Pacjenci w Polsce dramatycznie odczuwają niedostateczną liczbę lekarzy. Kolejki do specjalistów rosną. Może być jeszcze gorzej, bo perspektywy są niepokojące. Z raportu Naczelnej Izby Lekarskiej wynika, że zawód wykonuje teraz ok. 140 tys. medyków, natomiast w 2035 r. ich liczba może wynosić 125 tys.
Lekarze coraz starsi
Lekarzy może ubywać, bo średni wiek specjalisty to obecnie prawie 55 lat. Co więcej, co roku wielu lekarzy decyduje się na emigrację, bo kraje zachodnie, np. Niemcy czy Skandynawia, kuszą dobrymi warunkami pracy i wysokimi zarobkami. Wprawdzie nie ma już takiego boomu na emigrację jak w 2005 r., kiedy samorząd lekarski wydał prawie 2100 zaświadczeń o postawie etycznej potrzebnych lekarzom do uznania kwalifikacji zawodowych na terenie innych krajów UE. Jednak i tak widać pewien skok, bo w 2013 r. takich dokumentów samorząd wygenerował 666, podczas gdy w 2014 r. było ich już 820.
– Dzisiaj wszyscy z troską pochylają się nad polską ochroną zdrowia, ale żadna reforma nie ma szans na powodzenie, jeżeli nie będzie komu leczyć ludzi. Jeżeli dziś jest mało lekarzy, a będzie jeszcze mniej, to trudno sobie wyobrazić racjonalne zorganizowanie ochrony zdrowia – mówił Maciej Hamankiewicz podczas konferencji prasowej w Naczelnej Izbie Lekarskiej.
Nieoficjalnie wiadomo, że są szpitale, w tym powiatowe, w których lekarze pracują i po 400 godzin w miesiącu. Oprócz podstawowego etatu biorą dyżury nocne, bo nie ma ich kto zastąpić.
Część zachęcona lepszymi zarobkami się zwalnia i przechodzi do innych placówek medycznych. Dlatego sześć osób na oddziale musi wykonywać pracę za 16.