Dolny Śląsk to jeden z najgęściej zaludnionych obszarów w Polsce. Wyróżnia się wysoką pozycją szkolnictwa wyższego i dobrym wskaźnikiem kształcenia ustawicznego. To sprawia, że potencjał innowacyjny Dolnego Śląska jest bardzo wysoki. Problemem pozostaje jego niewykorzystanie. Pod tym względem region wciąż jest europejskim maruderem.
– Dolny Śląsk był kiedyś najbogatszą częścią Europy. Później nastąpiła degradacja, ale potencjał jest olbrzymi – przyznaje „Rz" poseł PiS Adam Lipiński.
Zdaniem przewodniczącego radnych PiS w wojewódzkim sejmiku Pawła Herniaka mała innowacyjność wynika m.in. z braku właściwej kooperacji z przemysłem. – Obecna sytuacja w KGHM i dodatkowy podatek miedziowy, którym obciąża się tę dolnośląską perełkę, powoduje ograniczenie środków na innowacyjność – mówi „Rz". – KGHM mógłby być kołem zamachowym, ale ten podatek to ogranicza – przekonuje.
Rozwój Dolnego Śląska hamuje również wysoka przestępczość. Powszechne są kradzieże i rozboje. – To wynika w dużej mierze z położenia. Tereny przygraniczne są szczególnie narażone na przestępczość – ocenia Hreniak.
– Sprawa bezpieczeństwa to priorytet – podkreśla Paweł Kukiz, który startuje do dolnośląskiego sejmiku z komitetu Bezpartyjni Samorządowcy. Jak twierdzi, można je poprawić bardzo prostymi metodami. – Potrzebna jest współpraca samorządu z komisariatami i dzielnicowymi – twierdzi i dodaje, że drugim krokiem powinno być przekształcenie komisariatów w kierunku prewencji.