Piotr Jasiński, prokurator z Olsztyna, który w 2006 roku znalazł ciało Krzysztofa Olewnika, kilka dni temu stanął przed sądem dyscyplinarnym. Decyzję sądu ujawniliśmy w internetowym wydaniu „Rz” w sobotę.Jasiński miał odpowiadać m.in. za zaniedbania w śledztwie Olewnika. To on umorzył postępowanie wobec Eugeniusza G. ps. Genek, który miał wyłudzić od Olewników 160 tys. zł. „Genek” był też podejrzany o udział w porwaniu. Gdy rodzina Olewników napisała zażalenie, prokurator namówił ich do wycofania pisma. – Tego mu zrobić nie było wolno – mówił w maju tego roku Cezary Kamiński, były już prokurator okręgowy w Olsztynie.
Jasiński przesłał do sądu akta „Genka”, ale nie załączył do nich pisma Olewników. – Sąd został wprowadzony w błąd, bo nie wiedział, że Olewnikowie się sprzeciwiali decyzji prokuratora i wnieśli zażalenie – mówi prokurator znający tę sprawę. Gdyby sędziowie wiedzieli o zastrzeżeniach rodziny, mogliby się nie zgodzić na umorzenie tego wątku śledztwa.
Inny zarzut dotyczy zatajenia dowodu w sprawie powiązań słynnego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego z Andrzejem K. ps. Gruby, który wyłudził od Olewników 800 tys. zł.
Już w 2006 roku do Jasińskiego zadzwonił świadek, który mówił o znajomości K. z Rutkowskim. Prokurator nie wezwał go na przesłuchanie. W 2008 roku ta sama osoba w korespondencji przesłanej do Ministerstwa Sprawiedliwości opisała całą historię.
[wyimek]Piotr Jasiński zataił przed sądem zażalenie rodzinyi taśmę, która może się okazać kluczowa [/wyimek]