Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO) chce przyspieszenia realizacji projektów hydrotechnicznych mających zapobiegać powodziom. – Obecnie nie ma bariery finansowej i prawnej utrudniającej budowę infrastruktury hydrotechnicznej, bo są zagwarantowane kredyty z Europejskiego Banku Rozwoju – mówił w piątek kandydat PO na prezydenta.
Ale fundusze unijne na realizację projektów poprawiających bezpieczeństwo mieszkańców terenów zagrożonych powodziami były zagwarantowane już w październiku 2007 roku.
Wówczas minister rozwoju regionalnego Grażyna Gęsicka (PiS) na liście dofinansowywanych ze środków UE projektów indywidualnych dla Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2007 – 2013 umieściła m.in. 44 propozycje inwestycji związanych z retencjonowaniem wody i bezpieczeństwem przeciwpowodziowym. Wartość inwestycji wynosiła ponad 2 mld euro. UE dokładała 979, 53 mln euro.
– Te projekty nie byłyby jeszcze dzisiaj zrealizowane. Ale docelowo w znacznym stopniu zmniejszałyby negatywne skutki powodzi – mówi dr Piotr Król z Katedry Geoinżynierii SGGW.
Platforma nie kontynuowała jednak propozycji poprzedniej ekipy. 1 lutego 2008 r. minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska (PO) usunęła z listy przeciwpowodziowe propozycje Gęsickiej. Wśród odrzuconych projektów były m.in budowa systemu odprowadzania wód opadowych w Gdańsku i zwiększenie naturalnej retencji doliny Wisły w rejonie Warszawy. – PO mogła je zmienić, a nie odrzucać w całości – ubolewa poseł Mariusz Błaszczak, rzecznik Klubu PiS.