- Nasz tegoroczny zysk będzie o około 40 proc. niższy niż ten osiągnięty w 2019 r. Podobnie sytuacja będzie wyglądała w całym sektorze bankowym - mówi Leszek Skiba.

Banki tracą z trzech powodów: mocno obniżone zostały stopy procentowe, silnie spadł popyt na kredyty, a na dodatek banki muszą zawiązać rezerw na straty kredytowe, które przyniesie pandemia. Część kredytobiorców nie będzie w stanie ich spłacać.

- Jednak trzeba na to spojrzeć także z drugiej strony, bo choć zyski spadną, to jednak cały czas pozostaniemy na plusie. Dlatego można zaryzykować stwierdzenie, że na tle innych branż, koronakryzys wcale nie tak mocno uderzył w sektor bankowy - podkreśla Leszek Skiba.

Kolejny problem dla banków to kredyty frankowe. Banki muszą teraz oszacować jakie niesie dla nich koszty przewalutowanie zaproponowane przez szefa KNF i odpowiedzieć sobie na pytanie czy lepiej jednorazowo je ponieść czy ryzykować z procesami przez lata. - My w Banku Pekao od wielu już lat konsekwentnie przyznajemy kredyty w takiej walucie, w jakiej nasi klienci zarabiają. Dlatego kwestia kredytów frankowych dotyka nas w bardzo niewielkim zakresie - podkreśla Skiba i dodaje, że propozycja przewodniczącego Jacka Jastrzębskiego jest najlepszą możliwością, jaka leży na stole. Małe jest prawdopodobieństwo przyjęcia ustawy, a z drugiej strony droga sądowa jest długa i mało atrakcyjna dla banków.

Pandemia koronawirusa wymusiła też na bankach inne poważne zmiany, m.in. cyfryzację. Zdaniem p.o. prezesa Banku Pekao banki dostrzegły konieczność cyfryzacji już jakiś czas temu, ale pandemia pokazała wszystkim dobitnie jak jest to ważne. - Zdalne kanały sprzedaży to jest przyszłość bankowości, a oddziały będą służyły do obsługi i doradztwa. Klienci są już on-line i tam trzeba do nich kierować ofertę - podkreśla Skiba.