Sprawa Nadii Sawczenko: Wyrok na Ukrainę

Rosyjski sąd skazał Nadiję Sawczenko na 22 lata więzienia.

Aktualizacja: 22.03.2016 22:28 Publikacja: 22.03.2016 19:58

Do ostatniej chwili Ukrainka okazywała pogardę rosyjskim sędziom.

Do ostatniej chwili Ukrainka okazywała pogardę rosyjskim sędziom.

Foto: PAP/EPA

– Wyrok nie jest sensacją, wszyscy byli na niego gotowi. W rosyjskich mediach Sawczenko stała się personifikacją złej, „banderowskiej" Ukrainy, kolektywnego wroga nad Dnieprem – powiedział „Rzeczpospolitej" moskiewski politolog Aleksiej Makarkin.

Prokurator żądał dla Ukrainki 23 lat, sąd jednak skazał ją na wyrok o rok mniejszy. – Nasi sędziowie lubią w taki symboliczny sposób podkreślić swoją niezależność. Zwyczajowo dają troszkę mniej, niż żądają prokuratorzy, by odróżnić się od oskarżycieli. Na przykład prokurator żąda dwóch lat, a sędzia skazuje na rok i 11 miesięcy. Czasami dla podkreślenia, że nie przepisują wprost aktu oskarżenia, sędziowie dają troszkę więcej, ale to bardzo rzadko – tłumaczy Makarkin dziwny wyrok.

Skazana Ukrainka kategorycznie odmawia składania apelacji, kwestionując w ogóle kompetencje rosyjskiego sądu. Swoją pogardę okazywała do ostatniej chwili, nie wstając na widok wchodzących sędziów – co powinna robić zgodnie z rosyjskim prawem.

Odczytywanie wyroku w salce prowincjonalnego sądu w Doniecku (niewielkiej, rosyjskiej mieścinie koło Rostowa nad Donem) w ostatniej chwili przerwano, gdyż Sawczenko zaczęła śpiewać po ukraińsku: „Więcej sądzić nie będziecie, sami w więzieniach wylądujecie!".

Formalnie porucznik ukraińskiej armii została skazana za współudział w zabiciu dwóch rosyjskich dziennikarzy 17 czerwca 2014 roku w pobliżu miejscowości Metalist koło Ługańska. Według oskarżycieli miała pełnić funkcję obserwatora ukraińskiej artylerii i specjalnie skierowała ostrzał na grupę cywilów. W sądzie zeznawało dwóch ługańskich bojówkarzy, którzy twierdzili, że tuż po ostrzale schwytali ją na wieży przekaźnikowej telefonii komórkowej, z której miała przekazywać informacje artylerzystom.

Ale rosyjscy dziennikarze z portalu Meduza odnaleźli w poniedziałek bojówkarza o pseudonimie Ilim, który złapał Sawczenko tamtego dnia – jechała samochodem i została zatrzymana na dowodzonym przez niego posterunku separatystów. Według „Ilima" stało się to na dwie godziny przed śmiercią dziennikarzy. Gdy zaczął się ukraiński ostrzał, Sawczenko była już w sztabie separatystów w Ługańsku. „Ilima" nikt nie wzywał do sądu.

W akcie oskarżenia prokuratorzy nie potrafili jednak sensownie wyjaśnić, dlaczego Ukrainka znalazła się w Rosji: bez dokumentów i pieniędzy. Zażądali jednak 100 tys. rubli kary za nielegalne przekroczenie granicy. Ona sama opowiadała, że została przewieziona przez granicę do Woroneża w kajdankach w towarzystwie ówczesnego kremlowskiego urzędnika Pawła Karpowa.

Już w marcu prezydent Petro Poroszenko poinformował o gotowości dokonania wymiany Sawczenko (oraz ukraińskiego reżysera Olega Siencowa skazanego w Rosji za terroryzm) na Rosjan złapanych na Ukrainie. – Jeśli do wymiany nie dojdzie, to siedząca w rosyjskim więzieniu Ukrainka będzie stale prowokowała i drażniła Ukraińców. Po ewentualnej wymianie stanie się politykiem, już zresztą jest deputowaną i eurodeputowaną. Zamiast bohatera narodowego będzie działaczem, którego wybory będzie można krytykować – uważa Makarkin.

Jednak obecnie kolejni przedstawiciele rosyjskich władz odrzucają możliwość wymiany.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!