Siła wciskająca w fotel

Mężczyźni pobiegli pomóc rannym. Wrócili w szoku - opowiada "Rz" Jolanta Bieniek, pasażerka jednego ze zniszczonych pociągów

Publikacja: 04.03.2012 20:51

Jechałam w drugim wagonie za lokomotywą (w pociągu Warszawa - Kraków). W przedziale były jeszcze cztery osoby. Trwała towarzyska pogawędka, gdy nagle poczułam siłę wciskającą mnie głęboko w fotel - siedziałam tyłem do kierunku jazdy. Jeden z siedzących naprzeciw mnie mężczyzn uderzył głową o półkę pod oknem, na drugiego spadła walizka.

Nie było słychać huku czy choćby odgłosu uderzenia, po prostu momentalnie zatrzymaliśmy się, jednocześnie w wagonie zgasło światło. Po omacku, odliczając, sprawdzaliśmy, czy jesteśmy w komplecie i czy nikomu się nic nie stało. Któryś z mężczyzn wyjrzał przez okno i stwierdził, że mieliśmy wypadek.

W wagonie panowała cisza. Mężczyźni stwierdzili, że idą z pomocą rannym. My pilnowałyśmy bagaży.

Już po kilku minutach słychać było sygnały służb. Na początku pojawiło się pogotowie ratunkowe oraz ochotnicza straż pożarna. Potem kolejne zastępy strażaków z profesjonalnym sprzętem do cięcia blachy oraz mocnymi reflektorami. Ktoś stwierdził, że powinniśmy opuścić wagon. Wyszliśmy z niego na nasyp kolejowy.

Po jakimś czasie wrócili towarzyszący nam w podróży mężczyźni. Widać było, ze są w szoku. Nie chcieli szczegółowo opowiadać o tym, co widzieli, jeden z nich stwierdził, że widział korpus bez głowy, inny mówił o fragmencie nogi. Co chwila odjeżdżały i przyjeżdżały karetki pogotowia - wywożeni do szpitali poszkodowani byli mocno zakrwawieni.

Choć tylu ludzi zostało poszkodowanych, nie było paniki. Po godzinie od katastrofy dostaliśmy polecenie, by udać się do znajdującej się w pobliżu, w Goleniowach, szkoły podstawowej. Zostaliśmy tam niezwykle miło przyjęci, czekała na nas ciepła herbata oraz kanapki. W szkole rozmawiałam z ludźmi, którzy podróżowali składem jadącym do Warszawy. Z ich relacji wynika, że tuż przed zderzeniem ich pociąg hamował.

notował Artur Grabek

Jechałam w drugim wagonie za lokomotywą (w pociągu Warszawa - Kraków). W przedziale były jeszcze cztery osoby. Trwała towarzyska pogawędka, gdy nagle poczułam siłę wciskającą mnie głęboko w fotel - siedziałam tyłem do kierunku jazdy. Jeden z siedzących naprzeciw mnie mężczyzn uderzył głową o półkę pod oknem, na drugiego spadła walizka.

Nie było słychać huku czy choćby odgłosu uderzenia, po prostu momentalnie zatrzymaliśmy się, jednocześnie w wagonie zgasło światło. Po omacku, odliczając, sprawdzaliśmy, czy jesteśmy w komplecie i czy nikomu się nic nie stało. Któryś z mężczyzn wyjrzał przez okno i stwierdził, że mieliśmy wypadek.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!