Chłopcy proszą o luz

Kadra Franciszka Smudy nie zwalnia tempa, gwiazdy dźwigają ciężary

Publikacja: 24.05.2012 00:52

Robert Lewandowski przed mistrzostwami Europy ma tylko jedno zadanie: nie stracić formy

Robert Lewandowski przed mistrzostwami Europy ma tylko jedno zadanie: nie stracić formy

Foto: PAP

– Robienie ćwiczeń stabilizacyjnych pół godziny przed meczem to już chyba tylko pokazówka – mówił w Klagenfurcie, obserwując rozgrzewkę reprezentacji Polski, Andrzej Juskowiak, obecnie komentator TVP.

Sprzęt, jakiego używają zatrudnieni przez PZPN fizjolodzy z Athltetes' Performance, robi wrażenie. Z niektórymi przyrządami większość kadrowiczów nigdy nie miała do czynienia. Praca na treningach na wszystkich działa jednak tak samo.

– W meczu z Łotwą mieliśmy ciężkie nogi, bo naprawdę ćwiczenia są bardzo wyczerpujące. Brakowało nam świeżości, nie przyspieszaliśmy tempa gry. Mamy jednak zaufanie do naszych trenerów i liczymy na to, że efekty przyjdą na pierwszy mecz z Grecją – mówi „Rz" Adrian Mierzejewski.

Gra bez piłki

Zaufanie do fizjologów ma też Franciszek Smuda. Uwierzył w metody, które do Europy po raz pierwszy sprowadził Juergen Klinsmann przed mistrzostwami świata w 2006 roku i oddał swoich piłkarzy we władzę komputerów, analiz krwi i markerów zmęczenia.

Po meczu z Łotwą zapowiedział, że nie odpuści zawodnikom ciężkiej pracy, bo Euro trwa dłużej niż dwa dni i trzeba się do niego odpowiednio przygotować. – Nie wyobrażam sobie, żeby w Lienzu przygotowywać się jak przed sezonem. Ci piłkarze, którzy dużo grali w swoich klubach, muszą bazować na tym, co wyćwiczyli wcześniej. Euro powinno być po prostu przedłużeniem sezonu – mówi „Rz" Robert Lewandowski, który do Austrii dotarł w poniedziałek.

Wszyscy piłkarze, którzy przebywają na zgrupowaniu o tydzień krócej niż pozostali, nadrabiają zaległości. Przez pierwsze trzy treningi nie dotykali piłek. Nie wszyscy zawodnicy są tym zachwyceni. Na brak świeżości i sił do gry narzekał np. strzelec jedynego gola w meczu z Łotwą – Artur Sobiech.

– Nie ma najmniejszych obaw, że przesadzimy z treningami. Doskonale wiemy, kiedy nasi piłkarze skończyli rozgrywki ligowe, z jaką intensywnością grali pod koniec sezonu. Ci, którzy trenowali z nami od samego początku, nie będą tego żałować. Powoli będziemy zmniejszać obciążenia. Po meczu ze Słowacją piłkarze dostaną dwa dni wolnego, przyjdzie też czas na budowanie świeżości przed meczem z Grecją. Wtedy zajmiemy się już tylko taktyką – zapewniał wczoraj Jacek Zieliński, asystent Smudy.

Wolski jedzie do domu?

Mecz z Łotwą miał podobno dać odpowiedź na pytanie, jak piłkarze radzą sobie ze zmęczeniem. Cały sztab trenerski ucieszył się, że kondycyjnie spotkanie wytrzymał Sebastian Boenisch, który prawie półtora roku leczył kontuzję.

Smuda zdradził zresztą, że nawet tak mało ważny sprawdzian pozwolił mu ustalić niemal całą jedenastkę na mecz z Grecją. Wydaje się, że w niedzielę skreśli z kadry na turniej Tomasza Jodłowca, Michała Kucharczyka i – co dla większości obserwatorów jest zaskoczeniem – Rafała Wolskiego. W meczu z Łotwą kibice i dziennikarze widzieli w jego grze luz, trener – tremę.

– Ten piłkarz ma olbrzymi talent, myślę, że w przyszłości reprezentacja może mieć z niego dużo pociechy – mówił Smuda. Wolski ciągle narzeka na ból mięśnia po starciu w niedzielnym meczu z czwartoligowym Rapidem Lienz.

Dużo gorzej od niego na boisku prezentuje się Adam Matuszczyk, który nie miał miejsca nawet w składzie drugoligowej Fortuny Duesseldorf. Matuszczyk to jednak wynalazek Smudy, piłkarz, którego namówił do gry dla reprezentacji Polski i trudno się spodziewać, że teraz z niego zrezygnuje.

Wczoraj po raz pierwszy z resztą drużyny trenował Jakub Błaszczykowski, którego przyjazd na zgrupowanie opóźnił się z powodu pogrzebu ojca. Piłkarz Borussii przyjechał do Austrii samochodem – prosto do Klagenfurtu, gdzie obejrzał spotkanie z Łotwą i skąd wrócił z drużyną do Lienzu.

Hotel i warunki, w jakich mieszka kadra, zrobiły na nim wrażenie. – O tym, w jakim będę grał klubie, nie myślę. Odłożyłem te sprawy na czas po mistrzostwach Europy. Teraz mam do wykonania zadanie w reprezentacji, nie mogę się dekoncentrować – mówił przed wejściem do Grandhotelu.

Słowacja i Andora

W sobotę Polacy rozegrają ostatni mecz na zgrupowaniu w Austrii – w Klagenfurcie zmierzą się ze Słowacją. Smuda wystawi skład już bardzo zbliżony do tego, jaki 8 czerwca rozpocznie mecz z Grecją, z jedną różnicą – w bramce zagra najprawdopodobniej Przemysław Tytoń.

Wojciech Szczęsny, praktycznie pewniak w jedenastce Smudy, wystąpi dopiero 2 czerwca w ostatnim sprawdzianie przed mistrzostwami Europy – meczu z Andorą w Warszawie.

Korespondencja z Lienzu

– Robienie ćwiczeń stabilizacyjnych pół godziny przed meczem to już chyba tylko pokazówka – mówił w Klagenfurcie, obserwując rozgrzewkę reprezentacji Polski, Andrzej Juskowiak, obecnie komentator TVP.

Sprzęt, jakiego używają zatrudnieni przez PZPN fizjolodzy z Athltetes' Performance, robi wrażenie. Z niektórymi przyrządami większość kadrowiczów nigdy nie miała do czynienia. Praca na treningach na wszystkich działa jednak tak samo.

Pozostało 91% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!