W czwartek (15.12.22) Parlament Europejski i Rada porozumiały się ostatecznie co do przepisów zobowiązujących działające w UE firmy do ujawniania różnic w zarobkach między zatrudnianymi przez nie kobietami i mężczyznami. Mimo że zasada równości wynagrodzeń została zapewniona w art. 157 Traktatu o funkcjonowaniu UE („każde państwo członkowskie zapewniastosowanie zasady równości wynagrodzeń dla pracowników płci męskiej i żeńskiej za taką samą pracę lub pracę takiej samej wartości”), to w szacuje się, że w UE kobiety nadal zarabiają średnio 13 proc. mniej niż mężczyźni wykonujący tę samą pracę dla tego samego pracodawcy. Jeśli chodzi o poszczególne państwa członkowskie to najwyższe nierówności płacowe odnotowano na Łotwie, gdzie kobiety zarabiają średnio o 22,3 proc. mniej niż mężczyźni, a najniższe w Luksemburgu (0,7 proc.). W Polsce kobiety zarabiają 4,5 proc. mniej niż ich koledzy zza biurka, natomiast w Niemczech aż 18,3 proc. mniej (dane Eurostatu za 2020 r.), co daje temu państwu wynik dużo poniżej unijnej średniej. Nierówności płacowe w dużej mierze dotykają pracowników sektora prywatnego i w większym stopniu osoby starsze niż dopiero wchodzące na rynek pracy. Co oznacza, że pensje młodych kobiet i mężczyzn są bardziej wyrównane niż zarobki np. ich rodziców.
Pensja nie może zależeć od płci
Zgodnie z nowymi regulacjami, firmy zatrudniające więcej niż 100 osób będą zmuszone ujawnić informacje odnośnie wysokości pensji kobiet i mężczyzn, co po pierwsze pozwoli porównać zarobki pracowników danej firmy w ogóle, a po drugie obnażyć ewentualne różnice w wynagrodzeniach pomiędzy płciami. Pierwotnie przepisy miały objąć jedynie firmy zatrudniające powyżej 250 osób, ale w trakcie negocjacji udało się rozszerzyć tę grupę również o mniejsze przedsiębiorstwa. – Struktura wynagrodzeń nie powinna być oparta na kryteriach związanych z płcią, ale obejmować neutralne pod względem płci systemy oceny i klasyfikacji stanowisk – uznali legislatorzy. Zgodnie z nowymi regulacjami, także zasady rekrutacji będą musiały się zmienić, ogłoszenia o wakatach i nazwy stanowisk będą musiały być neutralne pod względem płci, a procesy rekrutacyjne będą musiały być prowadzone w sposób niedyskryminujący.
W przypadku, kiedy przedstawione przez firmy sprawozdania dotyczące wynagrodzeń wykażą różnice pomiędzy płacami kobiet i mężczyzn na poziomie przynajmniej 5 proc. lub więcej, pracodawcy we współpracy z przedstawicielami pracowników będą musieli przeprowadzić wspólną ocenę wynagrodzeń. Ci, którzy nie dostosują się do nowych regulacji zostaną ukarani. Państwa członkowskie zostaną zobowiązane do wprowadzenia skutecznych, proporcjonalnych i odstraszających kar, w tym finansowych, dla naruszających przepisy pracodawców. Pracownik, który został pokrzywdzony w wyniku naruszenia regulacji przez pracodawcę np. w sytuacji, kiedy dowie się, że zarabia znacząco mniej niż zajmujący takie samo stanowisko współpracownik innej płci, będzie miał prawo do ubiegania się o odszkodowanie. – Jesteśmy o krok bliżej do osiągnięcia prawdziwej równości płci w UE – ocenia holenderska europosłanka Samira Rafaela z Renew.
Zakaz tajemnicy płacowej
Pracodawcy nie będą już też mogli zobowiązywać pracowników w umowach o pracę do utrzymywania wysokości wynagrodzeń w tajemnicy. - Nie powinno być żadnych warunków umownych, które ograniczałyby pracowników w ujawnianiu ich wynagrodzenia lub w poszukiwaniu informacji na temat tego samego lub innych kategorii wynagrodzenia pracowników – mówią unijni urzędnicy. Zawarte w czwartek między instytucjami porozumienie przewiduje, że pracownicy i przedstawiciele grup pracowniczych będą mieli prawo do otrzymania jasnych i kompletnych informacji zarówno na temat konkretnych wynagrodzeń, jaki i średnich poziomów wynagrodzenia w podziale na płeć. Jeśli chodzi o sprawy związane z nierównością płac, to tzw. ciężar dowodu zostanie przeniesiony z pracownika na pracodawcę. W praktyce oznacza to, że w przypadku, gdy pracownik uzna, że zatrudniająca go firma złamała zasadę równości wynagrodzeń i wniesie sprawę do sądu, to do pracodawcy będzie należało udowodnienie, że do takiej dyskryminacji nie doszło.
– Dzisiejsze porozumienie pokazuje, że UE nie zamierza akceptować nierówności płacowych opartych na płci. Historycznie praca kobiet była często niedoceniana i niedostatecznie wynagradzana. Przejrzystość płacowa oczywiście nie eliminuje wszystkich form dyskryminacji, ale rzuca światło na problem nierównych wynagrodzeń między kobietami i mężczyznami i gwarantuje, że tam, gdzie trzeba działania zostaną podjęte – komentuje duńska europosłanka Kira Marie Peter-Hansen z Zielonych.