Egipska armia chce wrócić do gry

Kraj jest na krawędzi rozpadu – przestrzega szef egipskiej rady generałów, nieco już zapomnianej.

Publikacja: 30.01.2013 01:55

Kair, plac Tahrir. Płonie transporter opancerzony

Kair, plac Tahrir. Płonie transporter opancerzony

Foto: AP, Mostafa El Shemy Mostafa El Shemy Mostafa El Shemy

Generał Abdel Fatah Sisi, szef Najwyższej Rady Sił Zbrojnych, zareagował w ten sposób wczoraj na trwające od kilku dni zamieszki w wielu miastach Egiptu. Zginęły w nich co najmniej 52 osoby. Na stronie wojska na Facebooku generał napisał, że zagrożone jest bezpieczeństwo kraju.

I zasugerował, że wiele teraz zależy od armii. Szczególnie ważna jest ochrona Kanału Sueskiego, jednego z najważniejszych połączeń wodnych świata. Dlatego do zbuntowanych miast nad kanałem armia wysyła liczne jednostki.

Generał Sisi jest ministrem obrony. Na czele Najwyższej Rady Sił Zbrojnych stoi od września. Mianował go islamistyczny prezydent Egiptu Mohamed Mursi. I jest głowie państwa podporządkowany w większym stopniu niż jego poprzednik.

W czasach władzy obalonego przez rewolucję na początku 2011 r.  Hosniego Mubaraka Rada była niezwykle wpływowa. Wyszła zwycięsko z samej rewolucji, a stojący na jej czele marszałek Husejn Tantawi był zaraz po niej najważniejszą postacią w kraju.

Stara ekipa generalska została odsunięta na emerytury kilka tygodni po zwycięstwie Mursiego w wyborach prezydenckich. I całkowicie straciła kontrolę nad procesem politycznym, w tym pracami nad nową konstytucją.

Teraz, w najtrudniejszym momencie dla Mursiego, nowa Rada wyciąga do niego rękę, zapewne spodziewając się umocnienia swej pozycji. Mniej zainteresowana wsparciem dla wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego prezydenta jest świecka i liberalna opozycja. Najważniejsza organizacja opozycyjna, Front Ocalenia Narodowego, w ogóle odrzuciła zaproszenie prezydenta do „dialogu narodowego".

A ściślej: postawiła mu kilka warunków, trudnych do spełnienia, z utworzeniem rządu ocalenia narodowego i zmianami w niedawno przyjętej konstytucji na czele.

W leżących wzdłuż kanału Suezie, Ismailii i Port Saidzie, gdzie doszło do najostrzejszych starć, teoretycznie obowiązują stan wyjątkowy i godzina policyjna. Jednak nie są przestrzegane, w nocy z poniedziałku na wtorek tysiące ludzi protestowało przeciwko ich nałożeniu.

W Port Saidzie zginęły wczoraj kolejne dwie osoby. To tam jest najwięcej ofiar.

Na antyrządowe nastroje znane z innych miast nałożyły się wściekłe reakcje związane z wyrokami dla kibiców (dla kilku – kara śmierci) miejscowej drużyny za udział w masakrze na stadionie, do której doszło tam rok temu.

Tłum w wielu miastach domagał się ustąpienia Mursiego.

Generał Abdel Fatah Sisi, szef Najwyższej Rady Sił Zbrojnych, zareagował w ten sposób wczoraj na trwające od kilku dni zamieszki w wielu miastach Egiptu. Zginęły w nich co najmniej 52 osoby. Na stronie wojska na Facebooku generał napisał, że zagrożone jest bezpieczeństwo kraju.

I zasugerował, że wiele teraz zależy od armii. Szczególnie ważna jest ochrona Kanału Sueskiego, jednego z najważniejszych połączeń wodnych świata. Dlatego do zbuntowanych miast nad kanałem armia wysyła liczne jednostki.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!