Kłótnie o pomoc dla Haiti

Ameryka jest oskarżana o to, że pod pretekstem misji humanitarnej planuje przejęcie władzy na wyspie

Aktualizacja: 20.01.2010 08:43 Publikacja: 19.01.2010 19:47

Amerykanie pomagają siłom pokojowym ONZ utrzymać porządek na ulicach haitańskich miast

Amerykanie pomagają siłom pokojowym ONZ utrzymać porządek na ulicach haitańskich miast

Foto: AFP

Francja zażądała od ONZ wyjaśnienia, dlaczego USA zdominowały misję pomocy humanitarnej dla Haiti. – Chodzi przecież o pomaganie, a nie o okupację wyspy – stwierdził francuski minister ds. współpracy Alain Joyandet.

Zirytowała go informacja, że francuski samolot wiozący szpital polowy na Haiti został zawrócony z kontrolowanego przez amerykańskie wojsko lotniska w Port-au-Prince. Mógł wylądować dopiero dzień później.

– Zarzuty naszego ministra to poważna niezręczność. Kiedy nadchodzą transporty z całego świata, zdarza się, że samolotu nie można przyjąć, i trzeba się z tym pogodzić – podkreśla w rozmowie z „Rz” francuski generał Jean-Vincent Brisset, były pilot.

Amerykanie przypominają, że lotnisko, na którym przed trzęsieniem ziemi lądowały zaledwie trzy samoloty dziennie, teraz musi przyjąć nawet 90 maszyn. W piątek amerykańscy komandosi z 82. Dywizji Powietrzno-desantowej przejęli kontrolę nad portem lotniczym, a armia USA zaczęła koordynować chaotyczną pomoc humanitarną.

[srodtytul]ONZ sobie nie radzi[/srodtytul]

Skala tragedii wstrząsnęła międzynarodową opinią publiczną, a pomoc na Haiti dociera z całego świata. ONZ przyznaje, że klęska przerasta rozmiarami nawet azjatyckie tsunami w 2004 roku, które zabiło 220 tys. osób. Stolica kraju Port-au-Prince została zrównana z ziemią, a na ulicach zalegają stosy ciał wydobywanych spod gruzów. Do tej pory naliczono 70 tys. zabitych, ale szacuje się, że zginęło od 100 do 200 tys. ludzi. Są tysiące rannych, a setki tysięcy nie mają dachu nad głową.

Miejscowa policja i 9 tys. żołnierzy sił pokojowych ONZ stacjonujących na Haiti nie są w stanie utrzymać porządku. Dochodzi do masowych grabieży i napadów, a w stolicy co chwilę słychać strzały. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun zapowiedział zwiększenie kontyngentu sił pokojowych na Haiti o 2 tys. ludzi, ale nie wiadomo, kiedy uda się ich wysłać.

Waszyngton błyskawicznie posłał tam 11 tys. żołnierzy, w tym 2,2 tys. marines z ciężkim sprzętem umożliwiającym usuwanie gruzów. Do brzegów wyspy dopłynęły już lotniskowiec „Carl Vinson” i krążownik USS „Vincennes” z pomocą humanitarną. Startujące z okrętów helikoptery dostarczają potrzebującym wodę, żywność i lekarstwa.

Transporty osobiście rozładowywał m.in. były prezydent Bill Clinton, który jest specjalnym wysłannikiem ONZ na Haiti. Jego żona, amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton, jeszcze w sobotę zapewniła, że jej kraj chce jedynie nieść pomoc, a nie przejmować władzę.

[srodtytul]USA zawsze gotowe[/srodtytul]

Prezydent Haiti Rene Preval liczy, że Amerykanie pomogą siłom pokojowym ONZ utrzymać porządek na ulicach miast. Jednak sekretarz obrony USA Robert Gates zastrzegł, że wojsko nie będzie pełnić roli żandarma, a siły może używać jedynie w samoobronie i w obronie pracowników organizacji międzynarodowych.

Mimo to coraz częściej słychać głosy sugerujące, że pod pretekstem pomocy humanitarnej Ameryka chce przejąć kontrolę nad wyspą.

Komentatorzy w wielu krajach przypominają, że w czasie zimnej wojny USA walczyły o wpływy w Ameryce Łacińskiej, wspierając reżimy zwalczające komunistów. Wenezuela i Nikaragua, rządzone przez lewicowych prezydentów, oficjalnie wyraziły zaniepokojenie wysłaniem amerykańskich wojsk na Haiti.

– Ameryka leży blisko Haiti i jest najlepiej przygotowanym do niesienia pomocy humanitarnej krajem na świecie. Niektórzy zawsze będą ją oskarżać o zapędy imperialne, nawet tam, gdzie nie ma żadnych interesów. Wstyd, że Francja znowu dołączyła do tych głosów – mówi „Rz” James Boyce z American International University w Richmond.

USA co roku prowadzą misje humanitarne w 100 krajach świata, a amerykańska armia uczestniczy w nich od kilkudziesięciu lat. Także inne kraje wykorzystują wojsko w takich misjach. – Francja zaczęła to robić pod koniec lat 60. i od tamtej pory współpraca wojska z cywilami świetnie się układa – podkreśla Brisset.

– Pomoc humanitarna może być narzędziem polityki, ale trzeba mieć sporo złej woli, by sądzić, że prezydent Barack Obama kieruje się ideologią, a nie chęcią pomocy. Tu nie chodzi o wprowadzanie McDonaldów na Haiti – podkreśla Boyce.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

Francja zażądała od ONZ wyjaśnienia, dlaczego USA zdominowały misję pomocy humanitarnej dla Haiti. – Chodzi przecież o pomaganie, a nie o okupację wyspy – stwierdził francuski minister ds. współpracy Alain Joyandet.

Zirytowała go informacja, że francuski samolot wiozący szpital polowy na Haiti został zawrócony z kontrolowanego przez amerykańskie wojsko lotniska w Port-au-Prince. Mógł wylądować dopiero dzień później.

Pozostało 91% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!