W sądach zapadły już pierwsze wyroki w stosunku do samorządowców, co do których prokuratorzy biur lustracyjnych IPN mieli podejrzenia, że złożyli niezgodne z prawdą oświadczenia lustracyjne. Najwięcej - cztery wyroki zapadły w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie, który dwóch samorządowców uznał za kłamców lustracyjnych, a prezydentów Mielca i Przemyśla oczyścił z zarzutów współpracy z komunistyczną służbą bezpieczeństwa. W poniedziałek sąd w Olsztynie za kłamcę lustracyjnego uznał przewodniczącego rady powiatu w Piszu Zenona Świeczkę, który ma zakaz pełnienia funkcji publicznych przez pięć lat.
[srodtytul] 33 razy donosił i brał kasę [/srodtytul]
Wieloletni burmistrz Jedlicza pod Krosnem Zbigniew Sanocki nie dość, że straci stanowisko, to przez najbliższe pięć lat ma zakaz zajmowania stanowisk publicznych oraz kandydowania w wyborach samorządowych oraz do parlamentu polskiego i europejskiego.
To kara za kłamstwo lustracyjne. Sanocki w oświadczeniu lustracyjnym wprawdzie przyznał się do współpracy z SB, ale tłumaczył się, że został zastraszony i szantażowano go wyrzuceniem ze studiów. — Z zachowanych materiałów archiwalnych oraz zeznań świadków wynika niezbicie, że był aktywnym i lojalnym współpracownikiem SB — uzasadniał Sąd Okręgowy w Rzeszowie. Sanocki świadomie podpisał współpracę z SB w 1985 roku podczas studiów na filii UMCS w Rzeszowie i aktywnie współpracował aż do rozwiązania tej formacji.
— To był wyjątkowo perfidny kapuś, który donosił o wszystkim co się działo na uczelni — mówi jeden z jego kolegów ze studiów, który o donosicielskiej działalności Sanockiego dowiedział się z materiałów IPN. Wynika z nich, że aż 33 razy spotykał się z prowadzącym go esbekiem. Nie robił tego za darmo. Za lojalną i dobrą współpracę sześciokrotnie był nagradzany na łączną kwotę 17 tysięcy ówczesnych złotych. Godząc się na współpracę przyjął pseudonim "Zibi".