Nie pracuj jak mrówka. Lepiej weź przykład z surykatki

Przy rosnącej presji na efektywność powinni o nią zadbać też pracownicy, co może też oznaczać inne podejście do pracy.

Publikacja: 12.05.2025 05:10

Choć w naszej kulturze silny jest przekaz z bajek Ezopa, że trzeba pracować jak mrówka (posłusznie i

Choć w naszej kulturze silny jest przekaz z bajek Ezopa, że trzeba pracować jak mrówka (posłusznie i bez wytchnienia), to dziś, w dynamicznych i zmiennych warunkach, warto iść w ślady surykatek, które – zamiast sztywnej hierarchii – stawiają na sieć współpracy i częstą rotację zadań.

Foto: Adobe Stock

– Sami możemy nauczyć się, jak wykorzystać zasoby, aby radzić sobie ze stresorami, i jak oceniać własny dobrostan, aby jak najdłużej cieszyć się własną pracą – twierdzi Alicja Kotłowska, ekspertka ds. zarządzania i wykładowczyni na Uniwersytecie SWPS, a także autorka wydanej właśnie książki „Twoja praca. Jak osiągnąć dobrostan i uniknąć wypalenia zawodowego”. Zdaniem Alicji Kotłowskiej, jeśli chcemy cieszyć się swoją pracą, nie traktując jej jako przymus i trud, to powinniśmy zadbać o to sami, nie czekając, aż pracodawca zapewni kolejne benefity wellness.

– Zastanówmy się, jak lepiej zarządzać swoim czasem, jak pracować wydajnie i jak skutecznie wyznaczać granice między pracą a życiem prywatnym, a także jak mądrze korzystać z technologii bez cyfrowego wypalenia (ang. digital burnout) – wylicza Alicja Kotłowska. Zwraca uwagę, że dbałość o cyfrowy dobrostan jest jednym z głównych wyzwań w świecie przeładowanym bodźcami, informacjami i ekranami, co sprzyja prokrastynacji, czyli odkładaniu zadań na później.

Sprawdź swój czas

– Cyfrowe zmęczenie obniża naszą efektywność, prowadzi do zaległości, a w efekcie – do stresu związanego z niewywiązywaniem się z terminów – podkreśla ekspertka i autorka, przyznając, że prokrastynacja to jeden z częstszych problemów, które obserwuje u swoich studentów. Jak temu zaradzić?

Niezbędne jest kontrolowanie ilości i jakości czasu spędzanego z cyfrowymi urządzeniami, w tym smartfonami (warto korzystać z funkcji „cyfrowy dobrostan”, która pozwala na monitorowanie czasu spędzonego przed ich ekranem).

Taka kontrola czasu jest też ważna w pracy. Zdaniem Alicji Kotłowskiej, chcąc zadbać o zdrową relację pomiędzy pracą a życiem osobistym, trzeba zacząć od pomiaru czasu pracy, by mieć świadomość tego, ile naprawdę pracujemy każdego dnia. Tymczasem wiele osób, zwłaszcza tych pracujących w domu, nie jest tego świadomych. Uczestnicy szkoleń z zakresu wypalenia zawodowego, po wypełnieniu testu diagnostycznego, często ze zdziwieniem odkrywają, że regularnie pracują wieczorami i w weekendy.

– Choć subiektywnie nie odczuwają nadmiaru pracy, to obiektywny pomiar pokazuje ich chroniczne przeciążenie – zaznacza Alicja Kotłowska, która dla ułatwienia pomiaru pracy umieszcza w swej książce test „Koło praca–życie”. Kołowy wykres pozwala w prosty, wizualny sposób ocenić równowagę między życiem zawodowym i prywatnym. Trudniej jest o nią pracownikom zdalnym i hybrydowym.

Czytaj więcej

Tempo podwyżek płac w gospodarce wciąż hamuje. Dane są najsłabsze od trzech lat

Rozsądny quiet quitting

Z badań Alicji Kotłowskiej wynika, że w warunkach pracy z domu znacznie trudniej wyznaczyć granicę między pracą a życiem prywatnym. Przestrzenie się zlewają, a zamiast work-life balance pojawia się tzw. work-life blend – stan ciągłego bycia w trybie zadaniowym, bez chwili odłączenia od technologii.

To prowadzi do chronicznego napięcia i może zwiększać ryzyko wypalenia zawodowego. Według danych UK Office of National Statistics pracownicy zdalni wypracowali średnio około sześciu niepłatnych nadgodzin tygodniowo (pracując częściej wieczorem oraz w weekendy) i rzadziej brali L4. Dlatego też warto przemyśleć, jaki model pracy najlepiej pasuje do nas i do naszych warunków w domu.

Jeśli nasza analiza wykaże, iż większość życia pochłania nam praca, może to oznaczać jeden z trzech problemów: jesteśmy w trybie kompulsywnego pracoholizmu; pracodawca stawia nierealne oczekiwania (w części firm widać ostatnio trend intensyfikacji pracy poprzez zwiększanie liczby zadań lub skracanie czasu przeznaczonego na ich wykonanie) albo nasza efektywność spadła i nie potrafimy wykonać naszych zadań w ciągu ośmiu godzin.

Każdy z tych problemów wymaga innej interwencji. Jeśli przeciążenie pracą wynika z kompulsywnego pracoholizmu, niezbędna będzie pomoc psychoterapeuty, bo pracoholizm jest drogą do wypalenia zawodowego.

Jeśli z kolei przeciążenie jest efektem intensyfikacji pracy, to rozwiązaniem problemu może być tzw. quiet quitting – czyli strategia cichego odejścia, albo raczej cichego buntu wobec wyścigu szczurów i presji na ciągłe „dawanie z siebie więcej”.

Zdaniem Alicji Kotłowskiej tzw. quiet quitting nie jest przejawem lenistwa. Przeciwnie – jest to często sygnał głębokiego braku motywacji i próby ochrony własnego zdrowia psychicznego. Kiedy środowisko pracy staje się zbyt obciążające, zbyt kontrolujące lub pozbawione sensu – pracownicy obniżają obroty, bo chronią to, co najcenniejsze: zdrowie i integralność osobistą – wyjaśnia ekspertka Uniwersytetu SWPS.

Czytaj więcej

Polacy na Wyspach zarabiają już więcej niż rdzenni Brytyjczycy

Koniec ideału mrowiska

Co innego, gdy przeciążenie pracą wynika ze spadku naszej efektywności. W tej sytuacji trzeba zadbać o odpowiednie zarządzanie czasem pracy i zadaniami tak, aby zdążyć w ramach terminów i nie zabierać pracy do domu. Warto więc określić i zaplanować zadania (oceniając, na ile są ważne i pilne), a także wyznaczyć punkt dnia, gdy kończymy aktywność zawodową i mamy czas na odpoczynek. Coraz częściej możemy sobie pomóc w  usprawnieniu pracy, sięgając po narzędzia AI.

Alicja Kotłowska, która na co dzień korzysta z narzędzi AI, pracując też według codziennej listy zadań i ustalonego – lecz elastycznego –harmonogramu, stosuje też w praktyce spopularyzowaną przez Cala Newporta (amerykańskiego wykładowcę informatyki i autora poradników) koncepcję głębokiej pracy (deep work), która pozwala osiągnąć wysoką produktywność poprzez eliminację rozpraszaczy i maksymalną koncentrację.

Ekspertka Uniwersytetu SWPS radzi pracownikom i menedżerom, by odeszli od przenikającej naszą kulturę narracji pracy w mrowisku. Zamiast pracować jak mrówki, przedstawiane często jako symbol efektywnej organizacji, ciężkiej pracy i poświęcenia na rzecz wspólnoty, w dzisiejszych warunkach dużo lepiej sprawdza się model pracy surykatek, które żyją w egalitarnych strukturach: decyzje podejmują kolektywnie i wymieniają się zadaniami. Do tego potrzebni są liderzy, którzy odważą się myśleć inaczej: wspólnotowo, z wizją, i będą ułatwiać pracownikom zdobywanie nowych doświadczeń poprzez zmianę zadań, ról i działów. Jednak sami pracownicy też mogą i powinni zadbać o taką zmianę.

Zdaniem Alicji Kotłowskiej zbyt rzadko mówimy szefom o swoich potrzebach, o tym, co byśmy chcieli zmienić w naszej pracy. Tymczasem jest dużo obszarów, gdzie można wprowadzić zmiany i poprawić swój dobrostan – pamiętając, że to my jesteśmy odpowiedzialni za świadome zarządzanie swoją energią, czasem i granicami.

– Sami możemy nauczyć się, jak wykorzystać zasoby, aby radzić sobie ze stresorami, i jak oceniać własny dobrostan, aby jak najdłużej cieszyć się własną pracą – twierdzi Alicja Kotłowska, ekspertka ds. zarządzania i wykładowczyni na Uniwersytecie SWPS, a także autorka wydanej właśnie książki „Twoja praca. Jak osiągnąć dobrostan i uniknąć wypalenia zawodowego”. Zdaniem Alicji Kotłowskiej, jeśli chcemy cieszyć się swoją pracą, nie traktując jej jako przymus i trud, to powinniśmy zadbać o to sami, nie czekając, aż pracodawca zapewni kolejne benefity wellness.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
Z wyższymi zarobkami łatwiej jest o zdalną pracę
Rynek pracy
Już nie tylko w okopach. Koreańczycy zaludniają rosyjskie fabryki
Rynek pracy
Polskim firmom już bliżej do idealnego pracodawcy?
Rynek pracy
Już ponad 10 milionów specjalistów ICT w Unii Europejskiej
Rynek pracy
Duży wzrost bezrobocia we Francji
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem