Warszawa zgodnie z przepisami złożyła projekt budżetu na 2013 rok do Regionalnej Izby Obrachunkowej. Znamy już jego szczegóły. Ale to nie będzie optymistyczny rok.
To rok przetrwania do nowej perspektywy finansowej w UE – komentują urzędnicy.
– Spowolnienie gospodarcze widać po wpływach z podatków. Nie liczymy na znaczący wzrost transakcji na rynku – zwraca uwagę rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk. Zatem z podatku od czynności cywilnoprawnych do kasy ma spłynąć o 40 mln zł mniej niż w tym roku. Dochody stolicy ogólnie jednak wzrosną o ponad 10 procent (wyniosą 12,9 mln zł), a wydatki o 4 proc. (13,8 mld zł). To oznacza, że stolica stopniowo – zgodnie z zaleceniami ministra finansów – redukuje deficyt. Zadłużenie na koniec 2013 roku ma spaść z 53 proc. obecnie do 46 proc. dochodów (czyli 5,9 mld zł).
Mimo kryzysu stolica chce zachować poziom wydatków na rozwój. – Budżet inwestycyjny będzie w przyszłym roku rekordowy – podkreśla rzecznik ratusza. Jednak 3,3 mld zł w tym to tylko pozory rozwojowego rozmachu. Bo próżno szukać nowych, dużych inwestycji. Większość wydatków pochłonie gigant – budowa II linii metra (1,95 mld zł). A reszta to albo drobne tytuły, albo kontynuacja projektów z lat poprzednich. Przykładowo budowa Nowolazurowej (146 mln zł), przebudowa Prostej (55 mln zł) czy zagospodarowanie nabrzeży Wisły (58 mln zł).
Dzielnice dostaną na swoje inwestycje 343 mln zł, czyli o 15 mln mniej niż w tym roku. W Śródmieściu np. skalę „nowości" rozpoczynanych w 2013 r. obrazuje tytuł: „budowa boisk przy ul. Poznańskiej. Koszt – 50 tys. zł".