W NATO trwają dyskusje nad włączeniem większej liczby państw do misji w Libii.
Międzynarodowy Trybunał Karny ma dowody na to, że Muammar Kaddafi polecił stosować gwałty jako środek zastraszenia Libijczyków wspierających rebelię. Poinformował o tym Luis Moreno-Ocampo, prokurator MTK.
Trybunał bada doniesienia, że żołnierzom armii libijskiej rozdawano leki zwiększające popęd seksualny w rodzaju viagry. W ubiegłym miesiącu Moreno-Ocampo zażądał od sędziów MTK wydania nakazów aresztowania dyktatora, oskarżając go o doprowadzenie do śmierci około 700 cywilów w początkowej fazie rebelii. To oskarżenie zostanie prawdopodobnie uzupełnione o zarzut inspirowania gwałtów na masową skalę.
Trzyosobowy zespół inspektorów ONZ ustalił tymczasem, że zbrodni wojennych dopuszczały się również siły powstańcze. Szacuje się, że konflikt w Libii pochłonął dotychczas 10 – 15 tysięcy ofiar śmiertelnych. Choć cały czas trwają ataki lotnicze NATO na siły Kaddafiego, zachowują one nadal potencjał uderzeniowy.
Amerykanie zaczęli krytykować niektórych członków NATO, w tym Polskę, za niedostateczny udział w operacjach przeciw armii dyktatora. Jak podał dziennik „Financial Times”, na posiedzeniu ministrów obrony NATO w Brukseli wypowiedział się w tej sprawie szef resortu obrony USA Robert Gates. Podkreślił, że Niemcy i Polska dysponują potencjałem umożliwiającym większe zaangażowanie w konflikt. Wymienił też w tym kontekście Hiszpanię, Turcję i Holandię.