Frankowicze śmielej ruszają do sądów

Rośnie liczba spraw przeciw bankom, a może być ich jeszcze więcej, bo sądy zaczynają częściej orzekać na korzyść klientów.

Aktualizacja: 19.07.2019 10:56 Publikacja: 18.07.2019 21:00

Frankowicze śmielej ruszają do sądów

Foto: Bloomberg

W I kwartale do polskich sądów rejonowych i okręgowych wpłynęło 2 tys. spraw dotyczących hipotek walutowych, w zdecydowanej większości frankowych. To o połowę więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej – wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości. W całym 2018 r. wpłynęło 7,2 tys. nowych spraw.

Czytaj także: Nadzór bierze franki pod lupę 

Orzeczenia proklienckie

Nie ma danych dotyczących łącznej liczby toczących się spraw, ale prawnicy szacują, że tych indywidualnych i z pozwów zbiorowych jest kilkanaście tysięcy, może ich być nawet w granicach 20 tys. Dla porównania umów hipotek frankowych jest 466 tys.

Kancelarie prawne wskazują jednak, że to dopiero początek, i widzą spory wzrost zainteresowania klientów po wyrokach Sądu Najwyższego w kwietniu i maju oraz stanowisku rzecznika Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z maja, które były korzystne dla frankowiczów. Do tego doszedł brak zapowiadanego funduszu konwersji w przyjętej ustawie frankowej, który miał zmusić banki do oferowania lepszych warunków przewalutowania.

– Jeśli TSUE podzieli stanowisko wyrażone przez rzecznika, więcej frankowiczów, którzy albo nie są jeszcze przekonani do walki z bankiem, albo oczekują na to rozstrzygnięcie, zdecyduje się na skierowanie sprawy do sądu – mówi Kacper Jankowski, dyrektor działu spraw bankowych w Votum. Firma ta prowadzi teraz ponad 7,5 tys. spraw, z czego 1,3 tys. trafiło do sądów. W całym 2018 r. firma skierowała do sądów ponad 500 spraw, w tym roku już 700.

– Tylko w ostatnim miesiącu po wyrokach SN podpisaliśmy kilkadziesiąt nowych umów, a po naszym wyroku Sądu Apelacyjnego z 10 lipca, potwierdzającym nieważność umowy kredytu indeksowanego, mamy kolejnych kilkadziesiąt analiz do wykonania. Ale największa fala zainteresowania pozwami przed nami – mówi mec. Barbara Garlacz z Kancelarii Garlacz, która prowadzi ponad 500 sądowych spraw.

Rośnie nie tylko liczba pozwów, ale i zmienia się linia orzecznictwa sądów na korzyść klientów. Z danych portalu PomocFrankowiczom.pl, prowadzonego przez adwokata Jacka Czabańskiego, wynika, że w tym roku aż 87 proc. wyroków sądów pierwszej instancji w sprawach o ważność mechanizmu powiązania kredytu z kursem waluty było korzystnych w porównaniu z 54 proc. w 2018 r. i po około 25 proc. w latach 2016 i 2017. Analiza powstała na bazie około 300 wyroków.

Problemy banków

Wcześniej rynek bagatelizował ryzyko pozwów, podobnie jak same banki. Ostatnio jednak inwestorzy zmienili podejście. Przez miesiąc notowania akcji Millennium i mBanku, mających największy udział hipotek walutowych, spadły odpowiednio o 14 proc. i 11 proc. – To efekt dostrzegania przez inwestorów ryzyka dużych kosztów ponoszonych przez banki z powodu przegrywania liczniejszych spraw sądowych. Ten negatywny dla sektora scenariusz powoli się materializuje – mówi Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego. Dodaje, że banki przegrywają coraz częściej, co powoduje efekt kuli śnieżnej, bo coraz więcej klientów idzie do sądów, widząc korzystne rozstrzygnięcia, a one są najlepszą reklamą dla kancelarii prawniczych.

Jego szacunki kosztów są podobne do tych podawanych przez ZBP, czyli około 60 mld zł wynikających z przewalutowania wszystkich hipotek walutowych – zarówno indeksowanych, jak i denominowanych, bo w ich przypadku następowało przeliczenie kwoty kredytu z waluty na złote, więc klienci mogą kwestionować zastosowanie kursu wziętego z tabeli ustalanej przez bank i domagać się unieważnienia umowy lub stwierdzenia, że nie doszło do jej zawarcia. Do tego doszłoby 5 mld zł jednorazowego kosztu wynikającego z niższych przychodów odsetkowych ze względu na niższą stawkę LIBOR niż WIBOR.

