Wojskowe komendy uzupełnień kierują kandydatów na nowych zawodowych wojskowych tylko do służby w jednostkach, w których są jakieś wolne etaty. Wstrzymały natomiast masowe przyjęcia.
[wyimek]Zamiast przyjmować żołnierzy, armia może być zmuszona ich zwalniać [/wyimek]
Tymczasem do niedawna przedstawiciele resortu obrony twierdzili, że dzięki szybkiej rozbudowie armia zawodowa w Polsce powiększy się do roku 2010 o 40 tysięcy osób. To one miały uzupełnić lukę po żołnierzach z poboru, którzy opuszczą koszary już we wrześniu tego roku.
Z nieoficjalnych informacji „Rz” wynika jednak, że w lutym przyjęcia do armii zostały wstrzymane. – MON nie wie, ile ma pieniędzy na profesjonalizację, więc nie wie, ilu chętnych może przyjąć – mówi nam jeden z wysokich oficerów wojska.
Sztab Generalny pytany o te kwestie poinformował nas jedynie: „W związku z ograniczeniami budżetowymi obecnie finalizowane są prace nad kształtem wydatków budżetowych w roku 2009. W pracach tych uwzględniamy fakt, że postęp profesjonalizacji jest jednym z priorytetów. Po zakończeniu tych prac do armii przyjmiemy tylu ochotników, na ilu pozwolą nam posiadane na ten cel środki budżetowe”.