Armia wstrzymała nabór

Jak ustaliła „Rz”, chętnych do armii jest już ok. 100 tysięcy. Jednak MON wstrzymał przyjęcia do służby zawodowej, bo nie wie, na ilu żołnierzy wystarczy mu funduszy. Uzupełnia tylko wakaty

Aktualizacja: 21.02.2009 11:24 Publikacja: 21.02.2009 02:28

Polscy żołnierze

Polscy żołnierze

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Wojskowe komendy uzupełnień kierują kandydatów na nowych zawodowych wojskowych tylko do służby w jednostkach, w których są jakieś wolne etaty. Wstrzymały natomiast masowe przyjęcia.

[wyimek]Zamiast przyjmować żołnierzy, armia może być zmuszona ich zwalniać [/wyimek]

Tymczasem do niedawna przedstawiciele resortu obrony twierdzili, że dzięki szybkiej rozbudowie armia zawodowa w Polsce powiększy się do roku 2010 o 40 tysięcy osób. To one miały uzupełnić lukę po żołnierzach z poboru, którzy opuszczą koszary już we wrześniu tego roku.

Z nieoficjalnych informacji „Rz” wynika jednak, że w lutym przyjęcia do armii zostały wstrzymane. – MON nie wie, ile ma pieniędzy na profesjonalizację, więc nie wie, ilu chętnych może przyjąć – mówi nam jeden z wysokich oficerów wojska.

Sztab Generalny pytany o te kwestie poinformował nas jedynie: „W związku z ograniczeniami budżetowymi obecnie finalizowane są prace nad kształtem wydatków budżetowych w roku 2009. W pracach tych uwzględniamy fakt, że postęp profesjonalizacji jest jednym z priorytetów. Po zakończeniu tych prac do armii przyjmiemy tylu ochotników, na ilu pozwolą nam posiadane na ten cel środki budżetowe”.

Tymczasem do armii zgłasza się coraz więcej ochotników. – Liczba chętnych do zawodowej służby wojskowej znacząco przewyższa obecne potrzeby Sił Zbrojnych – mówi płk. Sylwester Michalski, rzecznik prasowy Sztabu Generalnego. – Spośród kandydatów wybieramy najlepszych – dodaje dyplomatycznie.

Z nieoficjalnych danych przekazanych „Rz” przez przedstawicieli Sztabu Generalnego wynika, że do WKU w całym kraju zgłosiło się już około 100 tysięcy osób zainteresowanych służbą wojskową.

Mogą długo czekać na rozpatrzenie swoich kandydatur, bo z powodu kryzysu nie wiadomo, ilu żołnierzy ma służyć w nowej, zawodowej armii. Na razie w resorcie obrony i Sztabie Generalnym korygowane są wcześniejsze ustalenia. Konkretne liczby mają być znane na początku marca. – Zostaną wtedy określone parametry liczebności Sił Zbrojnych – potwierdza płk Michalski.

Będzie to kolejna korekta w dół planowanego stanu armii zawodowej od momentu ogłoszenia przez szefa resortu obrony Bogdana Klicha założeń programu profesjonalizacji armii.

Na początku roku 2008 planowano stworzenie sił 150-tysięcznych. Do służby stałej miało trafić 120 tysięcy żołnierzy, a 30 tys. do tzw. narodowej służby rezerwy. Latem MON skorygował jednak te plany. Najpierw zmniejszono przyszłą liczebność armii do 120 tysięcy. A potem zaczęła się debata, czy ma w niej być 110 czy 90 tys. żołnierzy zawodowych.

A co będzie zawierał marcowy plan MON? Rozmówcy „Rz” ze Sztabu Generalnego twierdzą, że rozważany jest nawet wariant wojska liczącego 80 tysięcy żołnierzy. To oznacza, że w stosunku do pierwotnych założeń armia będzie mniejsza niemal o połowę.

– Możliwe więc, że zamiast przyjmować nowych, będziemy wyrzucać żołnierzy, którzy już w armii służą – mówi jeden z wysokich oficerów. Obecnie w wojsku służy ponad 90 tysięcy żołnierzy zawodowych i nadterminowych.

– Mamy teraz nową jakość finansową w polskiej armii. Trzeba się więc dokładnie zastanowić, jak ona powinna wyglądać – mówi Janusz Zemke z SLD, szef Komisji Obrony Narodowej.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorkI

[mail=e.zemla@rp.pl]e.zemla@rp.pl[/mail][/i]

[ramka][b]Jak zostać żołnierzem zawodowym?[/b]

Osoby, które chcą służyć w armii zawodowej, muszą się zgłosić do Wojskowej Komendy Uzupełnień w miejscu swojego zameldowania. Tam powinny przedstawić dokumenty m.in. tożsamości, o niekaralności, stanie zdrowia i kwalifikacjach. WKU na podstawie tych danych sprawdzają kandydata. Jednocześnie taka osoba musi określić, w której jednostce i w jakim charakterze chciałaby służyć. Jeżeli w tym czasie nie ma wolnych miejsc, komisja może zaproponować kandydatowi inny, niż oczekiwał, etat. Już w wybranej jednostce czeka go rozmowa kwalifikacyjna z dowódcą i test sprawnościowy. Rozkaz powołania do zawodowej służby wydaje szef Sztabu Generalnego. Kropkę nad „i“ stawia podpisanie przez kandydata kontraktu na pełnienie służby wojskowej.

Bardziej wyśrubowane warunki muszą spełnić oficerowie i podoficerowie. Dotyczy to przede wszystkim ich wykształcenia.[/ramka]

Wojskowe komendy uzupełnień kierują kandydatów na nowych zawodowych wojskowych tylko do służby w jednostkach, w których są jakieś wolne etaty. Wstrzymały natomiast masowe przyjęcia.

[wyimek]Zamiast przyjmować żołnierzy, armia może być zmuszona ich zwalniać [/wyimek]

Pozostało 94% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!