Niełatwo tworzyć zgraną drużynę. Komu poszło najlepiej? Ranking „Rzeczpospolitej”

Lider wciąż ten sam, ale w pierwszej dziesiątce spore zmiany. To częściowo efekt migracji dużych praktyk między czołowymi kancelariami. Utrzymanie wielkich zespołów nie jest łatwe, wymaga kultury organizacyjnej.

Publikacja: 25.06.2025 03:49

Marcin Olechowski – partner zarządzający z kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak (miejsce 2)  And

Marcin Olechowski – partner zarządzający z kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak (miejsce 2) Andrzej Pośniak – partner zarządzający z kancelarii CMS (miejsce 1) Piotr Fedorowicz – partner, Magdalena Pyzik-Waląg – partner Zarządzający z Kancelarii Rymarz Zdort Maruta

Foto: rp.pl

Zwycięzcą rankingu w kategorii liczby zatrudnionych prawników została kancelaria CMS – podobnie jak przed rokiem. Jako jedyna może się pochwalić zespołem 219 prawników. Jest to jedna z trzech kancelarii z pierwszej dziesiątki, która zachowała swoją pozycję w stosunku do ubiegłego roku. Poza tym w czołówce nastąpiły poważne przetasowania. Jeśli zatem ktoś w ubiegłych latach uważał nasz ranking za zestawienie powtarzalne – w tym roku musi zmienić zdanie. Zresztą przetasowania wśród kancelarii ze szczytu rankingu zdarzają się i w mniejszych kancelariach. 

Czytaj więcej

Nagroda specjalna Redaktora Naczelnego „Rzeczpospolitej”

Największe prawnicze zespoły. Eksperci migrują

Drugie i trzecie miejsce przypadło dotychczasowym silnym graczom z czołówki, kancelariom Sołtysiński Kawecki & Szlęzak – 193 prawników oraz Rymarz Zdort Maruta – 175 prawników. W każdej z nich przybyło prawników. Ale na sytuację w czołówce spory wpływ miała redukcja załogi w dwóch kancelariach, które w poprzednich latach były na podium: DZP i Dentons. Ta pierwsza zatrudnia 171 prawników, czyli o 13 mniej niż przed rokiem. To efekt m.in. odejścia części zespołu zajmującego się obsługą sektora biotechnologicznego (Life Sciences).

W przypadku kancelarii Dentons z 167 prawnikami – kiedyś wieloletniego lidera naszego rankingu – spadek z drugiego na piąte miejsce też był spowodowany redukcją kadry, ale na większą skalę. Już rok temu utraciła ona pozycję lidera za sprawą odejścia partnera zarządzającego Arkadiusza Krasnodębskiego wraz z zespołem prawników obsługujących sektor energetyczny i zasobów naturalnych. Na tym się nie skończyło, bo potem z kancelarią rozstali się prawnicy z kolejnych zespołów: prawa zamówień publicznych, nieruchomości, partnerstwa publiczno-prywatnego i niektórzy procesualiści. W rezultacie Dentons zredukował swój personel z 240 prawników przed dwoma laty do 167 obecnie. Wciąż jednak pozostaje jednym z największych graczy na polskim rynku prawniczym.

Do pierwszej dziesiątki awansowała z 11. pozycji kancelaria PwC Legal. Znalazł się tu też debiutant w naszym rankingu – Raven P. Krupa. Ta kancelaria, zatrudniająca 150 prawników, różni się jednak znacznie od innych z czołówki, bo sama przyznaje, że jest stowarzyszona ze znaną firmą windykacyjną Kruk („raven” to po angielsku kruk). Znaczna część jej działalności to sądowe spory windykacyjne i spory kredytobiorców frankowych z bankami. Podobnie jest zresztą w przypadku kancelarii Gałczyński Osowiecki Banasik, zajmującej 11. miejsce (spektakularny skok z pozycji 20.). Deklaruje się ona jako wyspecjalizowana w obsłudze sektora fintech. Choć obu tym kancelariom nie da się odmówić liczebnej siły, to jednak ich pozycja wynikła z zatrudnienia wielu prawników prowadzących powtarzalne sprawy frankowe.

