"Hunley": Okręt, który zatopiła własna torpeda

Tajemnica słynnego okrętu podwodnego wyjaśniona. „Hunley” zatonął, bo nikt nie przewidział niszczącej siły fali uderzeniowej.

Aktualizacja: 31.08.2017 20:55 Publikacja: 30.08.2017 18:30

Obraz autorstwa Conrada Wise Chapmana „Podwodny torpedowiec H.L. »Hunley«”. Wrak okrętu został odnal

Obraz autorstwa Conrada Wise Chapmana „Podwodny torpedowiec H.L. »Hunley«”. Wrak okrętu został odnaleziony w 1995 r., pięć lat później wydobyto go i poddano zabiegom konserwatorskim

Foto: Wikipedia

Amerykańscy naukowcy rozwiązali jedną z największych zagadek w dziejach Stanów Zjednoczonych sprzed półtora wieku. Podczas wojny secesyjnej, 17 lutego 1864 r., okręt podwodny konfederatów „Hunley” (skonstruował go inżynier Horace Lawson Hunley) wyruszył w misję, której celem było zniszczenie okrętu nieprzyjaciela. Operacja się powiodła, ale było to pyrrusowe zwycięstwo.

Starą lokomotywą pod wodę

„Hunley” był pierwszym w historii świata okrętem podwodnym, który przeprowadził zakończoną powodzeniem akcję zatopienia jednostki przeciwnika. Zbudowany został w 1863 r. Kadłub długości 13 m wykonano z kotła lokomotywy. Śruba napędzana była ręcznie. Jednostka osiągała prędkość około 2,5 węzła (4,6 km/h). Powietrza dziewięcioosobowej załodze wystarczało mniej więcej na 20 minut.

Okręt o wyporności 6,8 t zdolny był do prowadzenia działań bojowych w całkowitym zanurzeniu, jego uzbrojenie stanowiła mina holowana bądź wytykowa.

Atak na uczestniczący w blokadzie morskiej Charlestonu parowo-żaglowy slup Unii USS „Housatonic” został przeprowadzony przez grupę ochotników Skonfederowanych Stanów Ameryki. Zaatakowana jednostka została zatopiona, przełamała się po eksplozji miny umieszczonej na wysięgniku „Hunleya”, jednak kilka minut później zatonął również okręt podwodny.

Jego wrak został odnaleziony w maju 1995 r., zaś 8 sierpnia 2000 r. wydobyty i poddany badaniom oraz konserwacji. Odbył się wówczas również uroczysty pogrzeb szczątków ośmiu członków załogi. „Hunley” został pokazany publicznie dopiero styczniu 2012 r., po dziesięciu latach oczyszczania z osadów.

Podpłynąć, zniszczyć i uciec

Przeprowadzone badania wykazały, że ciała załogi wewnątrz okrętu nie znajdowały się w pozycjach wskazujących na panikę czy próby wydostania się z kadłuba. Nie potopili się na skutek wody wdzierającej się do kadłuba, ani z powodu np. wybuchu gazu. Zginęli na posterunku, śmierć zaskoczyła ich całkowicie.

Zagadkę wyjaśnili historycy, inżynierowie i lekarze z Duke University w Durham w stanie Karolina Północna. Informuje o tym prestiżowe pismo naukowe „PLOS ONE”. Zagładę „Hunleya” spowodowała jego własna torpeda.

Aby zrozumieć, jak do tego doszło, trzeba sobie wyobrazić tę jednostkę w akcji. Wyposażona była w ładunek wybuchowy ciągnięty za rufą na linie. Okręt miał za zadanie zbliżyć się niepostrzeżenie do nieprzyjacielskiej jednostki, przepłynąć pod nią i zaczepić ładunkiem wybuchowym, co miało spowodować eksplozję – a następnie wypłynąć na powierzchnię.

Już z założenia operacja była niezwykle ryzykowna. Z dzisiejszego punktu widzenia ryzyko zwiększały stosowane wówczas rozwiązania. Na przykład do oświetlania wnętrza używano świecy – gdy jej płomień zaczynał migotać z powodu braku tlenu, należało przystąpić do wynurzenia. Decydujący o niepowodzeniu misji okazał się brak wiedzy o zjawisku fizycznym, jakim jest podwodna fala uderzeniowa.

Śmierć w kilka sekund

Naukowcy z Duke University spędzili trzy lata na rozwiązywaniu zagadki. Przeprowadzali eksperymenty, symulowali warunki sprzed półtora wieku, detonowali ładunki wybuchowe w pobliżu modelu zabytkowego okrętu, korzystali z pomocy fizjologów, próbując zrozumieć zasady oddychania w zamkniętych pomieszczeniach.

Torpedą użytą przez okręt „Hunley” była zwyczajna beczka napełniona prochem strzelniczym, holowana na linie długości 200 stóp (około 60 m). Był to dystans zdecydowanie za krótki, aby załoga nie była narażona na falę uderzeniową. Rezultat był natychmiastowy – układ oddechowy członków załogi został porażony.

– Fala uderzeniowa po wybuchu rozchodzi się w wodzie z prędkością 1,5 km na sekundę, pięć razy szybciej niż w powietrzu. Po upływie sekundy zwalnia, ale i tak potrzebowała zaledwie 60 milisekund, aby przeniknąć przez płuca ludzi w okręcie podwodnym. Rozerwała tkankę płucną, napełniając ja krwią, a śmierć członków załogi nastąpiła praktycznie natychmiast – wyjaśnia dr Rachel Lance.

Amerykańscy naukowcy rozwiązali jedną z największych zagadek w dziejach Stanów Zjednoczonych sprzed półtora wieku. Podczas wojny secesyjnej, 17 lutego 1864 r., okręt podwodny konfederatów „Hunley” (skonstruował go inżynier Horace Lawson Hunley) wyruszył w misję, której celem było zniszczenie okrętu nieprzyjaciela. Operacja się powiodła, ale było to pyrrusowe zwycięstwo.

Starą lokomotywą pod wodę

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archeologia
Kolos Konstantyna powrócił do Rzymu. Można go zobaczyć w Muzeach Kapitolińskich
Archeologia
Egipt restauruje piramidę w Gizie. "Dar dla świata XXI wieku"
Archeologia
We włoskim Paestum odkryto dwie nowe świątynie doryckie
Archeologia
Cucuteni-Trypole. Wegeosady sprzed sześciu tysięcy lat
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Archeologia
Szwajcaria. Detektorysta znalazł na polu marchwi biżuterię sprzed 3,5 tysiąca lat