Jego opinia może stać się tematem debaty, czy bogate kraje w Unii, np. Niemcy, powinny wspierać instytucje finansowe w krajach mających trudności, jak we Włoszech. Przyjęcie europejskiego podejścia we wspieraniu banków miałoby sens. Mogłoby to być w formie ostrożnościowego zasilenia kapitałowego w rodzaju programu TARP (Troubled Asset Relief Program, przyjętego w Stanach w czasie kryzysu finansowego 2007-9 r., który pozwolił zasilić system bankowy kilkudziesięcioma miliardami dolarów). Unijny fundusz odbudowy mógłby odegrać tu rolę — powiedział Campa Reuterowi w kilka dni po propozycji Niemiec i Francji utworzenia funduszu odbudowy 500 mld euro. Pomoc dostałyby banki o solidnych podstawach, które znalazły się w gorszej sytuacji z powodu pandemii.

Według EBA, europejskie banki zgromadziły ponad 430 mld euro rezerw w swym kapitale, co powinno wystarczyć z naddatkiem na pokrycie strat związanych ze spodziewanym wzrostem przeterminowanych wierzytelności (non-performing loans, NPL) zwłaszcza w sektorze gastronomii i w turystyce. Niektóre banki zwłaszcza w krajach bardziej dotkniętych pandemią (Włochy, Hiszpania) są w gorszej sytuacji niż w innych krajach. 

Berlin zrezygnował niedawno z wieloletniego sprzeciwu przed wspólnym emitowaniem papierów dłużnych przez kraje Unii i poparł utworzenie funduszu odbudowy 500 mld euro na granty dla ofiar pandemii. Objęcie banków taką pomocą wywoła zapewne stanowczy opór „oszczędnej czwórki”, Austrii, Danii, Holandii i Szwecji.

- Spodziewam się w najbliższych dwóch-trzech kwartałach fali przeterminowanych wierzytelności. Trudno powiedzieć, ile tego będzie — powiedział Campa. — Wykorzystanie tzw. bad banks do wysegregowania tych NPL okazało się przydatne. Niemcy miały takie banki, a takie kraje jak Irlandia wykorzystały agencje zarządzania aktywami w ten sam sposób. Można by tego użyć ponownie — uważa. — Banki są teraz bardziej elastyczne i silniejsze niż przed ostatnim kryzysem, ale nie wiemy, jak ten kryzys będzie ewoluował. Najlepiej jest działać zawczasu niż później — dodał.

Campa był wiceministrem gospodarski w rządzie Hiszpanii na początku kryzysu finansowego, który zmusił Madryt do wystąpienia o międzynarodową pomoc, następnie do utworzenia bad banku, w którym zgromadzono wszelkie wątpliwe wierzytelności, aby oczyścić bilanse banków.