Chodzi o dokumenty sprzed kilku lat – depesze z Departamentu Stanu USA zdobyte przez WikiLeaks i przekazane firmie McClatchy, wydawcy wielu lokalnych gazet w USA. Wynika z nich, że biskupi nie chcieli się podporządkować papieżowi.
Wybrany w 1998 r. na prezydenta Chavez został w kwietniu 2002 r. obalony na dokładnie 47 godzin. Aresztowało go wojsko, a władzę przejął przywódca organizacji pracodawców Pedro Carmona. Wenezuelski Kościół ten zamach poparł. Doszło jednak do gwałtownych protestów społecznych, a wspierająca Chaveza Gwardia Prezydencka odbiła siedzibę szefa państwa. Chavez wrócił na urząd.
W listopadzie tego roku ówczesny ambasador USA w Watykanie John Nicholson napisał do Departamentu Stanu: „Stolica Apostolska jest zaniepokojona możliwością wojny domowej w Wenezueli w nadchodzących miesiącach i papież sam wezwał wenezuelskich biskupów do wychłodzenia aktywności politycznej i do zachęcania do dialogu". Ambasador wspomniał rozmowy z watykańskim dyplomatą zajmującym się Ameryką Łacińską Giorgiem Linguą. Miał on wyznać, że papież bardzo obawia się przelewu krwi w Wenezueli i poprosił hierarchów o nawiązanie dialogu z Chavezem, choć nazwał on wcześniej Kościół „rakiem na ciele społeczeństwa wenezuelskiego".
Lingua przyznał, że list papieża został źle przyjęty. „Wspomniał, że arcybiskup Caracas, kardynał Antonio Ignacio Velasco Garcia, był zapewne zanadto powiązany z organizatorami zamachu". Kardynał uczestniczył m.in. w ceremonii zaprzysiężenia samozwańczego prezydenta Carmony.
W kolejnej depeszy Nicholson – po spotkaniu z szefem watykańskiej dyplomacji, abp. Jeanem Louisem Touranem – napisał do Departamentu Stanu, że „Stolica Apostolska obawia się negatywnej reakcji na fakt, że arcybiskup Caracas, kardynał Velasco Garcia, podpisał dokument podczas inauguracji samozwańczego prezydenta Carmony".