Mec. Kudła: Kuriozum! Standardy putinowsko-turecko-białoruskie
Na pomyśle ministerstwa, zakładającym oddanie władzy nad tajemnicą zawodową w ręce prokuratorów, suchej nitki nie zostawia mec. Jakub Kudła, szef działu Prawnego Ringier Axel Springer Polska. - Ta zmiana, jeśli wejdzie w życie, sprawi że absolutnie nie będzie żadnych szans na rzetelną krytykę prasową - mówi. - Bo złamana zostanie zasada zaufania między dziennikarzem a jego informatorem, między adwokatem a jego klientem. Ciekawe, czemu nikt w ministerstwie nie wpadł na pomysł, by tą zasadą objąć też księży? By to prokurator zwalniał ich z tajemnicy spowiedzi - pyta mec. Kudła.
Jak podkreśla prawnik, który na co dzień zajmuje się zagadnieniami prawa prasowego, jeśli ta zmiana wejdzie w życie, całe środowisko dziennikarskie stanie się wobec przedstawicieli władzy całkowicie bezradne. - A co, jeśli klientem adwokata będzie właśnie dziennikarz? To jest kompletne kuriozum, by o zwolnieniu go oraz jego obrońcy z tajemnicy decydował prokurator powołany przez ministra Zbigniewa Ziobrę - mówi.
- My mamy teraz sprawy z ministrem i po tej zmianie to on mógłby, bez kontroli sądowej, kazać dziennikarzom Onetu ujawniać swoje źródła. Na swoją korzyść procesową. I to ma być równość stron przed sądem? - pyta mec. Kudła. - To jest, powiem wprost, absurd niespotykany w demokratycznym świecie! Pomysł dramatycznie antydemokratyczny. To są standardy putinowsko-turecko-białoruskie - stwierdza.
Jak to się skończy? "Pewność prawna zniknie, będą masowe odwołania do Strasburga"
Mec. Kudła podkreśla, że jeśli Ministerstwo Sprawiedliwości wprowadzi zapowiadane zmiany w życie, zaufanie między klientem a adwokatem zniknie. - Jeśli oskarżony nie będzie mógł się poufnie skontaktować ze swoim prawnikiem, to pozostanie bez obrony - mówi. - I obawiam sie, że taki może być cel tej nowelizacji. Rządzący mówią o przyspieszeniu postępowań ale nie można przyspieszać tylko dla jednej strony, dla prokuratora - wyjaśnia.
Jak dodaje mec. Kudła, skutki mogą być oczywiste - postępowania karne masowo "przeniosą się" poza granice Polski. - Pewność obrotu prawnego zostanie znacząco obniżona i ludzie będą się hurtowo odwoływać do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu - podkreśla prawnik. - Zwłaszcza że prawo do obrony jest jednym z podstawowych praw człowieka. I w tej sytuacji ETPC może w wielu przypadkach uznać, że to prawo zostało polskiemu klientowi adwokata czy dziennikarzowi odebrane - przewiduje mec. Kudła. - A wtedy będą zasądzane odszkodowania. Płacić będzie polskie państwo, co brzmi abstrakcyjnie, tyle że w praktyce zapłaci każdy z nas. Bo to my, podatnicy to państwo utrzymujemy - kwituje.