Reklama

Skórzyński: Wałęsa był dla komunistów wrogiem

Jan Skórzyński, historyk, autor książki „Zadra. Biografia Lecha Wałęsy"

Publikacja: 18.02.2016 20:00

Skórzyński: Wałęsa był dla komunistów wrogiem

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Rzeczpospolita: W biografii Lecha Wałęsy do jego współpracy z SB, podchodził pan sceptycznie. Co zmieniają materiały znalezione w domu generała Kiszczaka?

dr hab. Jan Skórzyński: Jeśli się to potwierdzi, a na razie nie ma podstaw do kwestionowania słów prezesa IPN, to w jakiś sposób rozstrzygnie to wątek współpracy Lecha Wałęsy z SB na początku lat 70.

Niektórzy mówią o zwycięstwie prawdy.

Na razie dokładnie nie wiemy co znaleziono i dlatego powstrzymałbym się z komentarzem. Wokół tej sprawy zbyt wiele pojawia się interpretacji politycznych, co może prowadzić do przekreślenia całej pokojowej rewolucji Solidarności, która przyniosła Polsce wolność w 1989 roku. Cały czas mówimy o niewielkim fragmencie biografii Wałęsy, który nie obejmuje jego wielkiej roli jako przywódcy ruchu wolnościowego. To czego się teraz dowiadujemy potwierdza tezę o jego kontaktach z SB od grudnia 1970 do roku 1976, ale nie natrafiono na żaden ślad wskazujący na to, że ta współpraca wychodziła poza rok 1976. A przecież wiemy, że bezpieka jeszcze co najmniej dwukrotnie podejmowała próby zwerbowania go i Lech Wałęsa stanowczo odmówił.

Żona Kiszczaka twierdzi, że ukrywał on te dokumenty, bo chciał chronić Wałęsę.

Reklama
Reklama

Uważam gen. Kiszczaka za osobę bardzo mało wiarygodną i tego typu tłumaczenie można między bajki włożyć. Od takich przyjaciół lepiej trzymać się z daleka. Zwłaszcza, że to Kiszczak i aparat, który mu podlegał, produkował w latach 80. fałszywe dokumenty, mające świadczyć o współpracy Wałęsy z SB. Materiały te podrzucano przecież do Komitetu Noblowskiego i było to jedną z przyczyn, dla których nie dostał Nobla już w roku 1982.

Mogą być jeszcze inne materiały na Wałęsę?

Jest to, oczywiście, możliwe. Ale zastanawiające jest dlaczego przez tyle lat nie zostały one wykorzystane. Przecież gen. Kiszczak stawał przed sądem. Nie miał spokojnej starości. Jeśli miał jakieś inne dokumenty, to dlaczego nie zrobił z nich użytku, gdy razem z Jaruzelskim byli u władzy? Przecież Wałęsa był dla nich wrogiem numer jeden, człowiekiem uznawanym za zagrożenie dla systemu komunistycznego w całym bloku. Całkiem słusznie zresztą. To przecież m.in. Lech Wałęsa doprowadził „Solidarność" do zwycięstwa, a komunizm do upadku. To daje podstawę do przypuszczeń, że nic innego, poza fałszywkami, nie było.

—rozmawiał Tomasz Krzyżak

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama