W Polsce chorzy z zastawkowymi wadami serca mają ciągle mniejsze szanse na leczenie niż pacjenci w innych europejskich krajach. By to zmienić, Polskie Towarzystwo Kardiologiczne od 2015 r. prowadzi kampanię „Stawka to życie. Zastawka to życie”. Odniosła ona dobry skutek, jeśli chodzi o procedurę wszczepienia zastawki aortalnej TAVI (Transcatheter Aortic Valve Implantation).
Dzięki niej co roku mamy o 200 zabiegów więcej. Nadal jednak, by dogonić średnią europejską, powinniśmy wykonywać ich co najmniej drugie tyle. Myślę, że zarówno Narodowy Fundusz Zdrowia. jak i Ministerstwo Zdrowia rozumieją, że nie ma od tego odwrotu, społeczeństwo się starzeje i liczba chorych, którzy potrzebują takich zabiegów. jest i będzie coraz większa.
Sytuacja z dostępnością zabiegów wygląda o wiele gorzej, jeśli chodzi o leczenie zastawki mitralnej. Są to zabiegi klipsowania płatków zastawki, zabiegi na strunach ścięgnistych aparatu mitralnego oraz korekty pierścienia mitralnego. Tutaj procedury i ich technika są dużo bardziej skomplikowane niż w przypadku zastawki aortalnej. Ale są to zabiegi niezwykle ważne nie tylko dla pacjentów, ale też efektywności kosztowej leczenia kardiologicznego.
Niedomykalność zastawki mitralnej to problem, który może dotyczyć nawet 380 tys. osób w Polsce. Są to osoby młodsze niż te, które potrzebują zabiegów wymiany zastawki aortalnej, często jeszcze aktywne zawodowo. Niedomykalność zastawki mitralnej jest u nich najczęściej wynikiem uszkodzenia mięśnia sercowego z powodu choroby niedokrwiennej lub stanów zapalnych. Często nie są to kandydaci do operacji kardiochirurgicznej, ponieważ jej wykonanie byłoby zbyt ryzykowne. Ci chorzy mają bardzo częste nawroty duszności, nawroty niewydolności serca, w związku z czym cyklicznie trafiają do szpitali, są tam leczeni farmakologicznie. To generuje bardzo duże koszty dla systemu.
Im szybciej zdiagnozujemy pacjentów z niedomykalnością zastawki mitralnej i zaoferujemy im leczenie interwencyjne, tym większa szansa, że pacjenci wrócą do normalnego funkcjonowania zawodowego i społecznego. W ubiegłym roku przeprowadziliśmy tylko 140 takich zabiegów. To dziesięć razy mniej niż w przypadku zabiegów TAVI. To skala nieporównywalna, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę to, że chorych, którzy potrzebują leczenia zastawki mitralnej, jest więcej. Jedynym zabiegiem finansowanym przez Narodowy Fundusz Zdrowia jest klipsowanie płatków zastawki mitralnej MitraClipem. Liczba tych refundacji jest jednak o wiele za mała.