Zdaniem ratowników skala tragedii, jaka rozegrała się 22 sierpnia na Giewoncie, a także w innych rejonach Tatr, to w dużej mierze wynik niezachowania podstawowych zasad bezpieczeństwa w czasie burzy w górach. Pojawiają się głosy, że wiele osób po prostu nie wie, jak się zachować w przypadku zbliżającego się załamania pogody, nie wspominając już o braku umiejętności udzielania pierwszej pomocy w razie porażenia piorunem. O czym trzeba pamiętać, gdy na otwartym terenie zaskoczy nas burza (nie tylko w górach)?
W górach burza jest groźniejsza
Dzieje się tak nie tylko dlatego, że w górach pogoda może się zmienić z minuty na minutę i trudniej przewidzieć zagrożenie. Istotne jest również to, że nasze ciało odznacza się o wiele lepszym przewodnictwem elektrycznym niż otaczające je skalne masy. Nic więc dziwnego, że wśród górskich szczytów przyciągamy wyładowania elektryczne. Dlatego podstawowym zaleceniem, gdy widzimy tworzącą się chmurę burzową, jest jak najszybciej zejść do schroniska.
Nawet gdy grzmoty słychać w oddali, do schroniska trzeba zacząć schodzić natychmiast.
Pioruny mogą wyprzedzać burzę nawet o kilkanaście kilometrów i uderzyć, kiedy nie ma jeszcze chmur nad głową i ulewnego deszczu. Dlatego wielu ratowników przypomina o zasadzie bezpieczeństwa zwanej „30-30”. Mówi ona o tym, że jeżeli grzmot słychać po błyskawicy w odstępie krótszym niż 30 sekund, to należy szybko szukać bezpiecznego schronienia. Druga liczba 30 oznacza, że bezpiecznego miejsca nie należy opuszczać wcześniej, niż 30 minut po ostatnim słyszanym grzmocie. Niedocenianie nadchodzącego zagrożenia i przedwczesne uznanie, że burza już przeszła, są powodem szczególnego zagrożenia porażeniem.