Ciągle wracam do swoich błędów

Anglik Howard Webb o sędziowaniu na mistrzostwach świata, ludzkich błędach i technice

Aktualizacja: 30.06.2010 02:38 Publikacja: 29.06.2010 21:02

Ciągle wracam do swoich błędów

Foto: ROL

[b]Jest pan chyba jedynym Anglikiem zadowolonym z odpadnięcia reprezentacji Anglii z mistrzostw świata? Dzięki temu pana szanse sędziowania meczu finałowego bardzo wzrosły.

Howard Webb: [/b] Jestem rozczarowany występem reprezentacji Anglii, liczyłem na więcej. Rozmawiałem z synem, który ciągle biegał po ogródku w angielskiej koszulce, licząc, że jego ulubiona drużyna zajdzie dużo dalej. Trzeba jednak przyznać, że Niemcy byli dużo lepsi.

[b]W takim razie pana syn był także rozczarowany decyzją Jorge Larriondy? [/b]

Nie wspominał o tym, rozmawialiśmy o reprezentacji Anglii. Chociaż, kiedy sam oglądałem to spotkanie w gronie innych sędziów oraz z grupą ludzi dopingujących drużynę Fabio Capello, błąd mojego urugwajskiego kolegi, który nie dostrzegł gola Franka Lamparda, był najbardziej przykry.

[b]Może najwyższa pora wprowadzić do futbolu trochę techniki? Dlaczego FIFA ciągle się przed tym broni? [/b]

Zanim zostałem profesjonalnym sędzią, byłem policjantem. Dali mi mundur i prawo, którym mogłem się posługiwać na ulicach. Teraz jako sędzia dostałem inne narzędzia i robię wszystko, by wykorzystać je dla dobra gry. Nie moja rola zmieniać przepisy, ja je tylko wykorzystuję.

[b]Tyle że kibice winią zawsze sędziów. Może powinniście przemówić jednym głosem, poprosić Seppa Blattera o zmiany? [/b]

Nie sądzę, żeby był to dobry pomysł. Ludzie z FIFA oglądają mecze, widzą, co się dzieje, i jeśli niczego nie chcą zmieniać, to znaczy, że liczą się także z krytyką sędziów. Takie błędy, jaki przytrafił się Larriondzie, są szczególnie rozczarowujące, bo sędzia liniowy ze swojej pozycji nie mógł zobaczyć, czy piłka przekroczyła linię, a główny był zasłonięty. Zawsze w takich sytuacjach się komunikujemy, podejmujemy taką decyzję, by nikogo nie skrzywdzić.

[b]W poniedziałek Blatter mówił, że całkowicie was popiera, we wtorek stwierdził jednak, że nie wyklucza możliwości korzystania z powtórek wideo. To wotum nieufności dla sędziów? [/b]

Nie wiem. Mnie technika nie przeszkadza, jestem na nią otwarty i chętnie ją wykorzystam, by zminimalizować ryzyko pomyłki. Przyglądam się różnym eksperymentom z zainteresowaniem. Chciałbym, żeby dzięki nowemu sprzętowi sędziowie stali się bardziej wiarygodni. Przez 20 lat sędziowania przytrafiło mi się dużo błędów, ciągle do nich wracam, próbuję się uczyć. Bycie sędzią to umiejętność radzenia sobie z niewiarygodną presją.

[b]Może należałoby zwiększyć rolę sędziego technicznego i powinien on mieć podgląd na monitor z transmisją meczu? [/b]

Jeśli zmiany zmierzałyby w kierunku powtórek, ich oglądanie nie może być obowiązkiem arbitra technicznego. On i tak ma dużo pracy.

