Donald Tusk przyznał niedawno, że na szczycie unijnym niektórzy przywódcy sondowali, czy byłby gotowy zająć fotel szefa Rady. Zadeklarował jednak, że chciałby zostać w kraju i jako premier poprowadzić PO do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych.
Co na to Polacy? W sondażu IBRIS Homo Homini dla „Rz" tylko co czwarty badany (25 proc.) zadeklarował, że chce, aby Tusk nadal kierował rządem. Nie znaczy to, że ankietowani popierają unijny awans Tuska. Wręcz przeciwnie – zwolenników jego wyjazdu jest jeszcze mniej – 13 proc. Największy odsetek Polaków (ponad 50 proc.) uważa, że Tusk ani nie powinien być dalej premierem, ani nie powinien zajmować stanowiska w strukturach UE.
50 proc. ankietowanych nie chce, by Donald Tusk wyjechał do Brukseli, ani dalej rządził w Polsce
– Polacy są coraz bardziej zniechęceni do polityki. Nie są zadowoleni z premiera, ale nie widzą też alternatywy dla niego – tłumaczy Marcin Duma, szef Homo Homini. – Rośnie liczba badanych, którzy deklarują, że nie będą głosować w wyborach. Dla nich jest zupełnie bez znaczenia, czy Tusk będzie premierem czy unijnym urzędnikiem.
Tusk cieszy się największym poparciem w elektoracie PO, gdzie 60 proc. badanych widzi go na stanowisku premiera, a 27 – na fotelu szefa Rady UE. Wielu ma też zwolenników wśród wyborców SLD: 43 proc. z nich chce, aby nadal kierował rządem, a 29 proc. popiera jego wyjazd do Brukseli. Na drugim biegunie jest elektorat PiS, w którym 80 proc. badanych nie chce Tuska na żadnej z tych posad.