Przypadek Warszawy jest szczególny, ponieważ Stadion Narodowy jako jedyny z czterech powstających finansowany jest w stu procentach przez Skarb Państwa. 5 sierpnia budujące go Narodowe Centrum Sportu (NCS) decyzją ministra sportu Adama Giersza zostało jego operatorem. W chwili zakończenia mistrzostw rozwiąże się spółka Pl.2012, natomiast NCS dalej będzie gospodarzem dbającym o utrzymanie obiektu.
W styczniu spółka Wrocław 2012 podpisała umowę z międzynarodową firmą SMG (kapitał głównie amerykański i niemiecki), jedną z trzech największych na świecie zajmujących się zarządzaniem obiektami. W roku 2008 SMG zorganizowało na ponad 200 obiektach – stadionach, salach sportowych, koncertowych i centrach konferencyjnych – ponad 50 tys. imprez dla ok. 50 mln osób.
Wrocław podpisał umowę na 12 lat, ale jest w niej pewne niebezpieczeństwo: za wszelkie usługi płacić ma miasto, ok. 8 – 11 mln złotych rocznie. A jeśli stadion na siebie nie zarobi?
[srodtytul]Bezpieczny Gdańsk[/srodtytul]
Gdańsk przyjął inne rozwiązanie. Spółka BIEG 2012, czyli Biuro Inwestycji Euro Gdańsk 2012, podpisała w lipcu dziesięcioletnią umowę z konsorcjum Lechia Operator, w skład którego wchodzą trzy podmioty: Klub Sportowy Lechia, niemiecka firma HSG Zander oraz SportFive. Gdańsk wzorem niemieckim sprzedał prawo do nazwy stadionu, który będzie się nazywał PGE Arena (ale nie w czasie trwania Euro). Wcześniej planowane nazwy – Baltic Arena lub Amber Arena – odeszły w przeszłość.
– Za prawo do nazwy sponsor tytularny, czyli Polska Grupa Energetyczna, będzie płaciła około 7 mln złotych rocznie. Umowa zawarta na pięć lat opiewa na 35 mln złotych – mówi „Rz“ Adam Kalata, wiceprezes Biura Inwestycji Euro Gdańsk 2012. – Klub Sportowy Lechia, faktyczny dzierżawca stadionu, wzbogaci naszą kasę dwoma milionami złotych rocznie przez dziesięć lat. Poza tym na konto BIEG trafi 5 procent od przychodów. Trzecim źródłem finansowania jest umowa z partnerem technologicznym, firmą TRIAS z Torunia, która wyposaży stadion w cztery telebimy, 450 kamer monitorujących i inny sprzęt. Kontrakt z TRIAS gwarantuje nam 300 tys. złotych. Łącznie możemy być pewni około 10 mln złotych rocznie – kończy Adam Kalata.