Wirus zdemolował rynek samochodów

Europejską branżę motoryzacyjną czeka najostrzejszy spadek w historii. W 2020 roku sprzedaż nowych aut może się zmniejszyć w ujęciu r./r. o ponad 3 miliony.

Publikacja: 16.09.2020 09:00

Wirus zdemolował rynek samochodów

Foto: Bloomberg

Stowarzyszenie Europejskich Producentów Pojazdów ACEA spodziewa się w 2020 r. spadku rejestracji nowych samochodów osobowych o 25 proc. w porównaniu z 2019 r. Oznacza to, że sprzedaż w krajach UE skurczyłaby się z powodu pandemii koronawirusa do ok. 9,6 mln z 12,8 mln rok wcześniej. W rezultacie liczba nowo rejestrowanych samochodów byłaby najniższa od 2013 r., kiedy przemysł motoryzacyjny odnotował sześć kolejnych lat spadków wskutek globalnego kryzysu w latach 2008–2009. Natomiast pod względem zmiany procentowej obecna perspektywa według ACEA stanowi najostrzejszy spadek w historii europejskiego sektora motoryzacyjnego.

Szorowanie po dnie

Jeszcze w styczniu prognozy zakładały na obecny rok spadek sprzedaży na poziomie 2 proc. Jednak lockdown w fabrykach samochodów i salonach sprzedaży doprowadził wiosną do załamania popytu. W marcu łączna liczba rejestracji nowych samochodów w UE zmalała r./r. o 55,1 proc., w kwietniu o 76,3 proc. W maju rejestracje stopniały r./r. o 52,3 proc., do 581 tys. Skumulowane dane liczone od stycznia pokazywały spadek r./r. o 41,5 proc., do niewiele ponad 3,3 mln. W lipcu był on już nieco mniejszy – za pierwsze półrocze wyniósł 38,1 proc., ale duże rynki, jak hiszpański i włoski, notowały spadki o 50,9 oraz 46,1 proc.

Nurkowała także produkcja. Od wybuchu epidemii koronawirusa do początku czerwca łączne straty produkcyjne w zakładach na terenie UE sięgnęły 2,45 mln pojazdów silnikowych. Ta liczba obejmuje samochody osobowe, ciężarówki, samochody dostawcze, autobusy i autokary. Tylko w Niemczech, które dla zakładów motoryzacyjnych w Polsce są najważniejszym rynkiem zbytu, straty wyniosły 616,6 tys. pojazdów. Średni czas wstrzymania produkcji (do czerwca, liczony w dniach pracy) wyniósł 30 dni, a w Polsce należał do najdłuższych – 36 dni, zaraz po Włoszech i Wielkiej Brytanii – 41 dni.

rp.pl

Przy tym pandemia szczególnie mocno dotknęła polskich firm. Producenci części samochodowych kierowanych do fabryk aut notowali spadki sprzedaży sięgające od 70 do 90 proc. Tak dramatycznie w tym sektorze jeszcze nie było Według badania KPMG i PZPM 88 proc. firm motoryzacyjnych spotkało się z zakłóceniami łańcucha dostaw, 37 proc. dotknęły problemy z płynnością, a przeszło jedna trzecia zamknęła przynajmniej część swojej działalności. – To oddaje skalę problemów, które dotknęły motoryzacji – mówił Mirosław Michna, partner i szef zespołu doradców dla branży motoryzacyjnej w KPMG w Polsce, podczas wirtualnej debaty w DNB Bank Polska.

Coraz więcej zwolnień

Ocenia się, że przez polski przemysł motoryzacyjny, mający przeszło 7-proc. udział w tworzeniu naszego PKB, przejdzie w tym roku kadrowe tsunami. Zatrzymanie fabryk przez epidemię na blisko dwa miesiące i dramatyczny spadek zamówień na produkowane w Polsce samochody oraz części i komponenty do produkcji aut sprawia, że w branży zatrudniającej na umowach o pracę blisko 210 tys. osób nawet jedna trzecia etatów może się okazać niepotrzebna.

Polskie fabryki przemysłu motoryzacyjnego praktycznie jeszcze przed wybuchem epidemii pozbyły się pracowników tymczasowych. Teraz przychodzi kolej na etatowych, zwłaszcza w sektorze poddostawców. – Większość produkcji motoryzacyjnej w Polsce to części i komponenty. A miejsca pracy nie są tam tak mocno bronione jak w fabrykach aut – mówi Paweł Gos, prezes firmy Exact Systems, zajmującej się badaniem jakości w przemyśle motoryzacyjnym.

Demolująca branżę motoryzacyjną pandemia uderzyła również w sektory gospodarki pracujące dla motoryzacji. Głębokie spadki popytu, zarówno w przypadku aut osobowych jak i ciężarowych czy dostawczych, doprowadziły do załamania na polskim rynku opon. W ub. r. wart był on ok. 12 mld zł.

– Głęboki kryzys w Europie sprawił, że odłożono w czasie zakupy nowych gum – zarówno dla samochodów prywatnych, jak i we flotach – tłumaczył Piotr Sarnecki, dyrektor generalny PZPO. Według Europejskiego Związku Producentów Opon i Gumy (ETRMA) pełne uzdrowienie sektora oponiarskiego pozostaje w odległej perspektywie. W tej bliższej pozytywnym sygnałem byłaby stabilizacja rynku w drugiej połowie 2020 r.

To najgorszy rok

Ocenia się, że w powojennej historii polskiej motoryzacji obecny rok będzie najgorszy. Załamanie będzie tym bardziej bolesne, że rok ubiegły okazał się dla niej najlepszy: wartość eksportu sięgnęła rekordowego poziomu 27,85 mld euro, a zatrudnienie zwiększyło się do 210 tys. osób.

Ale to już przeszłość. Szacuje się, że wskutek zmniejszenia produkcji polski eksport branży motoryzacyjnej może być w 2020 r. niższy w porównaniu z ub. r nawet o 9 mld euro.

Stowarzyszenie Europejskich Producentów Pojazdów ACEA spodziewa się w 2020 r. spadku rejestracji nowych samochodów osobowych o 25 proc. w porównaniu z 2019 r. Oznacza to, że sprzedaż w krajach UE skurczyłaby się z powodu pandemii koronawirusa do ok. 9,6 mln z 12,8 mln rok wcześniej. W rezultacie liczba nowo rejestrowanych samochodów byłaby najniższa od 2013 r., kiedy przemysł motoryzacyjny odnotował sześć kolejnych lat spadków wskutek globalnego kryzysu w latach 2008–2009. Natomiast pod względem zmiany procentowej obecna perspektywa według ACEA stanowi najostrzejszy spadek w historii europejskiego sektora motoryzacyjnego.

Pozostało 88% artykułu
Materiał partnera
Może nie trzeba będzie zapłacić?
Materiał partnera
Siła kompleksowego wsparcia pracowników
Analizy Rzeczpospolitej
Cyfrowa rewolucja w procesach kadrowych
Analizy Rzeczpospolitej
Coraz więcej technologii i strategii
Materiał partnera
Kompleksowe podejście kluczem do sukcesu