Różne patenty na utrzymanie dużej załogi

Czy kłopoty z utrzymaniem integralności dużych zespołów prawników oznaczają, że nie da się w Polsce zbudować i utrzymać zespołu przekraczającego 200 osób? Zdaniem Pawła Zdorta, partnera zarządzającego w kancelarii Rymarz Zdort Maruta, taka bariera nie istnieje.

– Nie widzę przeszkód, aby w Polsce funkcjonowały kilkakrotnie większe kancelarie liczące 300–400, czy więcej prawników. Firmy prawnicze tej wielkości z powodzeniem działają na mniejszych rynkach, np. w Czechach, w krajach bałtyckich czy skandynawskich – zauważa Zdort.

Czytaj więcej

Ranking kancelarii prawniczych 2025. Kto otrzymał najwięcej wyróżnień?

Dodaje, że to kwestia etapu rozwoju rynku i jego konkurencyjności.

A jak to widzi lider największej w naszym zestawieniu kancelarii? Andrzej Pośniak, partner zarządzający w CMS, deklaruje, że celem jego firmy nigdy nie był wzrost liczebny kancelarii dla samego wzrostu.

– To, że mamy na pokładzie ponad 200 prawników, świadczy o skuteczności przyjętej strategii oraz o zaufaniu, jakim obdarzają nas klienci. Oceniając rozwój kancelarii, szczególną uwagę zwracamy na jakość i efektywność naszych działań. W minionym roku osiągnęliśmy 20-procentowy wzrost przychodów, co jest wynikiem zarówno dobrej sytuacji rynkowej, jak i naszych zdolności adaptacyjnych oraz wysokiego poziomu usług świadczonych przez nasz zespół – przyznaje Pośniak.

Z kolei Paweł Zdort uważa, że w utrzymaniu dużego zespołu kluczowe jest budowanie wspólnej wizji celów oraz zapewnianie „spójnej różnorodności” zespołów.

Zgoda i elastyczność w cenie

– Jak na razie udało nam się też uniknąć błędów niektórych naszych konkurentów. Zdarza się, że dystrybucja zysków bywa oderwana od rzeczywistego poziomu wkładu do wyniku firmy, co naturalnie rodzi impulsy do zmian – zauważa mec. Zdort.

Dodaje, że biznes prawniczy to jednak przede wszystkim praca z ludźmi, a napięć nie da się całkowicie wyeliminować.

– Nawet jeśli prowadzą one czasem do rozstań z niektórymi członkami zespołu, co jest nieuniknione, powstałe luki należy systematycznie uzupełniać – sugeruje.

Podobnie twierdzi Józef Palinka, partner zarządzający w DZP.

– Odejście części zespołu Life Sciences rzeczywiście wpłynęło na zmniejszenie liczebności naszej kancelarii, ale udało nam się tę praktykę odbudować. Dziś jest nawet bardziej dochodowa – podkreśla mec. Palinka.

Liderzy dużych kancelarii zgodnie przyznają, że sposobem na rozwój kancelarii i utrzymanie założonej skali działalności jest elastyczność w dostosowywaniu się do potrzeb rynku, ale także spójność celów zespołu.

Jak zwykle w dużych organizacjach, nie tylko zresztą prawniczych, zdarzają się osoby, które wprawdzie są znakomitymi ekspertami i mogą generować duże przychody dla kancelarii, ale ze względu na swój toksyczny charakter szkodzą zespołowi. Szefowie dobrze rozwiniętych kancelarii deklarują: dla takich ludzi w zespole nie ma miejsca. Ryzykiem dla dużych firm jest też powstawanie tzw. silosów, czyli praktyk, które zupełnie ze sobą nie współpracują, choć występują pod jednym szyldem.

– Wierzymy, że sukces kancelarii zależy od harmonijnej współpracy, dlatego dbamy o to, by każdy zespół mógł efektywnie współdziałać z innymi. Dzięki temu jesteśmy w stanie nie tylko utrzymać wysoką jakość, ale także dynamicznie się rozwijać, odpowiadając na oczekiwania naszych klientów i rynku – deklaruje Andrzej Pośniak.

Czytaj więcej

Ranking kancelarii prawniczych 2025. Znamy zwycięzców

Ranking Kancelarii Prawniczych 2025. Znak czasów: sukcesja

Mecenas Józef Palinka zwraca uwagę na inną bardzo ważną kwestię dla utrzymania dużych zespołów kancelarii zakładanych na przełomie lat 80. i 90., których wspólnicy myślą już o własnej emeryturze.

– W takich kancelariach wspólnicy założyciele powinni w coraz szerszym stopniu wciągać do zarządzania wspólników i menedżerów młodszych stażem. To taka ewolucyjna sukcesja, nad którą my już pracujemy. Kapitałem firmy prawniczej jest bowiem wiedza i kultura organizacyjna, którą należy przekazywać młodszemu pokoleniu – wskazuje Palinka.

Oczywiście metodą na rozwój kancelarii jest nie tylko organiczny rozwój z zaufanymi od lat wspólnikami. Rozwój może się też odbywać przez „pączkowanie”, czyli grupowe przejście prawników z innych kancelarii lub wręcz ich fuzję. Taką właśnie historię ma np. kancelaria Rymarz Zdort Maruta. Najpierw doszło do połączenia kancelarii Rymarz Zdort z kancelarią Maruta Wachta, a potem przejęcia zorganizowanej praktyki od innego konkurenta.

– Jak zawsze, był w tym łut szczęścia, ale też wiele konsekwentnej i żmudnej pracy oraz trudnych i nie zawsze popularnych decyzji. Wielkość zespołu nigdy nie była dla nas celem samym w sobie, bo na co dzień koncentrujemy się przede wszystkim na rentowności naszej działalności przy zachowaniu rozsądnego tempa rozwoju – mówi mec. Paweł Zdort.

I dodaje, że duża liczebność jego kancelarii (175 prawników) to pewnego rodzaju efekt uboczny przyjętej strategii, a nie cel sam w sobie.

ZOBACZ PEŁNE WYNIKI 23. edycji rankingu kancelarii prawniczych „Rzeczpospolitej”

Zwycięzcą rankingu w kategorii liczby zatrudnionych prawników została kancelaria CMS – podobnie jak przed rokiem. Jako jedyna może się pochwalić zespołem 219 prawników. Jest to jedna z trzech kancelarii z pierwszej dziesiątki, która zachowała swoją pozycję w stosunku do ubiegłego roku. Poza tym w czołówce nastąpiły poważne przetasowania. Jeśli zatem ktoś w ubiegłych latach uważał nasz ranking za zestawienie powtarzalne – w tym roku musi zmienić zdanie. Zresztą przetasowania wśród kancelarii ze szczytu rankingu zdarzają się i w mniejszych kancelariach. 

Pozostało jeszcze 93% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Nowa funkcja w mObywatelu. Przyda się na starość
Prawo drogowe
Trudniej będzie zdać egzamin na prawo jazdy. Wchodzi w życie "prawo Klimczaka"
Praca, Emerytury i renty
Część seniorów dostanie w lipcu dwa przelewy. Zasady wypłaty renty wdowiej
Zawody prawnicze
Ranking kancelarii prawniczych 2025. Znamy zwycięzców
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Prawo w Polsce
Głosy Trzaskowskiego przypisane Nawrockiemu. „To nie jest jakaś wielka tragedia"