Pozostawienie na 2008 r. konwencji przewidującej metodę proporcjonalnego odliczenia oznacza, że niektórzy Polacy przez kolejny rok dopłacą tysiące złotych PIT w naszym kraju. Będą musieli do 30 kwietnia 2009 r. składać w polskich urzędach skarbowych zeznania za 2008 r., obliczając podatek według naszej skali i z naszymi stawkami. Pozostaje im jedyn
ie możliwość odliczenia diet i potrącenie podatku zapłaconego za granicą.– Nie wiadomo, dlaczego tak długo zwlekano ze zrównaniem sytuacji Polaków pracujących w Austrii z sytuacją zatrudnionych np. w Niemczech czy Irlandii. Pod wpływem nacisków udało się zmienić umowę z Wielką Brytanią. O Polakach w Austrii, mimo pozytywnego nastawienia strony austriackiej, w ostatnich tygodniach jednak zapomniano. Oby proces ten nie przedłużał się jeszcze bardziej, bo także tutaj zaczynają się oni organizować przeciwko niesprawiedliwemu traktowaniu przez krajowego fiskusa – przestrzega Sławomir Iwanowski, redaktor naczelny wydawanego w Wiedniu pisma „Polonika”.
W ostatnich dniach powstał Związek Przedsiębiorców z Krajów Europy Wschodniej w Austrii. Jego członkami są zarówno właściciele dużych firm, jak i podmioty jednoosobowe, tzw. gewerbowcy. Za cel stawiają sobie obronę przed austriacką administracją, ale i przed polskim fiskusem.
– Jesteśmy zawiedzeni tym, że nasze austriackie dochody nie zostaną zwolnione z opodatkowania w Polsce już od przyszłego roku. Teraz zamierzamy wywierać większy nacisk na rząd.
Wkrótce będziemy zrzeszać kilka tysięcy podmiotów i nie przestaniemy pisać w ich imieniu petycji o zmianę niekorzystnej metody opodatkowania do ambasady, MF, Rady Ministrów – deklaruje prezes związku Mariusz Waldowski.
Przedsiębiorcy z Austrii nie przewidują radykalnych protestów, takich jak w Wielkiej Brytanii. Zapewniają jednak, że nie odstąpią od starań, aby nowa umowa została podpisana jak najszybciej, tj. na początku przyszłego roku.