Francja jest światową potęgą w dziedzinie archeologicznych badań podwodnych. Aktualnie na Atlantyku u wybrzeży Bretanii trwają poszukiwania dwóch wraków sprzed 507 lat. Jest to ekspedycja o charakterze prestiżowym, zaplanowana na trzy lata, zakrojona na wielką skalę.
Ekspedycją kieruje Michel L’Hour z francuskiego Drassm (Departement des recherches archeologiques subaquatiques et sous-marines). W poszukiwaniach uczestniczą naukowcy z wielu francuskich ośrodków badawczych. Dysponują statkiem „Andre Malraux”. W laboratorium na pokładzie analizowane są dane z sonaru i magnetometru wskazujące na anomalie magnetyczne, które mogą oznaczać miejsce zatopienia wraku. Po odnalezieniu będą je penetrowały roboty oraz płetwonurkowie.
Honor ponad życie
Poszukiwania podwodne poprzedziła kwerenda w archiwach francuskich i angielskich. Naukowcy zweryfikowali także archiwalne informacje o dniach i godzinach pływów, ponieważ w 1582 roku nastąpiła reforma kalendarzowa, przejście z kalendarza juliańskiego na gregoriański. Na tej podstawie wytypowano nowy obszar badań o powierzchni 25 km kw. W tej strefie dno znajduje się na głębokości od 50 do 60 m. Prawdopodobnie wraki przykryła już gruba warstwa osadów.
Jeden z poszukiwanych wraków to „Marie la Cordeliere”, statek zbudowany w 1497 roku, gdy Bretanią rządził diuk François II. Bretania nie wchodziła wówczas jeszcze w skład królestwa Francji. Żaglowiec długości 40 i szerokości 12 m, z 200-osobową załogą, mógł dodatkowo transportować kilkuset żołnierzy. Druga jednostka to duma floty angielskiego władcy Henryka VIII HMS „Regent”.
10 sierpnia 1512 roku angielskie statki udały się w kierunku portu Brest, gdzie na redzie kotwiczyły żaglowce francuskie i bretońskie. Nie wszystkie zdążyły na czas podnieść kotwice i zająć dogodną pozycję do manewrowania oraz walki. „Marie la Cordeliere”, którą dowodził Herve de Portzmoguer, otoczyły angielskie jednostki.