Spór o praworządność w Polsce - wyrok TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarej SN oraz rozprawa TK dotycząca wniosków Izby Dyscyplinarnej i premiera Mateusza Morawieckiego

W sporze o praworządność w Polsce pojawił się wyścig na wyroki, co nie wróży prędkiego końca sporu.

Aktualizacja: 21.06.2021 05:40 Publikacja: 20.06.2021 20:05

TSUE

TSUE

Foto: Adobe Stock

15 lipca TSUE ma wydać na wniosek Komisji Europejskiej wyrok w sprawie Izby Dyscyplinarej SN, jednego z kluczowych elementów sporu o reformy sądowe w Polsce, a na 13 i 14 lipca polski Trybunał Konstytucyjny wyznaczył rozprawy dotyczące wniosków właśnie Izby Dyscyplinarnej i premiera Mateusza Morawieckiego.

Oczekują oni orzeczenia, że prawo Unii nie ma pierwszeństwa przed Konstytucją RP w sprawach sądownictwa krajowego, a TSUE nie ma uprawnień do stosowania środków tymczasowych, takich jak zakazanie ID prowadzenia dyscyplinarek sędziowskich.

Czytaj też:

Posłowie PiS chcą, by TK zbadał uprawnienia TSUE

W zeszłym tygodniu posłowie PiS złożyli w TK kolejny wniosek – jeszcze szerszy.

Narastający konflikt

Posłowie pytają TK, czy TSUE ma prawo nakazywać państwom członkowskim w ramach środków tymczasowych, jak mają ukształtować skład, sposób powoływania, kompetencje organów państw członkowskich, w szczególności sądów. Wreszcie zawiesić ich funkcjonowanie.

– Kolejne wyroki TSUE na skutek tzw. aktywizmu sędziowskiego ingerują w ustrój Polski i kompetencje jego organów konstytucyjnych – uzasadnia wniosek przedstawiciel wnioskodawców poseł Arkadiusz Mularczyk.

– TSUE polską reformę sądownictwa, nowe procedury powołań sędziowskich (to drugi element tego sporu) bada w oparciu o prawo do niezawisłego sądu zapisane w art. 47 Karty praw podstawowych UE, którego nie ma jednak w traktatach. Słowem TSUE przypisał sobie uprawnienie do badania niezawisłości sądów krajowych, przez pryzmat uprawnienia pozatraktatowego – wskazuje prof. Waldemar Gontarski, były pełnomocnik rządu przed TSUE.

Rzecz w tym, że gdy TSUE ogłosi wyrok stwierdzający niezgodność polskich regulacji z prawem unijnym, a TK wyda sprzeczny z nim wyrok, to nie bardzo wiadomo, jak rozwiązać taki spór – i nie jest to tylko sprawa polska, gdyż zaczynają mieć z nim problemy, oczywiście w węższym zakresie np. Francja czy Niemcy.

Prawnie rzecz biorąc są trzy sposoby rozwiązania sprzeczności, ale nie są na pewno proste. Pierwszy to dostosować konstytucję do prawa Unii (był taki przypadek w 2005 r., aby wprowadzić w Polsce procedurę ENA), ale w obecnej wojnie o sądy raczej nierealny. Drugi to nakłonić 26 państw Unii do zmiany w tym zakresie prawa unijnego – co jest jeszcze mniej realne, i trzeci – wszcząć procedurę wystąpienia z Unii, która jest oczywiście długa i nikt chyba o niej poważnie nie myśli.

Możliwe rozwiązania

W praktyce stosowana jest czwarta droga – polityczna: niewdrażania wyroku TSUE. Wtedy rozpoczyna się długi i kilkuetapowy okres negocjacji z Komisją Europejską, w czasie których Komisja może grozić wszczęciem kolejnej procedury tzw. przeciwnaruszeniowej przed TSUE włącznie z karami – jak to było w przypadku wycinki w Puszczy Białowieskiej. Ale KE sięga po nią rzadko, zasadą w Unii było bowiem i chyba nadal tak jest, polubowne rozwiązywanie sporów.

Jak wskazuje w „Rz” prof. Katarzyna Klafkowska-Waśniowska („Trybunał Konstytucyjny a traktaty Unii Europejskiej”), powołanie się na nadrzędność konstytucji w celu wyłączenia skutków prawa unijnego to ostateczność, gdy nie można znaleźć rozwiązania przez interpretację przepisów, a rozstrzyganie takich kwestii wymaga powściągliwości i wzajemnej lojalności i uznania TK i TSUE nie jako sądów konkurujących, ale mających wspólny cel: UE prawa i państwo prawa.

Czy ma znaczenie, który z Trybunałów wypowie się pierwszy? Są prawnicy, którzy uważają, że gdyby TK wypowiadał się po TSUE, to by mógł odnieść się do jego argumentów. Prof. Gontarski patrzy na to inaczej: – Kto pierwszy mówi, dwa razy mówi, bo narzuca temat, a ten drugi musi się do jego stanowiska odnieść. Być może dlatego TK wyznaczy aż dwie sprawy tuż przed wyrokiem TSUE.

OPINIA DLA „RZECZPOSPOLITEj"

Prof. Ireneusz Kamiński, Instytut Nauk Prawnych PAN

Obok trzech modelowych rozwiązań w razie sprzeczności między konstytucją a prawem Unii, tj. zmianą konstytucji lub prawa unijnego albo wystąpienia z Unii, które są trudne, a nawet nierealne, jest czwarta opcja, tym razem polityczna -  niewykonywanie orzeczenia TSUE. W takim przypadku Komisja Europejska może, ale nie musi, wszcząć tzw. procedurę przeciwnaruszeniową i skierować do TSUE (to także możliwość) wniosek o nałożenia kar pieniężnych na dane państwo. Ale to po pierwsze rzadkość, a procedura trwa nawet lata, kiedy następuje wymiana stanowisk między Komisją a zainteresowanym państwem oraz negocjacje, dające ogromne pole dla polityki. Obecnie Komisja jest jednak wyraźnie zaniepokojona kolejnymi przypadkami nierespektowana wyroków TSUE, w tym przez Niemcy, ale nie rysuje się jeszcze jakaś koalicja sprzeciwu wobec przeciwko TSUE, być może dlatego, że sprawy, których dotyczą kwestionowane wyroki TSUE, są bardzo różne.

15 lipca TSUE ma wydać na wniosek Komisji Europejskiej wyrok w sprawie Izby Dyscyplinarej SN, jednego z kluczowych elementów sporu o reformy sądowe w Polsce, a na 13 i 14 lipca polski Trybunał Konstytucyjny wyznaczył rozprawy dotyczące wniosków właśnie Izby Dyscyplinarnej i premiera Mateusza Morawieckiego.

Oczekują oni orzeczenia, że prawo Unii nie ma pierwszeństwa przed Konstytucją RP w sprawach sądownictwa krajowego, a TSUE nie ma uprawnień do stosowania środków tymczasowych, takich jak zakazanie ID prowadzenia dyscyplinarek sędziowskich.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami