[b]Rz: Dlaczego wystąpił pan z Klubu PiS? Jest pan mocno związany z tą partią. Obraził się pan za zawieszenie w prawach członka klubu po głosowaniu nad immunitetem Krzysztofa Piesiewicza?[/b]
[b]Zbigniew Romaszewski:[/b] Sprawa Piesiewicza jest marginalna. A z partią rzeczywiście jestem silnie związany. Aprobuję program PiS, popieram jego politykę międzynarodową, politykę historyczną, wzmocnienie autorytetu państwa narodowego, jestem przeciwny traktowaniu ochrony zdrowia czy edukacji jako produktów rynkowych. I nie zamierzam zmieniać swoich poglądów.
[b]Marginalna sprawa doprowadziła do pana odejścia z klubu?[/b]
Dawno temu podjąłem decyzję, iż niezależnie od konsekwencji będę walczył o prawo do posiadania i wyrażania własnych poglądów. Większość życia spędziłem w PRL, w którym usiłowano skłaniać ludzi do reprezentowania konkretnych opinii. Może dlatego jestem zbyt uwrażliwiony na takie działania. Stawianie senatorów do kąta za to, że ich poglądy są niezgodne z linią partii, jest całkowicie sprzeczne z moim rozumieniem demokracji.
[b]Politycy mają prawo do własnych poglądów w każdej sprawie? [/b]