[b]Kiedy sędzia dowiaduje się w szatni, że w pierwszej połowie – jak Larrionda – popełnił wielki błąd, nie próbuje wszystkiego na siłę poprawiać po przerwie? [/b]

Dwa błędy są gorsze niż jeden. Trzeba być mentalnie przygotowanym na omylność. Wszystko jedno czy jest się sędzią, piłkarzem czy trenerem. Mamy wsparcie psychologów, samemu mogłoby być trudno poradzić sobie z tym wszystkim.

[b]Co pan czuje, gdy podejmując taką decyzję jak nieuznanie gola dla Włochów w meczu ze Słowacją, okazuje się, że miał pan rację? [/b]

To był jeden z najbardziej emocjonujących meczów mundialu, z szybką końcówką. Wiedziałem, że przy spornej sytuacji, gdy Martin Skrtel wybijał piłkę kolanami z linii bramkowej, tylko ja mogłem podjąć decyzję, bo nikt inny nie widział tego lepiej. Po gwizdku nie można już niczego zmienić i jeśli dzień później nazwisko Webb nie pojawia się na pierwszej stronie gazet, to znaczy, że nie było źle. Tak, czuję wtedy satysfakcję. Na tych mistrzostwach w wyśmienitej formie jest mój asystent Michael Mullarkey. On specjalizuje się tylko w pracy na linii, jest genialny, ma olbrzymie wyczucie. Teraz, gdy wszystko dzieje się tak szybko, że nie nadąża już oko, to wyjątkowa umiejętność.

[b]Nie żałuje pan czasami, że taki wybrał sobie zawód? [/b]

Chciałem zostać piłkarzem, ale gdy zorientowałem się, że Bóg nie dał mi dość talentu, postanowiłem zostać przy futbolu w inny sposób. Namawiał mnie do tego ojciec, któremu do dzisiaj jestem za to wdzięczny, a trzeba pamiętać, że gdy zaczynałem sędziować nie była to szansa na karierę.

[b]Zaczynał pan w nieciekawym miejscu i w nieciekawym czasie. [/b]

To prawda. Mój tata był górnikiem, a wtedy zaczęły się strajki. W Orgreave tłumiono je bardzo brutalnie. Oglądałem to wszystko z kolegami, a cztery lata później w miejscu, gdzie toczyły się walki, prowadziłem swój pierwszy mecz. Nie było to łatwe, tym bardziej że zostałem przecież policjantem.

[b]Pamięta pan jeszcze mecz z Polską na Euro 2008 roku? Nawet polski premier mówił wtedy, że najchętniej, by pana zabił... [/b]

Polacy byli źli na moją decyzję, nie na mnie. To była jedna z takich sytuacji, które można oceniać w różny sposób. Piłka wywołuje emocje, premier wypowiedział się po meczu jako kibic. A sędziowanie nie jest czarno-białe.

[i]notował w Pretorii Michał Kołodziejczyk[/i]

[ramka]

Howard Webb urodził się 14 lipca 1971 roku w Rotherham. Był policjantem w stopniu sierżanta. Karierę sędziego piłkarskiego rozpoczął w 1989 roku. Od 2003 roku prowadzi mecze jako główny arbiter w Premier League, a w 2005 roku został sędzią międzynarodowym. Na Euro 2008 w meczu Austria – Polska podyktował w 93. minucie rzut karny. Ta decyzja spotkała się z ostrą krytyką w Polsce. 22 maja tego roku prowadził finał Ligi Mistrzów Bayern – Inter [/ramka]

[b]Jest pan chyba jedynym Anglikiem zadowolonym z odpadnięcia reprezentacji Anglii z mistrzostw świata? Dzięki temu pana szanse sędziowania meczu finałowego bardzo wzrosły.

Howard Webb: [/b] Jestem rozczarowany występem reprezentacji Anglii, liczyłem na więcej. Rozmawiałem z synem, który ciągle biegał po ogródku w angielskiej koszulce, licząc, że jego ulubiona drużyna zajdzie dużo dalej. Trzeba jednak przyznać, że Niemcy byli dużo lepsi.

Pozostało 92% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!