Uwolniono w sumie 26 skazanych. Przesiedzieli oni w izraelskim więzieniu od 19 do 28 lat, większość za morderstwa, lecz są wśród nich również skazani za udział w zamachach terrorystycznych, w których zginęli obywatele Izraela.
Pięciu więźniów odesłano do Strefy Gazy, dwudziestu jeden - na Zachodnim Brzegu. W Gazie przywitano ich fajerwerkami, a na Zachodnim Brzegu zwolnieni zostali przewiezieni do Ramallah, gdzie powitał ich prezydent Mahmud Abbas i tłum rodaków.
Abbas zapowiedział zwolnienie kolejnej grupy więźniów w ciągu następnych dwóch miesięcy, wezwał Izrael do uwolnienia wszystkich więzionych Palestyńczyków i zastrzegł, że dopóki się tak nie stanie, nie zostanie podpisana ostateczna umowa pokojowa.
Abbas zaprzeczył także pogłoskom, że za uwolnienie więźniów Izrael otrzymał zgodę na budowę kolejnych domów we Wschodniej Jerozolimie. Stoi to w sprzeczności z oświadczeniem izraelskiego rządu, który tuż po uwolnieniu więźniów zapowiedział budowę kolejnych 1500 domów w tym rejonie.
W Autonomii zwolnieni Palestyńczycy są postrzegani jako więźniowie polityczni i bohaterowie sprawy palestyńskiej, ale w związku z rodzajem popełnionych przez nich przestępstw decyzja o ich uwolnieniu wzbudziła w Izraelu gwałtowne protesty.