Jak podał w ubiegłym tygodniu „Wall Street Journal”, w wywiadzie dla dziennikarzy tej gazety prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko ostrzegł, że jeśli w odwecie za tarczę Rosjanie nie rozmieszczą rakiet w Kaliningradzie, Białoruś sama rozmieści je u siebie.
To nieporozumienie – twierdzi MSZ, dowodząc, że „Wall Street Journal” przekręcił słowa Łukaszenki. Białoruś wymienia swoje rakiety na nowsze i być może zakupi zestawy typu Iskander, ale jest to całkowicie niezależne od sprawy tarczy.
O tarczy i rosyjskim sprzeciwie wobec niej wypowiadali się przedstawiciele NATO i UE. Rzeczniczka sojuszu Carmen Romero potwierdziła poparcie dla tarczy. A komisarz UE Benita Ferrero-Waldner skrytykowała projekt rozmieszczenia rakiet typu Iskander w Kalinigradzie, mówiąc, iż „nie jest to pozytywny sygnał dla bezpieczeństwa europejskiego”.
Tymczasem, korzystając z odwilży w stosunkach UE – Białoruś, w Londynie gości białoruski premier Siarhiej Sidorski. Oficjalnym powodem wizyty jest udział w białoruskim forum gospodarczym, ale wykorzystuje on swą wizytę do rozmów z przedstawicielami brytyjskich władz. Wcześniej spodziewano się, że do Londynu może nawet przyjechać sam Łukaszenko.