Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz zdecydował, by podczas uroczystości państwowych upamiętniać ofiary katastrofy smoleńskiej w odczytywanych apelach. Apel upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej miałby zostać odczytany w 72. rocznicę powstania warszawskiego.
- To jest decyzja powstańców warszawskich. Tylko oni mogą zdecydować, w jakiej formie wojsko ma odczytać Apel Poległych, bo to oni są najważniejsi w dniu rocznicy wybuchu powstania warszawskiego - mówił wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak.
Swój głos w tej sprawie zabrała również Marta Kaczyńska. Córka Lecha Kaczyńskiego jest przeciwna "apelowi smoleńskiemu" w rocznicę wybuchu powstania warszawskiego.
"Kilka tygodni temu w trakcie obchodów rocznicy Czerwca ‘56 w Poznaniu pojawiła się inicjatywa odczytania w ramach apelu poległych nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej. Pomysł ten wzbudził wiele kontrowersji i niepotrzebnych komentarzy zarówno wśród jego zwolenników jak i przeciwników" - pisze Kaczyńska dla "wSieci".
"1 sierpnia wspomina się poległych warszawiaków, którzy chwytali za broń i wzajemnie się wspierali, by wspólnie walczyć o swoją stolicę (…) Członkowie delegacji, której 10 kwietnia 2010 r. przewodził prezydent Lech Kaczyński, są godnie upamiętniani w rocznice katastrofy, kiedy to niezmiennie od sześciu lat na ulicach Warszawy gromadzą się tłumy ludzi tylko po to, by wspomnieć ich tragiczną śmierć. W kolejne miesięcznice, w także w rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej na Wawelu, ofiary katastrofy smoleńskiej są wspominane w sposób godny. W Polsce i na świecie istnieją miejsca pamięci dedykowane wyłącznie tym, którzy zginęli 10 kwietnia" - czytamy dalej.