Banki pozostaną strukturalnie słabe

Sektor boryka się z poważnymi problemami skutkującymi słabością przychodów i spadkiem rentowności. Ta sytuacja może potrwać dłużej i z tego powodu trudno o duże i trwałe zwyżki notowań akcji kredytodawców.

Publikacja: 16.08.2020 21:00

Banki pozostaną strukturalnie słabe

Foto: Adobe Stock

W tym roku osiem największych banków notowanych na GPW wypracuje łącznie prawie 6,8 mld zł zysku netto – wynika ze średniej prognoz Bloomberga. To oznaczałoby 45-proc. spadek w porównaniu z 2019 r.

Przychody pod presją

W przyszłym roku według prognoz zysk urośnie o 20 proc., do 8,1 mld zł, ale nawet gdyby to się udało, byłby wyraźnie niższy niż 12,5 mld zł wypracowane w 2019 r.

Tak duży spadek zysków przy wciąż dużych kapitałach oznacza tąpnięcie wskaźnika ROE, co z kolei przekłada się na spadek notowań. Gdyby cały sektor zanotował 45-proc. spadek zysku w tym roku, wskaźnik ROE spadłby do 3,4 proc. z 6,7 proc. w 2019 r. Indeks WIG-banki spadł od początku roku o 40 proc. i jest najsłabszym indeksem branżowym na GPW (WIG stracił „tylko" 9 proc.).

Tąpnięcie zysków to skutek pandemii: presji na przychody (niższy wynik odsetkowy po cięciu stóp procentowych przez RPP) i wzrostu kosztów ryzyka kredytowego (na razie to głównie rezerwy na oczekiwane dopiero straty). Ze średniej prognoz Bloomberga wynika, że w tym roku najmocniej mogą spaść zyski Millennium i mBanku, odpowiednio o ponad 80 proc. i 70 proc., do 88 mln zł i 287 mln zł, czego głównym powodem (poza pandemią) są zwiększające się rezerwy na hipoteki frankowe. Stosunkowo niewiele, bo po około jedną trzecią, spaść mają zyski PKO BP i ING Banku Śląskiego, odpowiednio do 2,59 mld zł i 1,11 mld zł. Nieco poprawić zysk może BNP Paribas, którego wyniki w 2019 r. obciążone były kosztami fuzji. Biorąc pod uwagę oczekiwaną skalę spadku zysków w tym roku i odbicia w przyszłym, najlepiej powinny sobie poradzić ING Bank Śląski i PKO BP, których zyski w 2021 r. mogą być na poziomie odpowiednio 78 proc. i 67 proc. rezultatów z niedotkniętego pandemią 2019 r.

W Pekao i Santanderze wskaźnik ten może wynieść około 62 proc. W trudnej sytuacji jest Alior, który w tym roku może mieć dużą stratę, nawet ponad 500 mln zł. Według prognoz w przyszłym roku powalczy o dodatni wynik.

Wyniki za II kwartał przyniosły nieco więcej optymizmu niż informacje publikowane w maju, gdy pesymizm był znacznie większy i pojawiały się później komentarze, że sektor może mieć nawet wynik w okolicach zera w tym roku. Okazuje się, że wynik odsetkowy nie spada tak mocno, a koszty ryzyka nie rosną tak bardzo, jak mogły wskazywać pierwotne prognozy. – Jedna rzecz jednak się nie zmienia: to wciąż słabe perspektywy wyniku odsetkowego w dłuższym terminie. Stopy procentowe musiałyby pójść w górę, także na świecie, aby móc liczyć na odbudowę wyniku z odsetek, a na to się nie zanosi. Do tego niezły teraz wynik z opłat i prowizji, wspierany przez większą aktywność brokerów i efekty walutowe, może nie być do utrzymania. Dlatego ostrożny jestem pod względem perspektyw przychodów – mówi Tomasz Bursa, wiceprezes Opti TFI. Pod względem odpisów wiele wskazuje, że banki wykazały się ostrożnością, zawiązując spore rezerwy na pandemię. – Ale nikt teraz nie jest w stanie ocenić, jak duże będą straty kredytowe w przyszłości, a to ma bardzo ważne znaczenie dla wyników. Zakładam jednak, że w perspektywie dwóch–trzech lat jest większa szansa, że banki mają teraz zbyt duże rezerwy niż zbyt małe. O ile ten rok jest więc pod względem wyniku spisany na straty i przybędzie sporo rezerw, o tyle w przyszłym mogą być one niższe, co dałoby szansę na poprawę zysków – dodaje.

Bez nagłej poprawy

– Strukturalnie sytuacja banków się nie zmieni, marża odsetkowa spadła i wynik z odsetek będzie pod presją, wynik z opłat i prowizji może być dławiony także regulacjami, więc przychody nie będą motorem wzrostu. Spodziewam się, że koszty ryzyka nie będą w najbliższych latach tak wysokie jak teraz, ale nie będą też tak niskie jak przed pandemią. Gospodarka, poza statystycznym odbiciem w przyszłym roku, będzie w najbliższych latach rosnąć wolniej niż w latach 2015–2019. Inwestorzy płacą więcej za spółki zwiększające przychody, a w bankach będzie z tym problem. To powoduje, że zyski i mnożniki będą pod presją, podobnie jak indeks WIG-banki – mówi Bursa.

– Powody do spadku kursów istniały i raczej nie należy liczyć, by ceny akcji wzrosły tylko dlatego, że są dziś niżej niż kilka miesięcy temu. Na razie wydaje się, że żaden z wymienionych problemów nie zniknął – ale być może dwa kłopoty będą nieco mniejsze, niż sądzono jeszcze niedawno – zwraca uwagę Adam Łukojć, zarządzający w Allianz TFI, zwracając uwagę, że wynik z odsetek nie spadał na razie aż tak, jak się obawiano, a odpisy aż tak mocno nie urosły. Ale trzeci powód przeceny – ryzyko hipotek frankowych wręcz wzrosło.

W tym roku osiem największych banków notowanych na GPW wypracuje łącznie prawie 6,8 mld zł zysku netto – wynika ze średniej prognoz Bloomberga. To oznaczałoby 45-proc. spadek w porównaniu z 2019 r.

Przychody pod presją

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Czy ratowanie Getin Noble Banku się zwróci? Potężne koszty
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Banki
EBC zażądał od dwóch wielkich banków, by wycofały się z Rosji. Ostatnie ostrzeżenie
Banki
Największy bank USA pozwał drugi bank Rosji. Groźba konfiskaty blisko 10 mld dolarów
Banki
Wakacje kredytowe mają zostać przedłużone. "Większość zagłosuje za tym pomysłem"
Banki
Kadrowa miotła dotarła do Banku Pekao. Kto zostanie prezesem?