Wypowiadanie się w sprawach szerszych niż tylko własny region w UE jest wyrazem ambicji w polityce zewnętrznej. Polska powinna w tych sprawach zabierać głos i zasada "ciszej jedziesz, dalej zajedziesz" daleko naszego kraju nie zaprowadzi. Zabieranie głosu i angażowanie się odpowiadałoby naszemu zaangażowaniu militarnemu w wielu miejscach na Bliskim Wschodzie i pozycji naszego państwa w UE i NATO. Mamy do tego tytuł, mamy świetnych ekspertów, dyplomatów. To politycy zawodzą.
[b]Paweł Zalewski w wywiadzie dla "Rz" powiedział, że Polska nie ma strategii polityki zagranicznej dłuższej niż na najbliższe dwa lata.[/b]
To alarmujące, że polityk związany z PO tak krytycznie ocenia polską politykę zagraniczną jako pozbawioną szerszej i dłuższej perspektywy. Przychylam się do jego opinii, że polityka zagraniczna stała się polityką uprawianą od przypadku do przypadku, opartą na przedstawianiu zwykłych sytuacji, jak to, że Polska ma komisarza, jako nadzwyczajny sukces i załatwianiu doraźnych problemów bez patrzenia w przyszłość. Myślę, że wystarczy spojrzeć na to, jak Polska przygotowuje się do odgrywania roli w europejskiej służbie wewnętrznej, czyli w europejskim ministerstwie spraw zagranicznych. Polski rząd nie jest przygotowany do tego, by zabiegać o elementy polskiego programu w działaniach pani Catherine Ashton (minister ds. zagranicznych i bezpieczeństwa UE – red.) i o polski personalny wkład w budowanie ambasad UE i jej urzędu. Jeżeli rząd to dzisiaj zaniedba, to straty będziemy odczuwali przez wiele lat. To ostatni moment, by zaznaczyć nasz punkt widzenia.
[b]Przecież Jerzy Buzek jako przewodniczący PE pośrednio wsparł baronessę Ashton, przerywając wystąpienie deputowanego Nigela Farage ujawniającego jej powiązania z komunistycznymi służbami specjalnymi.[/b]
W przypadku osób powoływanych na tak ważne stanowiska jak wysoki przedstawiciel ds. zagranicznych i bezpieczeństwa przedmiotem otwartej dyskusji powinny być wszystkie osiągnięcia i elementy biografii danej osoby. Ale nie możemy też poprzestać na krytykowaniu życiorysu pani Ashton – i tu się zgodzę z Jerzym Buzkiem. Dzisiaj oczekiwałbym już na efekty rozmów polskiego ministra spraw zagranicznych i polskich polityków z panią Ashton, tak by polskie sprawy: polityka wschodnia, bezpieczeństwo energetyczne, gazociąg północny, któremu się sprzeciwiamy, stały się przedmiotem jej zainteresowania. A także, by wśród jej współpracowników znaleźli się polscy eksperci. To jest dzisiaj zadanie polskiego rządu, którego ten nie wykonuje.
[b]Zalewski apeluje o zaniechanie konfliktów i budowę wspólnego zespołu, który opracowałby strategię dla polskiej dyplomacji.[/b]