Łukaszenko pali za sobą mosty: Rujnuje relacje z Zachodem

Władze w Mińsku rujnują relacje z Zachodem. Na razie wypraszają polskich i litewskich dyplomatów.

Aktualizacja: 06.10.2020 06:13 Publikacja: 05.10.2020 18:39

Protestujący spowodowali w niedzielę w Mińsku awarię armatki wodnej MSW

Protestujący spowodowali w niedzielę w Mińsku awarię armatki wodnej MSW

Foto: AFP

W poniedziałek wycofały na konsultacje swoich ambasadorów z Warszawy i Wilna. Szef służby prasowej białoruskiego resortu spraw zagranicznych Anatolij Hłaz informował w piątek o wezwaniu ambasadorów Polski i Litwy, którym przekazano, że do 9 października liczba polskich i litewskich dyplomatów na Białorusi ma się znacząco skurczyć. Z 50 obecnych dyplomatów RP w kraju trwających od dwóch miesięcy protestów miałoby pozostać jedynie 18. Litwa miałaby zmniejszyć swój personel dyplomatyczny z 24 do 14 osób.

Szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau propozycje Mińska komentował na Twitterze jeszcze w piątek. Oświadczył, że razem ze swoim litewskim odpowiednikiem Linasem Linkevičiusem „nie zamierzają wzywać ambasadorów na konsultacje". Ale już w sobotę białoruski MSZ poinformował, że propozycje odnośnie zmniejszenia liczby dyplomatów „są obowiązkowe do wykonania". Co ciekawe, komunikat ten pierwsze przekazały nie białoruskie, lecz rosyjskie rządowe media.

„Była PRL"

Polscy dyplomaci w Mińsku sprawy nie komentują. To oni wydają obywatelom Białorusi prawie połowę wszystkich wiz Schengen w tym kraju (około 350 tys. w 2018 roku). A to oznacza, że zmniejszenie liczby dyplomatów jeszcze bardziej obciąży polskie placówki dyplomatyczne i wydłuży kolejki Białorusinów oczekujących na wizy. Ale nie chodzi jednak tylko o wizy. Polscy dyplomaci na Białorusi zajmują się również wydawaniem Kart Polaka mieszkającym na Białorusi rodakom. M.in. weryfikują pochodzenie polskie i znajomość języka polskiego. Rocznie Polska na Białorusi wydaje kilka tysięcy takich dokumentów (w latach 2008–2019 wydano ponad 137 tys.). Kartę Polaka można otrzymać też w Polsce, ale by tu przyjechać, obywatel Białorusi musi posiadać wizę.

– Od samego początku władze w Mińsku przedstawiały Polskę jako państwo agresywne, które jakoby steruje protestami na Białorusi i odpowiada za sytuacje w naszym kraju. Mówiono nawet, że Polska chce zająć część Białorusi – mówi „Rzeczpospolitej" Andrzej Poczobut, mieszkający w Grodnie polski dziennikarz i działacz nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi. Przypomina, że białoruskie stacje rządowe od niedawna, relacjonując wydarzenia z Polski, podpisują nasz kraj „byłą Polską Republiką Ludową", Litwę nazywają „byłą Litewską SRR", a Ukrainę „byłą Ukraińską SRR". Wszystko dlatego, że żadne z sąsiadujących z Białorusią państw (oprócz Rosji) nie uznaje zwycięstwa Aleksandra Łukaszenki w wyborach 9 sierpnia, a publicyści i komentatorzy w tych państwach nazywają go często „byłym prezydentem Białorusi".

Litwa rozgniewała urzędującego od 1994 roku Łukaszenkę, gdyż pierwsza nie uznała wyników wyborów na Białorusi i przygarnęła wypchniętą z kraju Swiatłanę Cichanouską, czołową rywalką Łukaszenki w wyborach 9 sierpnia. Spotykała się już m.in. z premierem Polski Mateuszem Morawieckim i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.

Cichanouska w Berlinie

W poniedziałek udała się do Berlina, gdzie ma się spotkać z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i ministrem spraw zagranicznych Heiko Maasem. Tymczasem nikt z zachodnich przywódców nie uznał zwycięstwa Łukaszenki w sierpniowych wyborach, nie otrzymał on też gratulacji po swojej niezapowiadanej inauguracji 23 września. Nie zaproszono na nią żadnego dyplomaty z UE czy USA.

– To bardzo symboliczny gest solidarności, że Angela Merkel spotyka się z Cichanouską. To świadczy o poparciu dla społeczeństwa białoruskiego, które protestuje przeciwko autorytaryzmowi – mówi „Rzeczpospolitej" Waler Karbalewicz, czołowy białoruski politolog. – To nie przekłada się jednak na rzeczywistość wewnątrz kraju. Władze w Mińsku palą mosty z państwami Unii Europejskiej, a zwłaszcza z Polską i Litwą. Niewykluczone, że to się dzieje pod wpływem Rosji – dodaje.

Bruksela pozostawia jednak Łukaszence wyciągniętą rękę i wciąż namawia do dialogu ze społeczeństwem. Na liście wprowadzonych pod koniec ubiegłego tygodnia sankcji wobec niemal 40 białoruskich urzędników i funkcjonariuszy służb nie ma nazwiska dyktatora. W odpowiedzi na to Mińsk tego samego dnia wprowadził sankcje wobec urzędników unijnych, nie zdradzając ich nazwisk. Sankcje te poparła już Moskwa.

Skazany na Kreml

Szef białoruskiego resortu finansów pochwalił się w niedzielę, że pierwszą transzę rosyjskiego kredytu w wysokości 500 mln dolarów Mińsk otrzyma do końca października. To część obiecanych przez Władimira Putina we wrześniu 1,5 mld dolarów, które miałyby zasilić białoruską gospodarkę.

Znany białoruski ekonomista Jarosław Romańczuk przekonuje, że to nie uratuje białoruskiej gospodarki przed załamaniem, które już trwa.

– Tego wystarczy jedynie, by rozliczyć się ze starym długiem przed Gazpromem. W tym roku czeka nas deficyt budżetu w wysokości 2,5 mld dolarów. Łukaszenko będzie musiał pożyczać, ma jeszcze do sprzedania m.in. rafinerię i inne przedsiębiorstwa – mówi „Rzeczpospolitej" Romańczuk. – Dzisiaj sytuacja przypomina drugą połowę lat 80. w ZSRR. Było coraz gorzej, aż w pewnym momencie Moskwa włączyła drukarkę, powodując inflację i upadek gospodarki – dodaje.

W poniedziałek wycofały na konsultacje swoich ambasadorów z Warszawy i Wilna. Szef służby prasowej białoruskiego resortu spraw zagranicznych Anatolij Hłaz informował w piątek o wezwaniu ambasadorów Polski i Litwy, którym przekazano, że do 9 października liczba polskich i litewskich dyplomatów na Białorusi ma się znacząco skurczyć. Z 50 obecnych dyplomatów RP w kraju trwających od dwóch miesięcy protestów miałoby pozostać jedynie 18. Litwa miałaby zmniejszyć swój personel dyplomatyczny z 24 do 14 osób.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787