Lizbońska gazeta, która dotarła do listów i korespondencji mailowej między Barroso a władzami Goldman Sachs w archiwum KE, sugeruje, że polityk mógł realizować swoimi decyzjami wolę swego dzisiejszego pracodawcy.
"Publico" odnotowało, że podejrzenia co do bliższej współpracy na linii Barroso-Goldman Sachs wzbudza również fakt, że obie strony nie traktowały niektórych spotkań jako oficjalne. Ma o tym świadczyć brak wzmianek o nich w agendzie sekretariatu przewodniczącego KE oraz w dokumentach amerykańskiego banku.
Wśród cytowanej przez dziennik korespondencji jest m.in. podziękowanie, jakie Lloyd Blankfein, dyrektor wykonawczy Goldman Sachs, skierował do Barroso po jego wizycie w biurze tego banku w 2013 r. Szef amerykańskiej instytucji wyrażał też wdzięczność za reformy wprowadzone z inicjatywy Portugalczyka w obszarze kontroli bankowej.
Jose Barroso, choć potwierdził fakt spotkań z przedstawicielami Goldman Sachs, zaznaczył, że były one przejrzyste i wynikały wyłącznie z jego funkcji w Unii Europejskiej.
"Przewodziłem KE w okresie naznaczonym jednym z największych kryzysów ekonomicznych w historii. Stąd nie powinno nikogo dziwić, że z racji sprawowania tej funkcji utrzymywałem kontakty z różnorodnymi instytucjami politycznymi, biznesowymi, związkowymi czy finansowymi - oświadczył Barroso.