Jakość, cena i prostota

Niebawem zaczną się ferie zimowe. Dla dzieciaków to frajda, bo będą szaleć na śniegu. Dla rodziców – ból głowy. W końcu muszą wybrać sprzęt dla pociech i zdecydować, gdzie i za ile go kupić?

Publikacja: 17.01.2008 12:14

Jakość, cena i prostota

Foto: Rzeczpospolita

Tomasz Warchoł z Mokotowa, przygotowując do zimowych ferii swoje dzieci (9-letniego Zbyszka i 4-letnią Anię), udał się do Decathlonu na Targówku. W lutym mają wyjechać całą rodziną do Zakopanego.

– Wybierając ciuchy i sprzęt sportowy dla dzieciaków, biorę pod uwagę trzy kryteria: jakość, cenę i wygodę – mówi pan Tomasz. – Ponieważ zimą wychodzi się z dziećmi na śnieg nawet trzy razy dziennie, ich ubrania muszą być łatwe do zakładania i wytrzymałe. Ważna też jest przystępna cena, bo dzieci szybko z nich wyrastają.

O ile po narty czy wiązania do nart można się wybrać do sklepu bez swych pociech (sprzedawca dobierze deski w odpowiednim rozmiarze do wzrostu dziecka, a wiązania do jego wagi), o tyle butów narciarskich czy kombinezonu już nie sposób kupić na oko. Warto więc wcześniej zrobić rozeznanie w ofercie sklepów, by czas spędzony na zakupach ograniczyć do minimum.

Tomasz Ozimek, szkoleniowiec z Decathlonu na Targówku i instruktor narciarski szkółki tej firmy w Rabce, radzi jak i co kupować. – Mamy specjalne pakiety sprzętu dla dzieci. To produkty firmy Quechu, produkującej dla Decathlona. Od tego roku można je także spotkać pod nową nazwą Wed’ze – mówi.

W ofercie sklepu znajdziemy narty do nauki jazdy już dla trzylatków. Elastyczne i lekkie dziecięce narty (do 140 cm) i dłuższe, czyli w rozmiarze młodzieżowym. Modele z wiązaniami kosztują 400 zł.

Do desek trzeba kupić buty narciarskie. Przy ich wyborze trzeba pamiętać, że nogi malucha są bardzo delikatne i nawet najmniejsze otarcia powodują dyskomfort. A to zniechęca dziecko do nauki jazdy. W Decathlonie za buty Rossignol zapłacimy 179 zł. Są proste, jednoklamrowe, część cholewki odchyla się do tyłu, a dzięki temu rozwiązaniu wkładanie i zapinanie butów nie sprawia dzieciom trudności. Dwu- i trzyklamrowe salomony dla młodzieży kosztują 289 zł.

Ozimek uważa, że w Polsce powinien być wprowadzony specjalny przepis dotyczący obowiązkowego noszenia kasków przez wszystkich narciarzy na stoku.

– To absolutna podstawa przy jeździe na nartach i snowboardzie – twierdzi Ozimek. – O konieczności jego zakupu przekonuje rodziców przeprowadzany w sklepie test, możliwy do wykonania również w domu. Wkładamy w kask jajko i tak zabezpieczone upuszczamy na podłogę. Skorupka jajka pozostaje nietknięta. Potem wyciągamy je z kasku i upuszczamy bez zabezpieczenia. Widok rozbitego jaja zawsze przemawia do wyobraźni rodziców.

Najtańszy kask, który spełnia wszystkie parametry bezpieczeństwa kosztuje w Decathlonie 49 zł. – Pod kask nie zakładamy żadnych czapek, dopuszczalne są tylko cienkie kominiarki polarowe. Pamiętajmy też, że pasek powinien być zawsze zapięty pod brodą – uczula szkoleniowiec.Nie wolno też zapominać o goglach. W Go Sport kosztują od 59,95 do 69,95 zł. Mają antystatyczną i zapobiegającą parowaniu powłokę, a dzięki filtrom zapewniają ochronę przed promieniowaniem UVA, UVB, UVC.

Sam strój też jest ważny. Na narty najlepiej ubrać dziecko „na cebulkę”, czyli wielowarstwowo (np. t-shirt, bluza, polar i wierzchnia kurtka). W sklepie Go Sport najtańsza – ale porządna – oferta oznaczona jest nazwą „Go Sport”. W placówce tej sieci na Ursynowie można ubrać dziecko od A do Z. Można tu m.in. kupić bieliznę termoaktywną, czyli oddychającą i oddającą pot na zewnątrz. Np. za koszulkę zapłacimy od 69 do 129 zł, za kalesony od 59 do 100 zł. Niestety, zestaw jest tylko w dwóch kolorach – czarnym i niebieskim.

