Reklama

Inwestorzy obserwują rozwój wydarzeń

Kryzys uderzył w Ukrainę wyjątkowo silnie. PKB tego kraju spadł w 2009 roku o 15 procent - mówi David Heslam, dyrektor działu rynków wschodzących w Fitch Ratings

Publikacja: 27.04.2010 21:28

[b]Rz: Sądzi pan, że zamieszki w parlamencie ukraińskim zostaną zauważone przez inwestorów?[/b]

[b] David Heslam:[/b] Inwestorzy zawsze zauważają takie wydarzenia. Widzieli i to, że Fitch w drugiej połowie marca podwyższył rating dla Ukrainy z negatywnego na stabilny. Uznaliśmy wtedy, że wybory, które się odbyły, i stworzenie rządu zdecydowanie zmniejszyły ryzyko przedłużającej się niepewności, co przyniosłoby z pewnością pogorszenie sytuacji i finansowej, i makroekonomicznej. To zdecydowanie zbliżyło Ukrainę do powrotu do współpracy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. To wszystko powoduje, że ryzyko obniżenia ratingu zdecydowanie się zmniejszyło. A przecież od października 2008 r. ocenę wiarygodności kredytowej Ukrainy obniżaliśmy trzykrotnie.

[b]Ukraińcy mają złe doświadczenia ze współpracy z MFW. Czy rzeczywiście sądzi pan, że tym razem będzie inaczej?[/b]

Nowy premier Mykoła Azarow zdołał doprowadzić do zatwierdzenia budżetu oraz otworzył drogę do przywrócenia współpracy z MFW, który wstrzymał finansowanie reform w tym kraju w listopadzie 2009 roku. Ale nie łudźmy się, nie będzie łatwo, bo wprowadzenie niezbędnych, uzgodnionych z MFW reform przy jednoczesnych próbach uporania się z kryzysem to wyjątkowo trudne zadanie. Kryzys uderzył w Ukrainę wyjątkowo silnie. PKB tego kraju spadł w 2009 roku o 15 procent, to jeden z najgorszych wyników na świecie. Deficyt budżetowy wzrósł o 5 punktów procentowych, do 8,5 procent PKB, a będzie jeszcze wyższy, kiedy zostanie wyliczony według zasad funduszu. Jakby tego było mało, są jeszcze dziura w Naftohazie oraz koszty dofinansowania banków, które mogą zwiększyć deficyt o około 5 procent PKB. W tej sytuacji oceniamy, że ubiegłoroczny deficyt budżetowy mógł sięgnąć 23 procent. Jeśli do tego jeszcze doliczymy najróżniejsze płatności rządu, udzielone gwarancje i poręczenia – wtedy dojdziemy do 32,9 procent.

[b]Rosjanie w zamian za ustępstwa dotyczące między innymi baz wojskowych zgodzili się na obniżenie cen gazu sprzedawanego Ukraińcom. Każdy woli płacić mniej niż więcej. Czy jednak w tym przypadku ustępstwa nie są większe niż korzyści?[/b]

Reklama
Reklama

Utrzymanie dotychczasowych cen gazu dla gospodarki ukraińskiej jest nie do przyjęcia. Trzeba przecież pamiętać, że na rynku wewnętrznym jego ceny są znacznie niższe, więc konieczność pokrycia tej różnicy drenowała finanse publiczne.

[b]Ukraińcy przygotowują się teraz do emisji euroobligacji. Czy sądzi pan, że z powodu obecnej sytuacji politycznej w tym kraju mogą pojawić się kłopoty z ich sprzedażą?[/b]

Z zasady nie wypowiadamy się na temat popytu na obligacje ani ich ceny. Mogę powiedzieć tylko tyle: widać wyraźnie, że inwestorzy mają apetyt na papiery rynków wschodzących. I Ukraina nie jest tu wyjątkiem.

[b]Rz: Sądzi pan, że zamieszki w parlamencie ukraińskim zostaną zauważone przez inwestorów?[/b]

[b] David Heslam:[/b] Inwestorzy zawsze zauważają takie wydarzenia. Widzieli i to, że Fitch w drugiej połowie marca podwyższył rating dla Ukrainy z negatywnego na stabilny. Uznaliśmy wtedy, że wybory, które się odbyły, i stworzenie rządu zdecydowanie zmniejszyły ryzyko przedłużającej się niepewności, co przyniosłoby z pewnością pogorszenie sytuacji i finansowej, i makroekonomicznej. To zdecydowanie zbliżyło Ukrainę do powrotu do współpracy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. To wszystko powoduje, że ryzyko obniżenia ratingu zdecydowanie się zmniejszyło. A przecież od października 2008 r. ocenę wiarygodności kredytowej Ukrainy obniżaliśmy trzykrotnie.

Reklama
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Reklama
Reklama