Twerski sąd na wniosek Komitetu Śledczego FR zdecydował o zajęciu 300-letniego zamku Park Palace, znajdującego się w hrabstwie Oxfordshire, dowiedziała się gazeta Kommersant. Nieruchomość należy do byłego prezesa Banku Moskwy Andrieja Borodina. Kupił ją pięć lat temu za 140 mln funtów (784 mln zł). Park Palace to najdroższa nieruchomość w Wielkiej Brytanii leżąca poza Londynem. Na 80 ha znajduje się m.in. 300-letni zamek; dwa pola golfowe, stajnie, a w samym zamku m.in. 30 sypialni.
Zdaniem śledczych Borodin miał ją kupić za pieniądze ukradzione z banku i wyprowadzone nielegalnie za granicę. Do tego do transakcji doszło, kiedy bankier miał już postawione zarzuty.
Sąd uznał rację śledczych i obliczył, że Bank Moskwy (po ucieczce Borodina i jego zastępcy Dmitrija Akulinina uratowany od upadku dzięki 15 mld dol. z kasy państwa i przejęty przez VTB), może liczyć na zaspokojenie choć części strat spowodowanych przez byłego prezesa i jego współpracowników. Są one szacowane na 62 mld rubli (dziś to 955,4 mln dol.).
Sprawa Banku Moskwy jest nawet w rosyjskich realiach bezprecedensowa. Prezesi z kilkoma jeszcze pracownikami przez lata rozkradali majątek piątego wtedy pod względem aktywów banku Rosji. Sprawa wyszła na jaw w 2011 r. Obaj prezesi uciekli do Wielkiej Brytanii. W sprawę umoczony był wieloletni mer Moskwy Jurij Łużkow, który, kiedy wokół Banku Moskwy (samorząd miał tam ponad 40 proc. akcji) zrobiło się głośnio, zostawił urząd i też poleciał na Wyspy w ślad za swoją żoną miliarderką.
Ich adwokaci od początku nazywali oskarżenia absurdalnymi i nieudowodnionymi. Pomimo to sąd w 2012 r aresztował majątek Borodina wart ponad 400 mln dol. Zablokowane zostały pieniądze na kontach w bankach Szwajcarii; działki budowlane; liczne nieruchomości w budowie; najdroższe samochody oraz 8 mln akcji banku wartych ponad 8 mld rubli.