[b]Rz: Sądzi pan, że zamieszki w parlamencie ukraińskim zostaną zauważone przez inwestorów?[/b]
[b] David Heslam:[/b] Inwestorzy zawsze zauważają takie wydarzenia. Widzieli i to, że Fitch w drugiej połowie marca podwyższył rating dla Ukrainy z negatywnego na stabilny. Uznaliśmy wtedy, że wybory, które się odbyły, i stworzenie rządu zdecydowanie zmniejszyły ryzyko przedłużającej się niepewności, co przyniosłoby z pewnością pogorszenie sytuacji i finansowej, i makroekonomicznej. To zdecydowanie zbliżyło Ukrainę do powrotu do współpracy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. To wszystko powoduje, że ryzyko obniżenia ratingu zdecydowanie się zmniejszyło. A przecież od października 2008 r. ocenę wiarygodności kredytowej Ukrainy obniżaliśmy trzykrotnie.
[b]Ukraińcy mają złe doświadczenia ze współpracy z MFW. Czy rzeczywiście sądzi pan, że tym razem będzie inaczej?[/b]
Nowy premier Mykoła Azarow zdołał doprowadzić do zatwierdzenia budżetu oraz otworzył drogę do przywrócenia współpracy z MFW, który wstrzymał finansowanie reform w tym kraju w listopadzie 2009 roku. Ale nie łudźmy się, nie będzie łatwo, bo wprowadzenie niezbędnych, uzgodnionych z MFW reform przy jednoczesnych próbach uporania się z kryzysem to wyjątkowo trudne zadanie. Kryzys uderzył w Ukrainę wyjątkowo silnie. PKB tego kraju spadł w 2009 roku o 15 procent, to jeden z najgorszych wyników na świecie. Deficyt budżetowy wzrósł o 5 punktów procentowych, do 8,5 procent PKB, a będzie jeszcze wyższy, kiedy zostanie wyliczony według zasad funduszu. Jakby tego było mało, są jeszcze dziura w Naftohazie oraz koszty dofinansowania banków, które mogą zwiększyć deficyt o około 5 procent PKB. W tej sytuacji oceniamy, że ubiegłoroczny deficyt budżetowy mógł sięgnąć 23 procent. Jeśli do tego jeszcze doliczymy najróżniejsze płatności rządu, udzielone gwarancje i poręczenia – wtedy dojdziemy do 32,9 procent.
[b]Rosjanie w zamian za ustępstwa dotyczące między innymi baz wojskowych zgodzili się na obniżenie cen gazu sprzedawanego Ukraińcom. Każdy woli płacić mniej niż więcej. Czy jednak w tym przypadku ustępstwa nie są większe niż korzyści?[/b]