O czym będą wybory parlamentarne?
Będą miały wymiar wielowątkowy. Nie rozstrzygną drobnych politycznych nieporozumień między rządzącymi i opozycją. Będą dotyczyły tego, jaka będzie Polska po wyborach. Czy to będzie Polska w Unii Europejskiej, otwarta, radosna, wolna i demokratyczna? Czy Polska z koncesjonowaną demokracją i wątpliwością, czy będziemy w UE? Obóz rządzący nadwyrężył nasze relacje z Unią. Jest to igranie z ogniem, bo niedługo może się pojawić całkiem realny scenariusz, który wyprowadzi nas z UE. Tak może się skończyć łamanie procedur unijnych, konflikty i brak akceptacji dla wyroków unijnych instytucji. Zamiast tego rządzący odwołują się do własnych pseudoinstytucji, jak np. Trybunału Konstytucyjnego, który stał się atrapą prawdziwego trybunału. PiS coraz bardziej stawia nas poza UE. Najbardziej wymiernym przykładem są środki z KPO, które dawno powinny zasilić polską gospodarkę, a w tym polskie rolnictwo, samorządy i przedsiębiorczość. Wszystkie kraje europejskie już dawno zaczęły korzystać z tych środków, a my dalej jesteśmy w poczekalni, bez perspektywy, że zostaną one uruchomione. Prawdopodobnie nie trafią do Polski, jeżeli wybory wygra PiS. A kary za niewykonanie różnych decyzji i orzeczeń unijnych rosną. To nas jeszcze bardziej oddala od UE. To będą więc wybory zasadnicze dla określenia, w jakim miejscu będzie Polska w rodzinie europejskiej. Wybory rozstrzygną o wartościach, o które walczyliśmy jeszcze przed rokiem 1989. Okazuje się po raz kolejny, że w polityce nic nie jest dane raz na zawsze. Wolność i demokrację trzeba pielęgnować i stale o nią zabiegać. Zawsze są środowiska i formacje polityczne, które dla doraźnych celów i potencjalnego rządzenia państwem gotowe są do własnej interpretacji prawa unijnego, rozstrzygając sporne kwestie na swój sposób, stosując zasadę wyższości prawodawstwa polskiego nad unijnym. Sądziłem, że to, co nam się udało zrobić po 1989 r., jest tak oczywiste i niezaprzeczalne, że nikt nigdy tego nie podważy. Te wybory będą absolutnie rozstrzygające dla potwierdzenia polskiego członkostwa w UE.
Według PiS następne wybory będą dotyczyć referendum i bezpieczeństwa.
Formuła tego głosowania zaprzecza prawdziwej idei organizowania referendów. Referendum organizujemy, gdy chcemy poznać opinię społeczeństwa na temat tego, co jest elementem sporu. W pytaniach nie może być zawarta odpowiedź, tylko wątpliwość, na którą musi odpowiedzieć społeczeństwo, a która będzie instrukcją dla rządzących. Wszyscy znamy odpowiedzi na przedstawione pytania referendalne, wobec których jest zgoda. Poczynając od podwyższenia wieku emerytalnego, kończąc na bezpieczeństwie. W tych wszystkich sprawach odpowiedzi obywateli są znane. Referendum proponowane przez PiS ma wprowadzić zamęt i skierować debatę polityczną na tory, które są wygodne dla rządzących. Proza życia polega na tym, że finansowanie kampanii wyborczej dla rządzących będzie bardzo ułatwione. Trudno będzie odróżnić, co jest czystą kampanią wyborczą, na którą trzeba wydać pieniądze partyjne, a co jest promocją referendum, którego pytania ułożyli rządzący na własny użytek polityczny. To referendum może być nieważne przy niespełnieniu kryterium 50 proc. frekwencji. Rządzący mają świadomość, że skutki referendum w takim przypadku nie będą wiążące dla nikogo.
Czytaj więcej
PiS szykuje niespodzianki na listach i pokazuje hasło wyborcze. W tle poważne pytania o przebieg głosowania, zwłaszcza za granicą.
Kto jest dzisiaj obrońcą polskiej wsi?
Poparcie wyborcze między rządzącymi a opozycją jest dość wyrównane. Wynik wyborczy może rozstrzygnąć się w każdą stronę. Wydaje się, że akceptacja polskiej wsi może zadecydować o ostatecznym wyniku. Zdaje się, że czas, w którym rządzący mieli monopol na wsi, już minął. Rolnicy są w bardzo trudnej sytuacji, zwłaszcza w regionach, które dotknęła susza. Dopiero w momencie żniw przyszły intensywne opady. To spowodowało przesunięcie żniw na późniejszy termin, a to z kolei sprawia, że zboże jest dużo gorszej jakości. Wspomnieć też trzeba o rosnących kosztach produkcji w postaci podwyższonych cen nawozów, paliw i środków ochrony roślin. Rząd nie uruchomił żadnej pomocy dla rolników. Aplikacja, która jest warunkiem zgłoszenia suszy, do dzisiaj nie działa. A władza od dawna wie, że istotne regiony Polski zostały dotknięte suszą. Część rolników nie dostała jeszcze rekompensat za ubiegłoroczne zbiory. Wysokie ceny produkcji i niskie ceny skupu spowodowane suszą i inflacją bardzo pogarszają nastroje na wsi. Rośnie oczekiwanie na niekoniunkturalną i perspektywiczną ofertę, która ma być dla rolników szansą. Miałem nadzieję, że uda się zawrzeć układ między Trzecią Drogą a Agrounią. Kołodziejczak wraz z Agrounią jest powiewem świeżego powietrza dla polskiej wsi, w tym, co robi, jest autentyczny. Nie rozumiem Hołowni, który stwierdził, że nie zaakceptuje Agrounii na wspólnych listach. Życzę powodzenia Kosiniakowi-Kamyszowi. Bez dobrego wyniku PSL nie będzie zwycięstwa opozycji. Mam satysfakcję z dogadania się PO z Agrounią, bo to sprawi, że te głosy nie zostaną stracone. To duża szansa dla obu stron. Mam nadzieję, że Agrounia i PSL będą alternatywą na wsi dla PiS.
Czy Kołodziejczak nie jest ciałem obcym dla wyborców PO?
Uważam, że decyzje dla obu liderów były bardzo trudne. Trzeba mieć dużo odwagi i wyobraźni oraz odpowiedzialności, żeby je podjąć. Tylko prawdziwi przywódcy to potrafią. Nie mam wątpliwości co do tego, że interes państwa nakazywał zrealizowanie takiego scenariusza, bo jest on korzystny dla Polski i opozycji.