Rosyjskie banki boją się pracować na Krymie

Ani jeden duży rosyjski bank nie otworzył swojego oddziału na zajętym przez Rosję Krymie. Banki boją się sankcji Zachodu.

Aktualizacja: 04.12.2018 15:43 Publikacja: 04.12.2018 15:17

Sewastopol nocą

Sewastopol nocą

Foto: Bloomberg

- Rząd nie może zmusić banków, by weszły do regionów, które są objęte sankcjami, absolutnie niesprawiedliwymi sankcjami - przyznał Siergiej Ławrow szef rosyjskiego MSZ podczas Forum Wolontariatu, informuje agencja TASS.

Sytuacja jest taka, że żaden rosyjski duży bank nie pojawił się na Krymie. Taki krok oznaczałby bezpośrednie ryzyko objęcia sankcjami Unii i USA. A to z kolei oznaczałoby brak dostępu do światowego rynku kapitałowego i inwestycyjnego. Rozpoczęcie działalności na Krymie dobija każdy duży bank.

Tak było w wypadku Gienbanku (obecnie 105 pod względem aktywów bank Rosji), który jako pierwszy rosyjski bank w 2014 r rozpoczął pracę na Krymie. Brał m.in. udział w wypłatach rekompensat mieszkańcom półwyspu za stracone w wyniku rosyjskiej agresji, pieniądze w bankach ukraińskich.

W 2017 r Gienbank znalazł się w tak złej sytuacji, że Bank Rosji musiał wprowadzić tam zarząd tymczasowy. W tym roku bank centralny tajnie przelał na konto w Gienbanku 20 mld rubli, co pozwoliło dokapitalizować instytucję.

Obecnie na Krymie pracuje siedem banków, z czego tylko jeden - RHKB to duży państwowy bank - 49 pod względem aktywów pracujący wyłącznie na Krymie i w Rosji. W sierpniu 2017 r firma Finastra mająca prawa do oprogramowania pozwalającego na pracę w systemie przelewów międzynarodowych SWIFT, odmówiła obsługi dla dwóch objętych sankcjami banków z Krymu - właśnie RHKB i Tempbanku (znajduje się pod tymczasowym zarządem banku centralnego).

Na Krymie nie działają też międzynarodowe systemy płatnicze Visa i Mastercard.

- Rząd nie może zmusić banków, by weszły do regionów, które są objęte sankcjami, absolutnie niesprawiedliwymi sankcjami - przyznał Siergiej Ławrow szef rosyjskiego MSZ podczas Forum Wolontariatu, informuje agencja TASS.

Sytuacja jest taka, że żaden rosyjski duży bank nie pojawił się na Krymie. Taki krok oznaczałby bezpośrednie ryzyko objęcia sankcjami Unii i USA. A to z kolei oznaczałoby brak dostępu do światowego rynku kapitałowego i inwestycyjnego. Rozpoczęcie działalności na Krymie dobija każdy duży bank.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Partnera
Kredyt Unia to wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Banki
Zysk Aliora nieco powyżej oczekiwań
Banki
Strata NBP w 2023 roku poszła w miliardy złotych. Adam Glapiński pod ostrzałem
Banki
Cezary Stypułkowski, prezes mBanku: Marne prawo, żadna sprawiedliwość, upadła moralność