Ponad 26 tys. osób podpisało w tej sprawie petycję na stronie prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. Autorzy petycji domagają się, by ukraińskie władze natychmiast zaprzestały dostarczać na okupowany przez Rosjan Krym energię elektryczną. Obecnie półwysep w ponad 90 proc. jest zależny od ukraińskich elektrowni jądrowych. Rosyjskie media już alarmują, że gdyby Kijów rzeczywiście zdecydował się na całkowite wstrzymanie energii elektrycznej, mieszkańcy Krymu musieliby sięgnąć po świece i lampy naftowe. Wcześniej ukraińskie władze kilkakrotnie wstrzymywały dostawy energii, jednak było to związane z zadłużeniem Krymu. Za każdym razem dostawy te były wznowione. Teraz ukraiński prezydent w ciągu miesiąca ma zająć stanowisko w tej sprawie, ponieważ pod petycją podpisało się wymaganych 25 tys. osób.