Końcówka lipca, z uwagi na pogodę, sprzyja wczasowiczom. Choć są upały, to w Polsce na razie nie dochodzi do tak drastycznych anomalii pogodowych jak w zachodniej Europie. Jednak nadmierna ekspozycja na słońce i brak ochrony przed promieniowaniem mogą być przyczyną oparzeń słonecznych i udaru.
Do oparzeń dochodzi po paru godzinach plażowania. Dolegliwości pojawiają się jednak nie od razu, ale po kilku godzinach i mogą mieć różne nasilenie. W oparzeniach I stopnia skóra staje się ciepła, zaczerwieniona, a po kilku dniach zaczyna złuszczać się naskórek. Oparzenia II stopnia są poważniejsze – na skórze pojawia się obrzęk oraz pęcherze wypełnione płynem surowiczym. Tu już potrzebna jest konsultacja z lekarzem i preparaty przyspieszające gojenie się ran.
Czytaj więcej
Dziesięć lat temu pacjenci z tym rodzajem nowotworu żyli średnio mniej niż rok. Dziś mogą nawet w...
Oparzenia III stopnia to sprawa bardzo poważna, bo dotyczy nie tylko naskórka i skóry właściwej, ale także tkanki podskórnej i nerwów. Chory ma wrażenie, że skóra w ogóle nie reaguje na dotyk, co związane jest z uszkodzeniem receptorów czuciowych.
By nie dopuścić do oparzeń, za każdym razem przed wyjściem na słońce należy posmarować skórę preparatem z wysokim filtrem chroniącym przed szkodliwym wpływem słońca. Warto również zrezygnować z plażowania między godz. 10 a 14, kiedy promieniowanie jest najsilniejsze, a także zejść ze słońca i osłonić ciało wtedy, gdy poczujemy pieczenie. Uważać powinny przede wszystkim osoby z jasną karnacją, u których o poparzenia nietrudno. Oparzeniom sprzyjają także niektóre leki – dlatego przyjmując jakiekolwiek i wybierając się na plażę, należy sięgnąć po ulotkę.