Kto następcą Zbigniewa Jagiełły?

Kandydat na szefa PKO BP musi mieć wsparcie polityczne i zaufanie prezesa PiS oraz doświadczenie w bankowości, choćby niewielkie.

Aktualizacja: 13.05.2021 06:07 Publikacja: 12.05.2021 21:00

Kto następcą Zbigniewa Jagiełły?

Foto: Bloomberg

Zbigniew Jagiełło tylko do zakończenia walnego zgromadzenia, które odbędzie się 7 czerwca, będzie prezesem PKO BP. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że prawdopodobnie nie będzie rozpisanego konkursu mającego wyłonić jego następcę.

Zgodnie ze statutem banku członków zarządu i prezesa wybiera rada nadzorcza (w której Skarb Państwa, kontrolujący 29,4 proc. akcji banku, jeszcze przed rezygnacją Jagiełły chciał zmian i złożył wniosek na walne zgromadzenie). Roszady w zarządzie PKO BP sprzed paru lat również nie były poprzedzone konkursem (podobnie jak niedawne zmiany prezesów innych kontrolowanych przez państwo banków, czyli Aliora i Pekao). Ostatnio konkurs w PKO BP odbył się w 2011 r.

Kto może przejąć stery od Jagiełły? Z naszych informacji wynika, że najprawdopodobniej będzie to ktoś, kto ma powiązania polityczne – ma zaufanie Jarosława Kaczyńskiego i nie jest powiązany z Mateuszem Morawieckim (Jagiełło to jego dobry znajomy i współpracownik, prawdopodobnie dymisja menedżera miała osłabić premiera).

Mocnymi kandydatami wydają się dwaj obecni członkowie zarządu, którzy spełniają wspomniane warunki, a jednocześnie mają spore doświadczenie w bankowości. Jednym z nich jest Jan Emeryk Rościszewski, który od 2016 r. jest wiceprezesem i nadzoruje bankowość detaliczną. Doświadczenie ma głównie z rynku ubezpieczeń, w latach 1998–2016 był prezesem TUnŻ Cardif Polska. Kolejny kandydat to Mieczysław Król, wiceprezes PKO BP od 2016 r. nadzorujący obszar operacji. Z bankiem związany od wielu lat, m.in. w latach 2006–2010 był dyrektorem departamentu audytu (funkcję tę sprawował też w BOŚ w latach 2011–2015). Ich przewagą jest całkiem spore doświadczenie na rynku finansowym. Wprawdzie Komisja Nadzoru Finansowego złagodziła niedawno wymogi, które musi spełnić kandydat na prezesa banku (m.in. zaliczane jest doświadczenie w administracji i instytucjach państwowych), ale trudno oczekiwać, aby zatwierdziła kandydaturę na prezesa największego banku w Polsce kogoś, kto wcale nie ma doświadczenia w bankowości. Mniejszy dorobek ma w tym zakresie Maks Kraczkowski, który od 2016 r. jest wiceprezesem PKO BP nadzorującym bankowość międzynarodową i transakcyjną oraz współpracę z samorządami i agencjami rządowymi. Wcześniej był posłem PiS, jest prawnikiem.

Wśród kandydatów spoza banku wymienia się Jerzego Kwiecińskiego, byłego prezesa PGNiG, ministra inwestycji i rozwoju, a później także finansów. Od stycznia jest wiceprezesem Pekao nadzorującym bankowość korporacyjną (innego doświadczenia w bankowości nie ma). Ze względu na pracę w ministerstwach mógłby być odpowiednią dla rządu osobą uczestniczącą w dystrybucji pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy.

Od ogłoszenia decyzji Jagiełły o rezygnacji notowania PKO BP spadły już o 9 proc. – Stabilność była mocną stroną PKO BP, więc jej naruszenie jest postrzegane przez inwestorów jako zagrożenie. Ostatnie sześć lat przyzwyczaiło nas do tego, że obsadzanie czołowych stanowisk w państwowych spółkach nie bazuje na kryteriach merytorycznych – mówi nam jeden z bankowców. Dodaje, że kandydat będący godnym następcą Zbigniewa Jagiełły musiałby spełnić kilka warunków: być odpowiednio dobry merytorycznie i mieć duże doświadczenie, ale także mieć twardy kręgosłup i działać zgodnie z interesem wszystkich akcjonariuszy oraz mieć pozycję polityczną umożliwiającą realizowanie drugiego punktu.

– Proces wyboru następcy prezesa pewnie nie będzie odbiegał od tego, co obserwujemy w innych spółkach Skarbu Państwa. Na wysokiej klasy menedżera z wieloletnim stażem i sukcesami na zbliżonym stanowisku z sektora bankowego bym raczej nie liczył, co nie znaczy, że będzie ktoś z doświadczeniem zdobytym np. na niezbyt wysokim stanowisku w administracji – ocenia Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM. – Kluczowe jest, czy pozostali menedżerowie wysokiego szczebla w banku zachowają stanowiska. Zbigniew Jagiełło zostawia bank w dobrym stanie i zakładając brak złej woli, trudno będzie pogorszyć jego pozycję czy wyniki w krótkim terminie – dodaje.

Zbigniew Jagiełło tylko do zakończenia walnego zgromadzenia, które odbędzie się 7 czerwca, będzie prezesem PKO BP. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że prawdopodobnie nie będzie rozpisanego konkursu mającego wyłonić jego następcę.

Zgodnie ze statutem banku członków zarządu i prezesa wybiera rada nadzorcza (w której Skarb Państwa, kontrolujący 29,4 proc. akcji banku, jeszcze przed rezygnacją Jagiełły chciał zmian i złożył wniosek na walne zgromadzenie). Roszady w zarządzie PKO BP sprzed paru lat również nie były poprzedzone konkursem (podobnie jak niedawne zmiany prezesów innych kontrolowanych przez państwo banków, czyli Aliora i Pekao). Ostatnio konkurs w PKO BP odbył się w 2011 r.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Zysk Pekao wyraźnie powyżej oczekiwań. Mocny początek roku
Banki
Lista hańby. Największe banki UE wciąż wspierają rosyjską wojnę
Banki
Lepszy początek roku Deutsche Banku, gorszy BNP Paribas
Banki
Saga frankowa drenuje banki. Czy uchwała Sądu Najwyższego coś zmieni?
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO