Wasz program dla Europy też nie jest zbyt klarowny. Palikot opowiada o powołaniu frakcji na rzecz przekształcenia Unii w federację. Pan o niczym takim nie wspomina.
To są dwie różne rzeczy. Chcemy być lewicą w Parlamencie Europejskim, ale nie zamykamy sobie drogi do myślenia nowoczesnego. Gdyby powstało porozumienie międzyfrakcyjne na rzecz federalnej Europy, to nie mam najmniejszego problemu z przystąpieniem do niego. Ale wcale nie wiadomo, czy coś takiego się pojawi. Palikot uważa, że tak, ja jestem bardziej sceptyczny.
Miller mówi dosyć złośliwie, że Palikot nie przystąpi do socjalistów, bo zwalczają raje podatkowe, więc Palikot będzie się czuł nieswojo w tym towarzystwie.
Uważam, że nie ma co zaglądać do cudzej kieszeni, do cudzego łóżka i rozporka, bo to jest niebezpieczne i mało efektywne. Ruch Palikota rzeczywiście w całości nie lokuje się w partii europejskich socjalistów. Pytanie, czy z tego powodu mamy wykluczyć tę partię jako całość? Uważam, że nie. Tym bardziej że w takich sprawach jak wolność światopoglądowa, traktowanie mniejszości, tolerancja oni dokonali zmiany świadomości społecznej. I trzeba to docenić, bo SLD to się nie udało.
Czy Aleksander Kwaśniewski będzie kandydował do Parlamentu Europejskiego?
Nie wyklucza tego. Taka deklaracja to dużo jak na niego. Pewien jestem, że prezydent Kwaśniewski przydałby się Polsce w Parlamencie Europejskim, bo jest politykiem wybitnym, działa na wyobraźnię Polaków i jest ceniony w Europie. Nie mamy wielu takich polityków. No i nie czułby się samotny, bo prezydent Czech Vaclav Klaus również zamierza kandydować.
Podobno europejscy socjaliści kuszą Kwaśniewskiego stanowiskiem przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.
To nie jest takie proste. Rozdzielanie stanowisk z reguły odbywa się tak, że kilka kluczowych osób zastanawia się, jaką politykę chcemy uprawiać w Parlamencie Europejskim. I do tego dobiera się ludzi. Kandydatura Jerzego Buzka była wielkim gestem starych krajów członkowskich wobec nowych, żeby je dowartościować. Jednak ten element emocji już został wykorzystany. Ale nowa kadencja będzie przebiegała pod znakiem wspólnej polityki zagranicznej i wielkiej walki o Wschód, m.in. o Ukrainę. Do wielu funkcji nowego czasu Kwaśniewski dobrze pasuje. Przede wszystkim jednak musimy mieć dobrą reprezentację. Siedmiu posłów to stanowczo za mało. Gdybyśmy podwoili naszą reprezentację, to niczego nie można wykluczyć. Ale też nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu.
Politolodzy uważają, że wasza inicjatywa ma szansę, tylko gdy PO się rozpadnie. Tymczasem paradoksalnie swoim pojawieniem się możecie się przyczynić do konsolidacji tej partii.
Nie sądzę. Obecnych konfliktów w PO nie da się zlikwidować małą połajanką. Nie wierzę, że Donald Tusk przekona konserwatystów do związków partnerskich czy innych spraw światopoglądowych. Oni mogą najwyżej się ugiąć, ale to nie oznacza zmiany ich poglądów, więc erozja tej partii będzie postępowała. Co gorsza, rząd Tuska już od dawna nastawiony jest wyłącznie na przetrwanie i na konflikt z PiS. Przecież ostatni spór merytoryczny toczył się rok temu wokół emerytur. A drugi? Aborcja eugeniczna i związki partnerskie. I to jest miara Polski.
Czy pan zgadza się z tezą, że niechęć Leszka Millera do współpracy z wami jest napędzana nadzieją na porozumienie SLD z Tuskiem i wejście do rządu?
Nie, choć niektórzy mogą odnieść takie wrażenie. Dylemat SLD brzmi: czy gramy o całą stawkę z Kwaśniewskim i Palikotem, czy też próbujemy trochę poprawić swój stan posiadania i dołączyć do Platformy Obywatelskiej. Skoro nie chcą dzisiaj porozumienia z nami, nie chcą grać o pełną stawkę, to być może chcą grać o pół albo ćwierć stawki.
Miller stawia sprawę inaczej. Uważa, że wejście do Europy Plus oznacza likwidację Sojuszu, a – jak mówi – nie do takiego zadania został wybrany.
Nikt niczego nie chce i nie może narzucić Sojuszowi. Na pewno nie zrobi tego Kwaśniewski. Ale dzień, w którym się okaże, że Europa Plus zdobywa choćby o 2 proc. głosów więcej w jakimś sondażu, będzie oznaczał, że SLD popełnił błąd, odcinając się od nas.
Marek Siwiec jest europosłem wybranym z listy SLD. W grudniu 2012 r.zrezygnował z członkostwa w SLD, a w styczniu 2013 r. został reprezentantem Ruchu Palikota w Parlamencie Europejskim. Nie wstąpił jednak do tej partii – jest natomiast (wraz z Januszem Palikotem i Aleksandrem Kwaśniewskim) współorganizatorem nowej centrolewicowej inicjatywy Europa Plus