– Wyliczając ceny docelowe dla akcji polskich banków, zakładam, że 25 proc. klientów pójdzie do sądów, co przy wygranej wszystkich kosztowałoby sektor ponad 15 mld zł – mówi Powierża.

Nie spodziewa się, aby już w sprawozdaniach za ten rok banki dokonywały korekty wartości całego portfela ze względu na oczekiwane przyszłe negatywne dla nich rozstrzygnięcia sądów. – Pewnie będą argumentować, że każda sprawa jest inna, i raczej w tym roku będą tylko utworzenia rezerw na toczące się sprawy, gdzie prawdopodobieństwo przegranej przekracza 50 proc. Do tej pory w znikomym stopniu ryzyka te były objęte rezerwami – mówi ekspert DM Citi Handlowego. Ocenia, że kursy banków frankowych wciąż będą ze względu na ryzyko prawne pod presją.

Koszt 15 mld zł, o ile byłby rozłożony w czasie, nie zagroziłby stabilności sektora, to mniej więcej wysokość jego rocznego zysku netto. Jednak koncentrowałby się tylko na kilku bankach i bardzo mocno obniżyłby ich kapitały. O ile mBank i Millennium dzięki zaleceniom Komisji Nadzoru Finansowego mają rekordowo wysokie współczynniki kapitałowe, a ich kapitały są warte odpowiednio 15,3 mld zł i 8,5 mld zł, w dodatku są stosunkowo wysokorentowne, to duży problem z kosztami pozwów miałby Getin Noble, który już teraz nie spełnia wymogów KNF i ma tylko 2,9 mld zł kapitału, posiadając jednocześnie 8 proc. udziału w rynku hipotek walutowych w Polsce (Millennium ma 11 proc., mBank – 13 proc., PKO BP – 21 proc.).

Jednak koszty mogą okazać się wyższe niż 15 mld zł, szczególnie jeśli pojawiłyby się obawy o stabilność sektora bankowego. Osłabiłoby to złotego, klienci płaciliby większe raty i mając więcej do wygrania, tym bardziej byliby skłonni iść do sądów.

Opinia dla „rz"

Iwona Jarzębska, rzecznik prasowy Banku Millennium

Sprawy sądowe dotyczące indeksacji kredytów walu-towych dotyczą ułamka grupy kredytobiorców frankowych naszego banku. Do tej pory zapadło kilkanaście wyroków prawomocnych dotyczących indeksacji kredytów walutowych, poza ostatnim wszystkie na korzyść firmy. Z oceną wpływu orzeczenia TSUE na skłonność klientów do kierowania spraw do sądu wstrzymamy się do momentu zapoznania się z finalnym orzeczeniem TSUE i zrozumienia, jak wpłynie na kształt przyszłej linii orzeczniczej.

Opłaty sądowe

Nowelizacja ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych pomogła frankowiczom. Dzięki niej koszty rozpoczęcia procesu sądowego w sprawach bankowych nie są wysokie: wynoszą 5 proc. wartości przedmiotu sporu, jednak nie mniej niż 30 zł i nie więcej niż 1 tys. zł. Jeśli konsument w pozwie wystąpi z roszczeniem w wysokości np. 15 tys. zł, wówczas opłata od pozwu będzie wynosić 750 zł. Jeżeli roszczenie to będzie opiewało na 60 tys. zł, konsument będzie zobowiązany zapłacić 1 tys. zł opłaty sądowej, bo w sprawach o roszczenia wynikające z czynności bankowych nie może być większa niż 1 tys. zł (taka będzie opłata, gdy wartość sporu przekracza 20 tys. zł). To może być kolejny czynnik zwiększający skłonność klientów banków do batalii sądowych.

W I kwartale do polskich sądów rejonowych i okręgowych wpłynęło 2 tys. spraw dotyczących hipotek walutowych, w zdecydowanej większości frankowych. To o połowę więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej – wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości. W całym 2018 r. wpłynęło 7,2 tys. nowych spraw.

Czytaj także: Nadzór bierze franki pod lupę 

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
EBC zażądał od dwóch wielkich banków, by wycofały się z Rosji. Ostatnie ostrzeżenie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Banki
Największy bank USA pozwał drugi bank Rosji. Groźba konfiskaty blisko 10 mld dolarów
Banki
Wakacje kredytowe mają zostać przedłużone. "Większość zagłosuje za tym pomysłem"
Banki
Kadrowa miotła dotarła do Banku Pekao. Kto zostanie prezesem?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Banki
Miotła kadrowa dotarła do Banku Pekao. Powołano nową radę nadzorczą