Polary dostępne są już od 29 zł (dla dzieci 4 - 16 lat, kolory: granatowy, pomarańczowy, czerwony, błękitny). No i oczywiście nie można zapomnieć o rękawicach – odpowiednie do zjazdów powinny zasłaniać nadgarstek. W Go Sport znajdziemy takie za 49 zł.

W poszukiwaniu kurtki do zjazdów dla chłopca warto zajrzeć do Decathlonu. Znajdziemy w nim model Argentiere JR 100 CD Boy za 139,95 zł i porządną puchówkę Wed’ze w cenie 149 zł. Do wyboru mamy także model Jibber Jacket Boy Rossignola ze ściągaczem u dołu, z podwyższonym kołnierzem, kapturem, czterema kieszeniami i mankietami ze ściągaczem. Ale ten jest już zdecydowanie droższy – kosztuje 349 zł.

W Go Sport za kurtkę i spodnie narciarskie z rozpinanymi nogawkami (tylko pod takie spodnie zmieścimy buty narciarskie) zapłacimy odpowiednio ok. 400 lub 300 zł.

– Lepszą kurtkę do zjazdów można poznać po tym, że ma od spodu przypinany śniegołap – wyjaśnia Tomasz Ozimek. – Ale dla małych dzieci najlepszy i wygodniejszy będzie kombinezon.

Gdzie go znaleźć? Na przykład w sklepie Mama i Ja przy ul. Strzeleckiego 10d. Tutaj jednoczęściowy kombinezon Reimy Peppermint kosztuje 349 zł, a dwuczęściowy Almond – 468 zł. W opisie kombinezonów czytamy: „Ubrania należące do rodziny produktów Reimatec działają jak pancerz ochronny w każdą pogodę. Produkty Reimatec wytwarzane są z odpornego na wodę i wiatr materiału, i posiadają uszczelniane, nieprzemakalne szwy. Pod wierzchnią odzieżą Reimatec, z odpowiednią warstwą ubrania pod spodem, dziecku jest przyjemnie ciepło. Materiał oddycha i odprowadza wilgoć na zewnątrz”.W Go Sport za kombinezony dla dzieci od lat 2 do 16 zapłacimy od 99 zł do 179 zł. Są uszyte z nieprzemakalnego materiału, mają podszewkę z polaru, chowany kaptur, regulowany pasek, dwie kieszenie zewnętrzne, jedną kieszeń wewnętrzną i tzw. śniegołapy.

Pan Tomasz Warchoł też ma swoje typy. – Polecam kombinezony fińskiej firmy Reima. Jeszcze się nie zdarzyło, by przemokły na śniegu – twierdzi miłośnik górskich wypraw z dziećmi.

Warto też polować na okazje w znanej sieci sklepów narciarskich Ski Team. Jak zapewnia Cezary Brak ze Ski Team, promocje trwają tu nieustająco. Narty i wiązania sprzedawane są w komplecie – ostatnio sieć oferowała narty i wiązania firmy Dynastar za 329 zł. Do tego można było kupić buty Lange za 149 zł.

Skompletowanie stroju narciarskiego w normalnej ofercie będzie już droższe: kurtka firmy Spyder dla dziecka kosztuje od 350 zł, a spodnie 300 zł. Ceny polarów tej samej firmy zaczynają się od 100 zł, natomiast np. kombinezon dla dziewczynki to już wydatek rzędu 700 zł.

Tomasz Warchoł z Mokotowa, przygotowując do zimowych ferii swoje dzieci (9-letniego Zbyszka i 4-letnią Anię), udał się do Decathlonu na Targówku. W lutym mają wyjechać całą rodziną do Zakopanego.

– Wybierając ciuchy i sprzęt sportowy dla dzieciaków, biorę pod uwagę trzy kryteria: jakość, cenę i wygodę – mówi pan Tomasz. – Ponieważ zimą wychodzi się z dziećmi na śnieg nawet trzy razy dziennie, ich ubrania muszą być łatwe do zakładania i wytrzymałe. Ważna też jest przystępna cena, bo dzieci szybko z nich wyrastają.

Pozostało 91% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!