Banki zadbają najpierw o swoich klientów

Firmom z branż dotkniętych pandemią trudno o nowe finansowanie, ale nie powinny zostać odcięte od kredytów. Banki będą wspierać głównie własnych klientów. Spore nadzieje w gwarancjach BGK.

Publikacja: 06.04.2020 21:00

Banki zadbają najpierw o swoich klientów

Foto: Adobe Stock

Restauracje, hotele, kina, fryzjerzy, kosmetyczki, firmy odzieżowe i obuwnicze, transportowe i turystyczne – to tylko część przedstawicieli gospodarki najbardziej cierpiących z powodu walki z pandemią. Docierają od nich głosy, że uzyskanie nowego finansowania z banków graniczy z cudem, a część instytucji finansowych stworzyła czarną listę branż, którym nie będzie udostępniać nowego finansowania.

Sprawa jest złożona. – W tej trudnej sytuacji chcemy skupić się głównie na utrzymaniu i wspieraniu naszych dotychczasowych klientów, z którymi współpracujemy już od jakiegoś czasu. Ta pomoc to m.in. zawieszenie spłaty rat, przesunięcie terminów płatności, oferowanie odnowienia kredytu – mówi jeden z ekspertów w zakresie bankowości korporacyjnej jednego z największych banków w Polsce.

Pomagają w tym zmiany w prawie (tarcza antykryzysowa, zapisy dotyczące mikro-, małych i średnich firm) i odpowiednie podejście Komisji Nadzoru Finansowego (Pakiet Impulsów Nadzorczych dotyczący podejścia do rezerw oraz stanowisko w sprawie finansowania dużych firm). Banki zobowiązały się do wdrożenia specjalnych, luźniejszych zasad oceny sytuacji firm dotkniętych pandemią, aby móc szybko wydłużyć finansowanie obrotowe o sześć miesięcy przedsiębiorcom mającym zdolność kredytową na koniec 2019 r., czy zmienić warunki umowy na korzyść klienta. Deklarują też, że z większą wyrozumiałością podchodzą do kwestii kowenantów czy zabezpieczeń.

– Jednak jeśli nowy klient, nieznany do tej pory bankowi, przyjdzie po kredyt, a szczególnie, gdy działa w bardziej narażonej na pandemię branży, prawdopodobnie go nie dostanie. Ale z drugiej strony, nie oznacza to, że taka firma jest zupełnie bez szans na finansowanie: każda ma jakiś bank ją obsługujący, który ma z nią relację i ją zna, więc w nim może ubiegać się o finansowanie. Zapewne dotyczące głównie płynności, bo o inwestycjach mało kto teraz myśli – dodaje nasz rozmówca.

– Zasady polityki kredytowej w Banku BNP Paribas zakładają indywidualną ocenę każdego wniosku składanego przez klienta. W procesie kredytowym dokonujemy skrupulatnej oceny sytuacji ekonomiczno-finansowej wnioskodawców i ich możliwości obsługi kredytu po jego udzieleniu – mówi Tomasz Dymowski, dyrektor pionu produktów detalicznych i biznesowych BNP Paribas.

Dodaje, że standardowo w takiej ocenie brane jest pod uwagę źródło i forma dochodu uzyskiwanego przez klienta oraz branża, w której jest zatrudniony lub prowadzi działalność. – Mamy przy tym na uwadze przepisy prawa bankowego i bieżącą sytuację ekonomiczno-gospodarczą, która ma teraz istotny wpływ na taką ocenę – dodaje.

Nieoficjalnie bankowcy mówią wprost, że dalsze finansowanie tych najtrudniejszych branż to największa zagadka. Banki nie mogą zupełnie poluzować polityk kredytowych ze względu na przepisy i nadzorcę (mimo dania większej swobody bankom przez KNF). Na szali są miliardy złotych potencjalnych odpisów. Analitycy ostrożnie oczekują, że w tym roku saldo odpisów kredytowych banków sięgnie nie 9 mld zł jak ostatnio, ale może być nawet dwa razy większe. To uderzy w kapitał i zdolność sektora do finansowania gospodarki. Aby zneutralizować ten wpływ, nadzorcy poluzowali wymogi kapitałowe, co już dało bankom możliwość zamortyzowania 31 mld zł strat.

– Głosy od firm o wstrzymywanu finansowania mogą wynikać także stąd, że od połowy kwietnia zaczną działać nowe gwarancje płynnościowe Banku Gospodarstwa Krajowego dla średnich i dużych firm. Banki czekają na uruchomienie tego obiecującego programu, który może, obok gwarancji de minimis dla małych firm, być kluczowy do tego, aby zachęcić kredytodawców do finansowania – dodaje nasz rozmówca.

Gwarancje de minimis BGK zostały zwiększone z 60 do 80 proc. kwoty kredytu (wartość to maksymalnie 3,5 mln zł), a okres gwarantowania spłaty kredytu obrotowego wydłużono z 27 do 39 miesięcy. – O tym, który przedsiębiorca może otrzymać kredyt z gwarancją de minimis, decyduje bank kredytujący na podstawie obowiązujących w danym banku zasad udzielania kredytów i warunków określonych w umowie z BGK – mówi Anna Czyż, rzeczniczka BGK.

– Niektóre banki kredytujące, z którymi współpracujemy w programie gwarancji de minimis, przyznały, że rozpatrują w pierwszej kolejności wnioski swoich dotychczasowych klientów. Zachęcamy więc przedsiębiorców, którzy chcieliby uzyskać kredyt z gwarancją BGK, aby udali się najpierw do banku, w którym prowadzą konto lub mają kredyt – dodaje. Ze względu na europejskie przepisy z gwarancji tych wyłączone są niektóre branże (lub w pewnym zakresie), takie jak rolnictwo, rybołówstwo, transport. Wyłączeń tych ma nie być w gwarancjach BGK w zakresie płynności. Chodzi o zabezpieczenie do 80 proc. kwoty kredytu (kwota gwarancji do 200 mln zł, kwota kredytu objętego gwarancją do 250 mln zł).

Restauracje, hotele, kina, fryzjerzy, kosmetyczki, firmy odzieżowe i obuwnicze, transportowe i turystyczne – to tylko część przedstawicieli gospodarki najbardziej cierpiących z powodu walki z pandemią. Docierają od nich głosy, że uzyskanie nowego finansowania z banków graniczy z cudem, a część instytucji finansowych stworzyła czarną listę branż, którym nie będzie udostępniać nowego finansowania.

Sprawa jest złożona. – W tej trudnej sytuacji chcemy skupić się głównie na utrzymaniu i wspieraniu naszych dotychczasowych klientów, z którymi współpracujemy już od jakiegoś czasu. Ta pomoc to m.in. zawieszenie spłaty rat, przesunięcie terminów płatności, oferowanie odnowienia kredytu – mówi jeden z ekspertów w zakresie bankowości korporacyjnej jednego z największych banków w Polsce.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał Partnera
Kredyt Unia to wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Banki
Zysk Aliora nieco powyżej oczekiwań
Banki
Strata NBP w 2023 roku poszła w miliardy złotych. Adam Glapiński pod ostrzałem
Banki
Cezary Stypułkowski, prezes mBanku: Marne prawo, żadna sprawiedliwość, upadła moralność
Banki
Czy ratowanie Getin Noble Banku się zwróci? Potężne koszty